Polacy po pięciosetowym boju dali radę Serbii na Mistrzostwach Europy. W spotkaniu mającym wiele zwrotów sytuacji wykazali więcej zimnej krwi, zwłaszcza w decydującej partii.
Pojedynki Polaków i Serbów na każdym poziomie zawsze gwarantują atrakcyjność widowiska. Wśród rywali naszej reprezentacji widniało wielu graczy znanych z występów w rodzimej PlusLidze.
Początek spotkania był niesamowicie wyrównany, z kilkoma błędami Serbów, które nasi rywale naprawiali świetnymi zagraniami. Tak było do stanu 10:10, gdy punkty ze znakomitych ataków Michała Kubiaka przeplatały te z asów serwisowych Wilfredo Leona, po których z miejsca Polska zdobyła 4. punktową przewagę (14:10). Serbowie nie rezygnowali z walki i jak cień podążali za polskimi siatkarzami, dwukrotnie łapiąc punktowy kontakt, najpierw po ataku z kąta Ivovicia (16:15), a następnie w wyniku autowego zbicia Leona (21:20).
Przed końcem seta Ivović ponownie tchnął nadzieje w swoich partnerów (22:21) choć jego atak po bloku był ostatnim skutecznym zagraniem w pierwszej partii. Kolejną akcję Kubiak zakończył kiwką z wykorzystaniem bloku, a za chwilę Bartosz Kurek atakiem po przekątnej skończył kontrę, zdobywając piłkę setową. Seta zakończył przestrzelony atak Atanasijevicia (25:21).
Kolejna partia przysporzyła jeszcze więcej emocji. Początkowo dwupunktowe prowadzenie (2:4) należało do Serbów. Kolejny okres obfitował w konkrety po stronie polskiej ekipy, która wyrównała wynik i stopniowo przejmowała prowadzenie. Po ataku Leona Polska uzyskała 3. punktowy zapas (11:8). Partia ponownie doszła do równowagi po świetnych atakach Atanasijevicia oraz kontrze Ivovicia (11:11). Środkowa część seta optymistycznie zapisała się dla Biało-Czerwonych. Atak Nowakowskiego oraz blok Drzyzgi dał niewielki, dwupunktowy komfort (16:14). Od tej pory jednak Serbom wychodziło wszystko, a koncert pięciu punktów z rzędu dla nich podsumował serwisem Lisinac (16:19). Polacy do końca walczyli o zwrot sytuacji, cztery razy dochodząc na punkt , głównie za sprawą ataków Kurka. Błędy naszych graczy w nerwowej końcówce oraz perfekcyjne ataki Kovacevicia dały zwycięstwo ekipie z Bałkanów (23:25) i wyrównanie stanu spotkania.
W kolejnej odsłonie początkowo wyrównana walka trwała tylko kilka minut, do stanu 5:5. Od krótkiej Podrascanina reprezentanci Serbii zaczęli budować czteropunktową przewagę (5:9), która po nieudanej kiwce Kubiaka wrosła do sześciu (6:12). Nasi reprezentanci uruchomili jednak swój bogaty repertuar ataków, poprawili element blok-obrona i rozpoczęło się systematyczne, mozolne odrabianie strat. Atak Kurka z prawej strony po długim czasie w końcu doprowadził do wyrównania (17:17). Potem jednak gracze Polski stanęli, a rywale punktowali jak na zamówienie, przy dość statycznej postawie naszej drużyny w niemal każdym elemencie gry. Pięć punktów z rzędu (17:22) w praktyce rozstrzygnęło seta. Serbowie status 5. punktowego zapasu utrzymali do końca (20:25).
Nadzieje na piątą partię wróciły po znakomitym początku czwartego seta. Punkty Kurka po skosie, Kochanowskiego z krótkiej i Leona dwoma serwami sprawiły 4. punktową zaliczkę (7:3). To jednak znów był wodą na młyn konkurentów. Serbowie uszczelnili blok oraz imponowali regularną zagrywką, dość szybko odrabiając straty. Całkowicie zniwelował je asem serwisowym Ivović (10:10), a dwie niewykorzystane szanse Kurka postawiły w lepszej sytuacji Serbów (10:12). Na pokrzepienie siatkarzy znad Wisły dwa kapitalne punkty, w tym asem serwisowym zanotował Mateusz Bieniek i set się wyrównał (12:12). Pełen dramaturgii okres gry balansował na krawędzi remisu aż do dwóch polskich bloków z rzędu. Za pierwszym razem Kurek zatrzymał Kovacevica, zaś w drugiej akcji Atanasijevicia upokorzył Leon i Polska oddaliła się na 3. punkty (21:18). Tej okazji Biało-Czerwoni nie mogli już zaprzepaścić. Szalał na środku ataku Jakub Kochanowski, dzięki czemu dystans na finiszu jeszcze urósł (25:20).
Tie-break ułożył się na korzyść polskiej reprezentacji. Leon kropnął w swoim stylu, nieźle się zaprezentował blok, a błąd przejścia linii 3. metra popełnił Atanasijević i Polacy mieli 3. punktową dominację (4:1). Po drodze do zmiany stron Polacy mieli problem w przyjęciu i punkt przewagi zgubili, ale podobny problem za chwilę mieli po serwie Kamila Semeniuka rywale, których z pierwszej zaskoczył Kurek (9:6). Mimo wielu okazji do zachowania różnicy, reprezentanci Polski nie dali radę utrzymać bezpiecznego prowadzenia. Przeszkodą w tym zamiarze był niezmordowany Kovacević, który kolejnym atakiem wszystko wyrównał (12:12).
W piorunującym finiszu najpierw zatrzymany został blokiem Atanasijević, a w ostatniej akcji po kontrze rywalom nie dał szans z krótkiej Bieniek.
POLSKA – SERBIA 3:2 (25:21, 23:25, 20:25, 25:20, 16:14)
Polska: Nowakowski, Kaczmarek, Kurek, Leon, Drzyzga, Łomacz, Kubiak, Śliwka, Kochanowski, Semeniuk, Bieniek, Fornal, Wojtaszek, Zatorski
Serbia: Okolić, Kovacević, Petrić, Krsmanović, Ivović, Jovović, Perić, Atanasijević, Luburić, Podrascanin, Lisinac, Todorović, Peković, Majstorović