ALEKSANDER BALCEROWSKI / MICHAŁ SOKOŁOWSKI (z piłką) fot.Karol makowski polski-sport.com

Prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego jednocześnie prezes koszykarskiej centrali – PZKosz rozpisał przedterminowe wybory w tej drugiej instytucji. Odbędą się one w dniu 21 października, Radosław Piesiewicz nie będzie kandydował w nich z co najmniej dwóch powodów.

 

Półtora roku temu Radosław Piesiewicz został wybrany nowym szefem polskiego olimpizmu. I zaczął brylować. Pokazywał się jako zbawca wielu tematów i problemów polskiego sportu. Ale od miesiąca z okładem prezesa nie widać i nie słychać. Po igrzyskach olimpijskich Paryż 2024 prawie nie pokazywał się publicznie – nie słyszy pytań o niejasne działania jego i instytucji, na czele której stoi. A właśnie oskarżeń pod jego adresem pojawiło się mnóstwo. Współprace z PKOl zerwało kilka znaczących państwowych firm. Orlen główny sponsor polskiej koszykówki też zawiesił ostatnio współpracę, a tu dla samego PKOl to kilkanaście milionów złotych. O koszykarskiej centrali nie wspominając. 21 października związek będzie miał nowego prezesa, Piesiewicz odchodzi z urzędu. M.in. nie może trzecią z rzędu kadencje pełnić funkcji prezesa PZKosz.

Kandydatów wymienia się kilku. Od obecnego wiceprezesa PZKosz Grzegorza Bachańskiego (prezes PZKosz w okresie 29.01.2011-26.11.2018), eks prezesa Polskiej Ligi Koszykówki Jacka Jakubowskiego oraz Łukasza Koszarka, prezesa PLK od zeszłego roku. Wspomina się tez o eks koszykarce, którą popierałbym m.in. Marcin Gortat. Ten ostatni nie jest jednak zainteresowany startem w wyborach.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj