Foto: Mateusz Kostrzewa / Legia.com

W rewanżowym meczu 1/16 finału Ligi Konferencji Europy Legia Warszawa przy Łazienkowskiej musiała odrabiać straty poniesione w Norwegii z Molde FK (2:3). Gospodarze zanim zacząć odrabiać straty to jeszcze bardziej się pogrążyli, i to ich rywale zagrają w dalszej fazie LKE. 

Legioniści rozpoczęli to spotkanie najgorzej jak mogli. Już w 2. minucie stracili bramkę. Jednym z najbardziej winnych tego był golkiper gospodarzy – Kacper Tobiasz, który wybił piłkę wprost pod nogi Fredrika Gulbrandsena. Norweg dwa razy się nie zastanawiał i wpakował futbolówkę z najbliższej odległości do siatki. Goście nie zamierzali odpuszczać i dążyli do strzelenia drugiego gola. Bliscy tego byli w 5. minucie, ale ostatecznie ich zapędy powstrzymał Ribeiro. Wyglądało na to, że jeśli warszawiacy się nie obudzą to dostaną niezłe lanie na własnym stadionie. Chwilowy przebłysk nadszedł, ale uderzenia Josue nie przyniosły zbyt wiele dobrego dla Legii. Co więcej piłkarze Molde zaczęli przeprowadzać świetne kontry. Po jednej z nich mało brakowało, żeby norweski zespół prowadził już dwoma bramkami. W 20. minucie stołeczny klub doigrał się. Kaasa strzelił w słupek, futbolówka odbiła się, zebrał ją Eirik Hestad i skierował piętką do siatki. Goście byli zadowoleni z rezultatu, i przyglądali się stojąc w obronie atakom Legii, z których nic nie wychodziło. Tuż przed przerwą Josue dogrywał z rzutu wolnego do Ribeiro, ale ten i tak był na pozycji spalonej. W doliczonym czasie gry Legia mogła strzelić gola kontaktowego. Wszołek podał do Guala, a przymierzenie Hiszpana intuicyjnie wybronił Oliver Petersen. Gospodarze na przerwę schodzili z niekorzystnym wynikiem, mając z tyłu głowy, że żeby doprowadzić do dogrywki muszą strzelić aż trzy bramki.

W drugiej części spotkania Legii nie można było odmówić starań. Próbował Josue ze stałego fragmentu gry, czy w 52. minucie głową Tomas Pekhart. Czech, po dośrodkowaniu od Morishita miał przed sobą pustą bramkę, a mimo tego nie zmieścił do niej piłki. Wreszcie, w 60. minucie do Legii uśmiechnęło się szczęście. Nie trwało ono długo, bo gol zdobyty przez Guala w sytuacji sam na sam z bramkarzem nie mógł zostać uznany z powodu wychwyconego spalonego. Na odpowiedź Molde FK nie trzeba było czekać zbyt wiele. Kaasa huknął z dystansu, ale piłka na całe szczęście przeleciała tylko obok słupka. W 67. minucie już tak miło nie było. Kaasa wrzucił piłkę nabiegającemu Gulbrandsenowi, a ten wykończył to z bliskiej odległości. Na dziesięć minut przed końcem podstawowego czasu gry Legia mogła wykorzystać błąd bramkarza drużyny przeciwnej, ale strzał Josue w porę zablokował Petersen.

Legia w dwumeczu przegrała 2:6 i odpadła z rywalizacji w pucharach.

Legia Warszawa – Molde FK 0:3 (0:2)

2′ 0:1 Fredrik Gulbrandsen

20′ 0:2 Eirik Hestad

67′ 0:3 Fredik Gulbrandsen

Legia Warszawa: Tobiasz – Y. Ribeiro, Kapuadi, Pankov – Morishita (70′ Dias), Elitim, Augustyniak (61′ Kapustka), Wszołek (46′ Kun) – Gual (70′ Rosołek), Pekhart (61′ Kramer), Josue.

Molde FK: O. Petersen – Lövik (83′ Stenevik), Haugen, Hagelskjaer, Haugan, Linnes – Hestad (83′ Ödegaard), Daehli, Kaasa (89′ Nyheim) – Gulbrandsen (83′ Kitolano), Eikrem (57′ Berisha).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj