Foto: plusliga.pl

Na koniec niedzieli w PlusLidze Barkom Każany Lwów wystąpił w roli gospodarza przeciwko Aluronowi CMC Warcie Zawiercie. Mało kto mógł tutaj zakładać inne scenariusze jak gładkie zwycięstwo ”Jurajskich Rycerzy”. Mecz spłatał jednak figla i to lwowianie po pięciu setach zwyciężyli 3:2. 

Początek meczu zdecydowanie należał do lwowian. To oni bez problemu kończyli swoje ataki oraz wykorzystywali kontry (6:2). Zawiercianie potrzebowali trochę więcej czasu, żeby obudzić się i w końcu wejść w to spotkanie. Do gry podłączyli ich Zniszczoł, Butryn oraz błąd Tupchii’ego (6:5). Dodatkowo punktową zagrywkę posłał Tavares Rodrigues celując w strefę Palonsky’ego (8:7). Nadal jednak to gospodarze znajdowali się w lepszym położeniu. Co więcej ciągle w ataku mało widoczny był Karol Butryn, i to właśnie jego oraz Bartosza Kwolka najbardziej brakowało zawiercianom. ”Jurajscy Rycerze” jednak wreszcie wrzucili mocniejsze tempo. Kończyć piłki jedna po drugiej zaczął Butryn, i po chwili mieliśmy już remisowy wynik (12:12).  Po kolejnym skutecznym ataku Butryna Aluron wyszedł pierwszy raz w tym spotkaniu na skromne prowadzenie (14:13). Gra punkt za punkt trwała do stanu 16:16. Od tego momentu hurtem kilka oczek zdobyli zawiercianie. Stało się to za sprawą ataku i bloku Karola Butryna oraz dwóm asom Bartosz Kwolka (21:16). W końcówce siatkarze Aluronu CMC Warty Zawiercie utrzymali przewagę, a nawet ją powiększyli. Po asie Butryna zakończyli partię wynikiem 25:18.

Kolejny set był bliźniaczo podobny do tego inaugurującego. Znów Barkom Każany Lwów z łatwością wyszedł na kilkupunktowe prowadzenie (dzięki Shevchenko i Kovalov), a później z taką samą łatwością zaczął je tracić. Za odrabianie strat po stronie Aluronu wzięli się Tavares Rodrigues i Karol Butryn. Udało im się zniwelować praktycznie całość zaliczki wypracowanej przez Barkom (6:5). Chwilę później masę błędów popełnili Butryn i Kwolek, co wykorzystali Gueye i Kovalov (12:7). Kolejny raz zawiercianie stanęli na wysokości zadania, i po asach Kwolka oraz punktowych atakach Clevenota doprowadzili do remisu 12:12, a potem 15:15. W odpowiednim momencie w pole zagrywki wkroczył Karol Butryn częstując rywali dwoma asami (17:15). W końcowej fazie mniej błędów popełniali goście, i to oni prowadzili 21:18. Barkom nie dawał za wygraną do ostatnich piłek. Gueye zaserwował w Kwolka, który nie utrzymał przyjęcia (23:23), a potem Shchurov zablokował Clevenota (27:25).

W trzeciej odsłonie sprawy w swoje ręce wzięli Michał Szalacha i Trevor Clevenot (5:3). Kiedy pomóc spróbował im Karol Butryn jego atak został zatrzymany blokiem przez Gueye (5:5). Całe szczęście dla Aluronu, w porę w to wmieszał się punktowym serwisem Gąsior (7:5). Dwupunktowa, a czasami i trzypunktowa przewaga przyjezdnych utrzymywała się przez kolejne wymiany (10:7). Dopiero, kiedy Tupchii zanotował asa zmalała ona do jednego oczka. Tym samym po chwili odpowiedział Gąsior, a potem punktowy blok dołożył Bartosz Kwolek (17:13). Wszystko wskazywało zatem na to, że ten set padnie bez większych problemów łupem podrażnionych po poprzedniej partii zawiercian. Przewidywania te mało się sprawdziły, bo Barkom wykorzystał gapiostwo Aluronu (podwójne odbicie Clevenota) i doprowadził do remisu 20:20. Trener zawiercian ratował tego seta prośbą o czas. Dwie piłki setowe gościom zafundował Trevor Clevenot (24:22), ale Aluron ewidentnie był jeszcze myślami przy meczu z Asseco Resovią Rzeszów, bo żadnego z setboli nie potrafił skutecznie skończyć (24:24). Doszło więc do gry na przewagi, w której lepsi okazali się zawiercianie (31:29).

Siatkarskie szachy w czwartej odsłonie trwały w najlepsze. Najpierw to Aluron odskoczył (3:1), a następnie zgubił całą przewagę i dał objąć prowadzenie Barkomowi Każany Lwów. Przede wszystkim stało się to dzięki dobrej postawie przy siatce Kovalova i Gueye. Obaj siatkarze nie dali się przebić na drugą stronę ani Kwolkowi ani Zniszczołowi (6:3). Zatem Aluron skorzystał z Tavaresa Rodriguesa i Clevenota. Kiedy rozgrywający zawiercian wystawił piłkę Łabie szczelnie ręce przełożył Petrovs. Podobna sytuacja pojawiła się na Gąsiorze, tyle, że tam w roli blokującego wystąpił Gueye (9:5). Goście w błyskawicznym tempie odrobili te straty (9:9). Oba zespoły miały duży problem, żeby ustabilizować swoją grę na równym poziomie, stąd częste falowanie wynikiem. Po ataku Tupchii’ego, a następnie pomyłce Gąsiora na czele znów był Barkom (14:11). Tym razem Aluron nie potrafił już zniwelować strat (18:13), i ewidentnie przygotowywał się już na tie-breaka. Jednym z niewielu pozytywnych akcentów w końcówce po stronie zawiercian był as serwisowy Schamlewskiego, który i tak nie zmienił tego, że Warta Zawiercie przegrała 19:25.

Do rozstrzygnięcia tego kto wygra ten mecz potrzebny był tie-break. Toczył się on punkt za punkt (4:4). Odpowiedzialność za zdobywane oczka do dorobku Barkomu czy Aluronu rozkładała się na kilku siatkarzy. Z czasem na swoje barki wzięli ją Tupchii i Kovalov (10:8). Po drugiej stronie zawiódł Gąsior i położenie zawiercian nie było łatwe. Zmienił je diametralnie blok Zniszczoła na Gueye i dobra zagrywka Clevenota (11:11). O ostatnią przerwę poprosił trener Aluronu – Michał Winiarski. Podczas niej przypomniał zespołowi o kilku kluczowych kwestiach. To jednak niewiele pomogło. Piłkę w górze na wagę meczu miał Tupchii, ale nie wytrzymał presji (14:14). Chwilę później, i tak to siatkarze Barkomu mogli cieszyć się ze zwycięstwa 16:14 i w całym meczu 3:2.

Aluron CMC Warta Zawiercie utrzymuje pozycję wicelidera PlusLigi z 51 pkt. Barkom Każany Lwów plasuje się na jedenastej lokacie z dorobkiem dwudziestu dwóch oczek.

Barkom Każany Lwów – Aluron CMC Warta Zawiercie 3:2 (18:25, 27:25, 29:31, 25:19, 16:14)

MVP: Illa Kovalov

Barkom Każany Lwów: Gueye, Petrovs, Palonsky, Shchurov, Tupchii, Kovalov, Pampushko, Shevchenko, Kucher, Dardzans, Holoven.

Aluron CMC Warta Zawiercie: Szalacha, Butryn, Clevenot, Zniszczoł, Tavares Rodrigues, Kwolek, Perry, Gąsior, Łaba, Schamlewski.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj