W 23. kolejce PKO BP Ekstraklasy walczący o powrót na pozycję lidera – Śląsk Wrocław mierzył się z Widzewem Łódź. Wrocławianie zgarnęli trzy punkty i wrócili na pierwsze miejsce w tabeli!
Już w 5. minucie inaugurującej części meczu wrocławianie mieli problemy w obronie, które chcieli wykorzystać łodzianie. Ostatecznie nic z tego nie wyszło, bo Pawłowski wbiegł w pole karne, uderzył, ale nie pokonał Leszczyńskiego. W 10, a potem 15. minucie z dystansu szczęścia próbowali Diliberto i Pawłowski. Obaj jednak strzelali bardzo niecelnie. Dopiero od okolicy połowy meczu Śląsk Wrocław uaktywnił się. Jeden z piłkarzy gospodarzy dograł piłkę, ale ta padła łupem Gikiewicza. Chwilę później Widzew Łódź chciał wymusić rzut karny, ale przewrócenie się Diliberto dało jedynie rzut rożny. Pod koniec pierwszej połowy znów zdecydowanie bardziej widoczni byli gracze gości. Co z tego jednak skoro ich przymierzenia były niecelne. Obok bramki piłkę posyłał Samiec-Talar czy Patryk Klimala. Dla odmiany w 45. minucie jedenastki domagali się piłkarze Śląska, po tym jak Mustafić trafił futbolówką w jednego z zawodników Widzewa. Kilkanaście sekund później piłka wpadła do bramki, ale gol nie mógł zostać uznany, bo Samiec-Talar znajdował się na spalonym.
W 51. minucie, po tym jak Gikiewicz minął się z piłką przy dośrodkowaniu, a następnie sfaulował Petkowa Śląsk Wrocław mógł cieszyć się z rzutu karnego. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Nahuel Leiva i pewnie zamienił swoje uderzenie na gola. W drugiej połowie ewidentnie to gospodarze przeważali, a goście starali się odnaleźć po stracie bramki. W 66. minucie Exposito podał do Samca-Talara, a ten huknął wprost w miejsce, w którym stał Rafał Gikiewicz. Cztery minuty później Widzew odpowiedział strzałem Nunesa, który poleciał daleko od bramki wrocławian. O gola bardzo starał się Samiec-Talar, ale uderzył tylko nad poprzeczką. Pod koniec meczu dobre okazję do doprowadzenia do remisu mieli Pawłowski czy Rondić, ale Śląsk wybronił się, a potem podwyższył prowadzenie. Leivie asystował Samiec-Talar, a ten minął bramkarza i wpakował futbolówkę do siatki. W końcówce Gikiewicz musiał się mocno wysilić, żeby nie wpuścić trzeciego gola. Złamać go próbował Exposito czy Rzuchowski. Tuż przed gwizdkiem sędziego bramkę kontaktową strzelili łodzianie. Bartłomiej Pawłowski dośrodkował na główkę Imada Rondica, a ten skierował piłkę do siatki Śląska Wrocław.
Śląsk Wrocław z czterdziestoma pięcioma punktami prowadzi w PKO BP Ekstraklasie, a Widzew Łódź znajduje się na dziewiątej pozycji z dwudziestoma ośmioma punktami.
Śląsk Wrocław – Widzew Łódź 2:1 (0:0)
53′ 1:0 Nahuel Leiva (rzut karny)
78′ 2:0 Nahuel Leiva
90+3′ 2:1 Imad Rondić
Śląsk Wrocław: Leszczyński – Janasik, Petkov, Bejger, Macenko – Samiec-Talar, Leiva (90+4′ Ince), Olsen, Rzuchowski, Mustafič (79′ Paluszek) – Klimala (64′ Expósito).
Widzew Łódź: Gikiewicz – Kastrati, Żyro, Szota, L. Silva – Diliberto (70′ Rondić), D. Kun, Pawłowski – Terpiłowski (46′ Nunes), Sanchez, Tkacz (64′ Klimek).