Zakończyło się pierwszoligowe spotkanie Odry Opole z Arką Gdynia. Ostateczny wynik na tablicy wyników to remis 1-1. Obie wspomniane drużyny walczą o awans do PKO Ekstraklasy. W lepszej sytuacji są Gdynianie, którzy są aktualnie drugą siłą ligi, co gwarantuje im bezpośredni awans. Odra natomiast jest na miejscu siódmym gwarantującym udział w barażach o promocje do wyższej klasy rozgrywkowej.
Mecz rozpoczęli goście, i to oni pierwsi doszli do obiecującej sytuacji. Już w trzeciej minucie Tornike Gaprindaszvili wywalczył rzut rożny, który po centrze Gojnego nie sprawił zagrożenia bramce opolan. W szóstej minucie miał miejsce rzut wolny dla Odry niespełna metr od linii bocznej pola karnego Arki. Sfaulowany został Szrek. Po stałym fragemencie gry strzał celny oddał Galan, ale w dobrym miejscu był ustawiony Lenarczyk i zdołał wybronić gdynian przed utratą gola. Na nieszczęście drużyny gości, jej bramkorzowi nie udało się tak skutecznie interweniować chwilę później, zrzutu rożnego dośrodkował Galan, strzelił Piroch w środek bramki. Piłka przełamała jednak ręce Lenarcikowi i między nogami bramkarza przekroczyła linię bramkową. Kolejna interwencja golkipera już była spóźniona, gdyż złapał piłkę już w bramce. Na znakomitą szansę do wyrównania Arkowcy nie musieli długo czekać, bowiem w siedemnastej minucie gry z narożnika boiska dośrodkował Gojny, Dobrotka zgrał piłkę głową, a Marcjanik niezbyt czysto trafił ją w polu bramkowym i Hauch zdążył wybić piłkę. W dwudziestej minucie pomocy klubowych medyków potrzebował Czapliński. Tuż po jego powrocie na plac gry nie czysto interweniował w próbie zatrzymania Milewskiego i w efekcie sprokurował rzut wolny dla swoich rywali, jednak od bramki Odry do miejsca przewinienia był dość duży dystans. Gojny zdecydował się na dośrodkowanie, lecz nie stworzył nim żadnego zagrożenia dla odrzańskiej ekipy. W dwudziestej szóstej minucie Adamczyk zagrał do Skóry, który dobrze obrócił się z piłką, gubiąc przy okazji obrońcę, ale strzał Kacpra z piętnastego metra już w środek bramki. Haluch pewnie obronił. W dwudziestej piątej minucie z akcją wyszła Odra. Znakomite uderzenie oddał Purzycki, lecz również fenomenalną interwencją popisał się bramkarz Arki. Pod koniec pierwszej części a dokładnie w czterdziestej drugiej minucie gry zagranie ręką zasygnalizował Milewski. Sędzia główny, po ekspresowej konsultacji z VARem wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Marcjanik. Zawodnik Arki zmylił bramkarza. Uderzył w prawy róg bramki po ziemi, a Haluch rzucił się w drugą stronę. Jeszcze przed przerwą akcję, która mogła dać prowadzenie zawodnikom z Gdyni wyprowadził Gojny, podał on do Czubaka,a ten nie utrzymał posiadania. Pierwsza połowa spotkania zakończyła się wynikiem 1-1.
Pierwsi do głosu w drugiej połowie doszli zawodnicy trenera Wojciecha Łobodzińskiego. Po dwójkowej akcji Skóra i Czubaka ten pierwszy zgrał futbolówkę do Adamczyka, ten uderzył stanowczo za wysoko. Następna okazja należała do zawodników z ekipy wicelidera Fortuna 1. ligi. Z rzutu wolnego piłkę dorzucił Stolc, aczkolwiek jego zagranie z łatwością wyłapał bramkarz. W minucie sześćdziesiątej ósmej w szesnastkę oponenta piłkę zagrał Milewski, do znajdującego się tam Adamczyka, lecz w planach klubu z Gdynii połapali się obrońcy drużyny przeciwnej. Arka co raz śmielej zaczęła sobie poczynać w ofensywie, dowodem na to była choćby bardzo odważna próba dryblingu Stolca, który został zatrzymany. Jednak jak się po paru minutach okazało Odrzanie nie odzyskali posiadania na dłuższą chwilę, ponieważ Lipkowski szybko dogonił szarżującego w ataku Galana. W kolejnych minutach to znowu zawodnicy z Opola kreowali ofensywny zryw. Po dośrodkowaniu Spychały z prawego skrzydła nieznacznie pomylił się przy strzale głową Galan. Natarcia ich teamu nie ustawały, przyniosło to oczekiwany efekt już w minucie siedemdziesiątej trzeciej, kiedy po kolejnym natarciu Spchały, zatrzymał go Lipkowski, któy z kolei, jak się potem okazało, w oczach arbitrów zagrał piłkę ręką i ponownie sędzia wskazał na jedenasty metr. Do rzutu karnego podszedł Niziołek i pewnie pokonał Lenarcika. Odrazu po wznowieniu piłki od środka Akowcy chcieli wrócić do tej rywalizacji. Po stracie gola przeszli oni na grę dwoma napastnikami. Po zaledwie trzech minutach od straty gola, w polu karnym Odry Opole, padł Turski, i zarówno on jak i jego koledzy zespołu domagali się rzutu karnego. Interwencja VARu w tej sprawie karnego nie przyniosła, i od bramki grę wznowił Haluch. Arka w dalszym ciągu nie spuszczała nogi z gazu. Ciągłe natarcia gdynian, w których udział brali wszyscy zawodnicy poza golkiperem, już po niedługim czasie się odpłaciły. Piłkę między słupkami umieścił Stolc, sprawiając, że zaskoczony tym faktem bramkarz, stojąc w swojej bramce, nawet nie drgnął.
Po tym starciu Arka Gdynia nadal zajmuje pozycję wicelidera, Odra natomiast uplasowała się na dziewiątym miejscu.
Arka Gdynia — Odra Opole 2-2 (1-1)
9′ Jiri Piroch
43′ Michał Marcjanik
74′ Rafał Niziołek
82′ Przemysław Stolc
Arka Gdynia: Lenarcik — Stolc – Marcjanik — Dobrotka — Gojny — Gol — Milewski – Gaprindashwili — Adamczyk — Skora — Czubak
Odra Opole: Haluch – Szrek- Kamiński – Piroch – Spykała – Niziołek – Purzycki — Gonzalez – Czapliński – Antczak – Sula