Fot: Agnieszka Stępak

PKO Ekstraklasa: Mistrz kraju nie lubi grać w Mielcu. Stal lepsza od Jagiellonii

Reklama

Premiera 20. kolejki PKO Ekstraklasy uradowała kibiców w Mielcu, którzy obejrzeli zwycięstwo Stali z Jagiellonią 2-1. Wszystkie bramki w tym spotkaniu padły w pierwsze pół godziny gry.

Oba zespoły w tym sezonie mają dwa różne cele, które przedstawiła niejako już pierwsza „wiosenna” kolejka. Jagiellonia wysoko pokonała w niej Radomiaka, natomiast Stal w najniższych rozmiarach uległa w Katowicach GKS-owi.

W pierwszych minutach spotkania najczęściej z obu stron rzucał się w oczy wysoki pressing. Częściej ten charakter gry stosowali mielczanie, toteż im w pierwszej kolejności nadarzyła się okazja do strzelenia gola. W 9. minucie będący niemal w parterze Szkurin oddał zaskakujące uderzenie z pola karnego, lecz piłka w nieznacznej odległości minęła prawy słupek. Jednak w pressingu jako pierwsi pomylili się gospodarze. Senger zagrał za lekko do bramkarza, futbolówkę przejął Pululu, a radząc sobie z Esselinkiem i Mądrzykiem dał w 14. minucie mistrzom kraju prowadzenie (0:1). Niezrażona tym wydarzeniem Stal tylko wzmogła aktywność we wszystkich liniach, a efekty przyszły za 10 minut. Gospodarze przejęli piłkę w środku pola, uruchomiony podaniem na pełnej szybkości Szkurin trafiła w bramkarza, a odbitą od niego piłkę białoruski napastnik dośrodkował na głowę Roberta Dadoka, który wyrównał stan meczu. Nakręceni obrotem sprawy miejscowi natarli z jeszcze większą siłą. W 28. minucie usiłowali się przedrzeć w pole karne, a próba strzału z dystansu Domańskiego odbiła się od ręki obrońcy, za co sędzia podyktował rzut karny. Pewnym egzekutorem okazał się Piotr Wlazło i przed upływem pół godziny gry Stal już miała zaliczkę (2:1). W ostatnim kwadransie dążący do zmiany wyniku zespół z Białegostoku przycisnął, lecz goręcej było właśnie pod jego bramką. Okazji do podwyższenia prowadzenia Stali nie wykorzystali Krykun i Szkurin.

Po przerwie plany taktyczne obu ekip zbytnio się nie zmieniły. W 51. minucie kontrę lewym skrzydłem mielczan sfinalizował Szkurin, lecz strzał był za słaby aby zaskoczyć Mądrzyka. W odwecie w pole karne gospodarzy wpadł Pululu, odegrał do Imaza jednak ten strzelił wysoko nad poprzeczką. W dalszym okresie gry tempo siadło, a widowisko straciło na atrakcyjności, bowiem również pod bramkami niewiele się działo. Przerażenia tym faktem nie okazywali mielczanie, zbliżający się z każdą minutą do upragnionego kompletu punktów. W 84. minucie szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy, jak po „bilardzie” w polu karnym Pululu z 5. metrów nie trafił w światło bramki. W doliczonym czasie gry pech nie opuścił białostoczan – Romańczuk z dobrej pozycji uderzył nad poprzeczką. Do końca meczu nic się już nie zmieniło i Stal na własnym stadionie – podobnie jak w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu – pokonała Jagiellonię.

PKO Ekstraklasa – 20. kolejka

STAL Mielec – JAGIELLONIA Białystok 2:1 (2:1)

Dadok 24′, Wlazło 29′ ( z rzutu karnego) – Pululu 14′

Stal Mielec: Mądrzyk – Wlazło, Esselink, Senger – Jaunzems, Domański, Hannola, Getinger – Dadok (58. Wołkowicz), Krykun, Szkurin (87. Wolsztyński).
Jagiellonia Białystok: S. Abramowicz – Moutinho, Stojinović, Skrzypczak, Sáček – Imaz (63. Diaby-Fadiga), Flach (77. Wojtuszek), Kubicki (63. Romanczuk) – Hansen (63. Čurlinov), Villar, Pululu.

 

Reklama
Opublikowano: 07.02.25

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane