Foto: PKO BP Ekstraklasa

PKO Ekstraklasa: Udany powrót Marka Papszuna! Raków zainaugurował sezon wygraną z Motorem!

Reklama

W nowy sezon PKO BP Ekstraklasy weszli dziś piłkarze Motoru Lublin i Rakowa Częstochowa. Przyjezdni wyjadą z Lublina z trzema punktami. 

Faworytem niedzielnego spotkania zdawali się być częstochowianie. Od kilku lat liczą się oni w walce o najwyższe pozycje. Do Rakowa powrócił też Marek Papszun, z którym to zdobyto mistrzostwo Polski.

W odmiennej roli znajdował się Motor. Do Ekstraklasy awansował on poprzez baraże.

Przebieg meczu: 

W pierwszych minutach meczu częściej przy piłce byli gracze Rakowa Częstochowa. Przez długi czas jednak niewiele z tego wychodziło. W 19. minucie gospodarze byli bliscy pokonania Trelowskiego. Bramkarz ”Medalików” popełnił kosztowny błąd podając piłkę Królowi. Ten nie spodziewał się tego, i kopnął wprost w golkipera. Chwilę później sędzia tego spotkania udał się do monitora, żeby sprawdzić jedną z akcji, i określić czy Rakowowi należy się rzut karny. Okazało się, że nie. W kolejnych minutach dwukrotnie próbę strzału podejmował Król, ale obie z nich nie zakończyły się powodzeniem. W 32. minucie na prowadzenie wyszły ”Medaliki”. Po podaniu od Tudora Crnac dołożył nogę i umieścił piłkę w siatce. Tuż przed przerwą na uderzenie zdecydował się też Adriano Amorim, ale jego strzał poleciał daleko od bramki. W doliczonym czasie gry z rzutu wolnego przymierzył Koczerhin, ale zrobił to zbyt lekko, żeby zaskoczyć bramkarza Rakowa.

W drugiej części spotkania uderzeń z dystansu próbowali Król, Koczerhin, Amorim. Ciągle jednak coś stawało na przeszkodzie, i wynik nie ulegał zmianie. Obie ekipy starały się wymusić rzut karny, ale arbiter nie chciał odgwizdywać takich przewinień. Od 60. minuty gra uspokoiła się. Lublinianie często się mylili, a Raków miał korzystny wynik i z niczym się nie śpieszył. Duży apetyt na gola miał Ceglarz, który nie raz próbował swoich sił. W 79. minucie Pestka po odbiorze próbował napędzić kontratak, ale zakończył się on niecelnym uderzeniem. Dwie minuty wcześniej Władysława Koczerhin świetnie podał do Antego Crnaca, ale równie dobrze zainterweniował wychodząc z bramki Ivan Brkic. W 87. minucie doszło do podwyższenia wyniku. Strzelcem gola został po asyście Crnaca – Dawid Drachal. W doliczonym czasie gry golkiper lublinian musiał się jeszcze mocno wysilić przy przymiarce Baratha zza pola karnego.

Raków Częstochowa zainkasował trzy punkty, a beniaminek musi się zadowolić niedużymi rozmiarami porażki.

Motor Lublin – Raków Częstochowa 0:2 (0:1)

32′ 0:1 Ante Crnac

87′ 0:2 Dawid Drachal

Motor Lublin: Brkić – Król, Kruk (43′ Bartos), Luberecki (78′ Stolarski), Rudol – Ceglarz, Kubica (59′ Ndiaye), Scalet (78′ Simon), Wójcik, Wolski – Mráz (59′ Caliskaner).

Raków Częstochowa: Trelowski – Racovițan, Rodin, Pestka – Tudor (90+1′ Svarnas), Berggren, Koczerhin (84′ Barath), Silva – Crnac, Amorim – Makuch (84′ Drachal).

 

Reklama
Opublikowano: 21.07.24

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Polecane