Foto: PKO BP Ekstraklasa

PKO Ekstraklasa: Dużo okazji – mało bramek! Pogoń Szczecin przeważyła szalę zwycięstwa na swoją stronę!

Mecz pomiędzy Pogonią Szczecin a Rakowem Częstochowa od samego początku zapowiadał się na emocjonujące widowisko. Gospodarze chcieli wykorzystać atut własnego boiska, natomiast goście – mimo wymagającego przeciwnika – liczyli na korzystny wynik.

 

Reklama

Już w pierwszej połowie nie zabrakło zwrotów akcji, a kluczowym momentem okazała się czerwona kartka dla zawodnika Rakowa, która znacząco wpłynęła na przebieg gry. Pierwsza połowa należała zdecydowanie do Pogoni Szczecin, która od samego początku próbowała przejąć inicjatywę i grać wysokim pressingiem. Choć początkowo obie drużyny popełniały sporo niedokładności, z czasem przewaga gospodarzy zaczęła być coraz bardziej widoczna. Szczecinianie konsekwentnie atakowali skrzydłami, a aktywny był m.in. Kamil Grosicki. W 16. minucie doszło do kluczowego momentu – po brutalnym faulu Ericka Otieno, arbiter – po analizie VAR – pokazał zawodnikowi Rakowa czerwoną kartkę. Od tego momentu Pogoń grała z przewagą jednego zawodnika, co znacząco zwiększyło ich dominację. Z minuty na minutę rosło oblężenie bramki Rakowa. Strzały oddawali m.in. Leonardo Borges czy Koulouris, jednak świetnie spisywał się bramkarz gości, Kacper Trelowski, który kilkukrotnie ratował swój zespół. Wreszcie, w 37. minucie Pogoń dopięła swego – po krótkim rozegraniu rzutu rożnego i precyzyjnym dośrodkowaniu Kurzawy, Linus Wahlqvist znalazł się w odpowiednim miejscu i otworzył wynik meczu. Do końca pierwszej połowy Pogoń nadal atakowała, ale Raków – mimo gry w osłabieniu – potrafił też groźnie zaatakować. Strzał z ostrego kąta Jean Carlosa Silvy w 44. minucie obronił jednak Cojocaru. Pierwsza część meczu zakończyła się prowadzeniem Pogoni 1:0 i pełną kontrolą nad grą. Raków – grający w dziesiątkę – miał przed sobą trudne zadanie na drugą połowę.

W drugiej połowie meczu Pogoń Szczecin – Raków Częstochowa oglądaliśmy dynamiczne i zacięte starcie, w którym obie drużyny dążyły do zdobycia bramki, jednak żadna nie zdołała przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Szczecinianie od początku drugiej części spotkania przejęli inicjatywę – już w 47. minucie Koulouris uderzył głową po dośrodkowaniu, ale niecelnie. Chwilę później Iván López otrzymał żółtą kartkę, a po faulu na Przyborku Pogoń miała groźny rzut wolny tuż przed polem karnym. Leonardo Borges oddał strzał, Trelowski obronił, a dobitka Koulourisa minęła bramkę. Pogoń nadal naciskała, Grosicki trafił nawet w słupek w 55. minucie, a strzał Koutrisa w 61. minucie został sparowany przez Trelowskiego. Mimo ofensywy gospodarzy, Raków bronił się bardzo solidnie, notując wiele przechwytów i wybić piłki, a także rotując składem – łącznie dokonano aż pięciu zmian. Z boiska zeszli m.in. Iván López, Brunes, Koczerhin czy Arsenić, który wcześniej potrzebował pomocy medycznej. W końcówce meczu gra się nieco wyrównała. Pogoń nie była już tak groźna, a Raków próbował kontrataków – najgroźniejszą z nich przeprowadził Diaz, ale jego podanie do Makucha przechwycił bramkarz Cojocaru. Obie drużyny otrzymały po kilka żółtych kartek, co świadczy o dużym zaangażowaniu i twardej walce na boisku. Spotkanie zakończyło się po doliczeniu czterech minut, ale ostatecznie nie padła żadna bramka, mimo wielu emocji i okazji.

Pogoń Szczecin – Raków Częstochowa 1:0 

37′ 1:0 Linus Wahlqvist

Pogoń Szczecin: Cojocaru – Koutris (82′ Lisowski), Borges, D. Lončar, Wahlqvist – Kurzawa, Gamboa, Ulvestad – Grosicki (87′ Keramitsis), Przyborek (68′ Wędrychowski), Koulouris.

Raków Częstochowa: Trelowski – Tudor, Arsenić (81′ Rodin), Svarnas – J. Silva, Berggren, Koczerhin (76′ Baráth), Otieno – López (61′ Diaz), Amorim (81′ Rocha), Brunes (76′ Makuch).

Reklama
Opublikowano: 20.04.25

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane