30 listopada w ramach półfinałów Orlando City podjęło na własnym stadionie New England Revolution. Ostatecznie zespół Adama Buksy znów sprawił niespodziankę i pokonał swoich faworyzowanych rywali 3:1.

Mecz swoim trafieniem z rzutu karnego otworzył Carles Gil tym samym wyprowadzając New England na wymarzone prowadzenie.

Przewagę drużyny Revolution w 25 minucie podwyższył 30-letni Gustavo Bou.

Jednak radość z dwubramkowego prowadzenia piłkarzy New England nie trwała długo, ponieważ w 33 minucie Junior Urso pokusił się na kontaktowe trafienie dla zespołu Orlando.

W drugiej połowie Orlando z minuty na minutę coraz śmielej atakowało swoich rywali mając nadziej na strzelenie wyrównującej bramki.

Zdecydowanie najbardziej emocjonującym momentem całego meczu był rzut karny podyktowany dla Orlando w 73 minucie spotkania. Do jedenastki podszedł 32-letni kapitan zespołu Orlando Nani. Portugalczyk wykonał parę szybkich kroków w kierunku piłki i kopnął futbolówkę w lewy dolny róg bramki strzeżonej przez Matta Turnera. Na nieszczęście strzelca bramkarz wyczuł jego intencje i  bez większych problemów obronił uderzenie zmierzające w światło bramki.

Przez następne 18 minut widzowie przed telewizorami zobaczyli już tylko jedną bramkę. Na szczęście dla Polskich kibiców taką, po której zespół Adama Buksy awansował do finału wschodniej konferencji MLS.

Tym samym Adam Buksa został pierwszym Polakiem, któremu dane będzie zawalczyć o puchar wschodniej konferencji Major League Soccer.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!