
PKO Ekstraklasa: Górnik Zabrze zabiera punkty mistrzowi Polski! Jaga musi bronić pozycji na podium
Obecny mistrz Polski — Jagiellonia Białystok w tym sezonie może mieć problem z uzyskaniem miejsca na podium. Tej sytuacji zdecydowanie nie ułatwił Dumie Podlasia dzisiejszy remis z Górnikiem Zabrze
Mistrzostwo Polski, walka w europejskich pucharach – to już tylko białostocka historia, aktualnie Jagiellonia musi nadal walczyć o to, by utrzymać pozycję na ligowym podium.
Po dzisiejszym meczu mistrzowie Polski zajmują trzecią pozycję z liczbą 56. punktów, co daje przewagę zaledwie trzech oczek nad czwartą Pogonią Szczecin, która po przegranym finale Pucharu Polski chciałaby uzyskać mino pucharowicza.
W Górniku Zabrze natomiast sytuacja po zwolnieniu trenera Jana Urbana również nie jest taka, jakby tego oczekiwali, bowiem Górnik zajmuje aktualnie siódmą lokatę z liczbą 43. punktów, a ostatnio drużyna ta traciła punkty z z Zagłębiem Lubin (przegrana 2-1), oraz Stalą Mielec, czy Widzewem Łódź, z którymi Górnik bezbramkowo zremisował.
Od początku dzisiejszej rywalizacji na stadionie przy ulicy Słonecznej w Białymstoku to gospodarze chcieli bardziej kreować kolejne okazje ofensywne na różne sposoby. W 2. minucie Taras Romanczuk oddał strzał z dystansu, lecz Majchrowicz odbił futbolówkę bez większego wysiłku. Następnie w szesnastce Górnika znalazł się Jesus Imaz, ale Hiszpan uderzył niecelnie. Jagiellonia cały czas napierała, a w 9. minucie miała dwie fantastycxzne okazje do bjęcia prowadzenia. Najpierw Mateusz Skrzypczak po stałym fragmencie gry trafił w poprzeczkę, a potem Imaz trafił w słupek. Tak piorunujący początek Jagiellonii nie długo później znalazł odzwierciedlenie na tablicy wyników, gdy piłkę do siatki skierował młodzieżowiec mistrza Polski. W 20. minucie Oskar Pietuszewski kapitalnym strzałem w długi róg nie dał szans Filipowi Majchrowiczowi. Podopieczni Adriana Siemieńca mogli chcieli szybko pójść za ciosem niedługo później świetnymi inetrwencjami popisał się Majchrowicz. Najpierw zastopował główkę Jesusa Imaza, a później wybił futbolówkę spod nóg Diaby’ego-Fadigi. Jak się okazało, te niewykorzystane okazje popularnych Pszczółek szybko się na nich zemściły, bowiem tuż przed końcem regulaminowego czasu gry pierwszej połowy Górnik zdołał wyrównać. Kryspin Szcześniak popisał się skutecznym strzałem głową po stałym fragmencie gry, lecz duży błąd przy wyjściu z bramki popełnił również Sławomir Abramowicz. Końcówka pierwszej części gry również była pełna dynamicznych akcji. W 41. minucie i w doskonałej sytuacji uderzył nad bramką, a tuż przed zejściem na przerwę ponownie Francuz wpadł w pole karne i oddał strzał tuż obok słupka.
Druga połowa rozpoczęła się od wolnego kreowania akcji i wielu błędów obu zespołów. W 64. minucie znakomitą szansę na gola mieli mistrzowie Polski, którym prowadzenie odebrało skuteczne wybicie piłki z linii przez Pawła Olkowskiego, który pozbawił kolejnego w tym sezonie gola Jesusa Imaza. W 74. minucie do siatki bramki strzeżonej przez Sławomira Abramowicza trafił Edi Semedo, lecz gol ten został odwołany przez pozycję spaloną. Po zmianach kropkę nad i, która dałaby trzy punkty Górnikowi mógł postawić Lukoszek, którego fantastyczną paradą powstrzymał Sławomir Abramowicz.
PKO Ekstraklasa – 31. kolejka
Jagiellonia Białystok – Górnik Zabrze 1:1
Pietuszewski 20′ – Szcześniak 34′
Jagiellonia Białystok: Abramowicz – Moutinho, Stojinović, Skrzypczak, Wojtuszek (86′ Dieguez), Imaz (71′ Hansen), Romanczuk [c], Kubicki, Pietuszewski (86′ Mazurek), Villar (71′ Semedo), Diaby-Fadiga (57′ Pululu)
Górnik Zabrze: Majchrowicz – Kmet, Szcześniak, Josema, Prebsl (46′ Olkowski), Ismaheel, Liseth (75′ Sarapata), Hellebrand, Furukawa (46′ Sow), Podolski [c] (82′ Lukoszek), Buksa (46′ Zahović)
Polecane
- Piłka nożna30.06.25
Górnik Zabrze zatrzymał obrońcę na kolejny sezon
Krzysztof Sarna
- Piłka nożna29.06.25
OFICJALNIE: Cracovia Kraków sprowadziła następcę Kallmana!
Ewa Betlej
- Piłka nożna29.06.25
Argentyński zawodnik w Ekstraklasie! Pozyskała go Termalica
Krzysztof Sarna
- Piłka nożna29.06.25
Cracovia rozstała się z rumuńskim obrońcą po 3 latach
Krzysztof Sarna