Cuprum Lubin podjął na własnym boisku Stal Nysę. Mecz odbył się w ramach 23. kolejki siatkarskiej PlusLigi. Poziom był wyrównany i zespoły potrzebowały aż pięciu setów, by rozstrzygnąć to spotkanie. Ostatecznie to gospodarze dopisali do konta dwa „oczka”, jednak drużyna z Nysy nie wróciła do domu z pustymi rękoma zgarniając symboliczny punkt.

Gospodarze na początku wyszli na nieznaczne prowadzenie, jednak atak Wassima Ben Tary zapewnił Stali Nysa kontakt punktowy (4:5). Bartosz Bućko próbował plasować piłkę, jednak wyszła ona daleko poza boczną linię (6:9). Challenge pokazał, że atakujący lubinian posłał piłkę w aut wcześniej ocierając blok i gospodarze dopisali kolejne „oczko” (10:8). Ronald Jimenez uderzył w antenkę, przez co Cuprum Lubin nie mógł wypracować większej przewagi (13:12). Miguel Tavares zgubił blok i Nicholas Penchev mógł spokojnie skończyć pipe’a na czystej siatce (16:13). Stal Nysa postawiła podwójną ścianę, której nie sforsował Wojciech Ferens. Na tablicy pojawił się remis (17:17). Jimenez zatrzymał Łukasza Łapszyńskiego pojedynczym blokiem i gospodarze byli już tylko dwa punkty od wygranej w tym secie (23:18). Partię zakończył Dawid Gunia atakiem ze środka (25:20).

Druga partia zaczęła się nieco bardziej wyrównanie. Jimenez doprowadził do remisu atakując wysoko nad blokiem (4:4). Penchev wybronił piłkę nogą, a Szymon Jakubiszak skończył piłkę sytuacyjną wyprowadzającym tym samym swoją drużynę na prowadzenie (6:4). Stal Nysa popełniła błąd dotykając górnej taśmy i oddała przeciwnikom punkt w prezencie (7:8). Goście sami nie dawali sobie szansy na prowadzenie popełniając dużo błędów własnych. Po dwóch z rzędu na prowadzenie wysunęła się drużyna Marcelo Fronckowiaka (12:10). Gospodarze odskoczyli na 4 „oczka” po mocnym ataku Pencheva do bocznej linii (17:13). Do kontaktu punktowego udało się Stali Nysa doprowadzić skutecznym blokiem i serwisami odrzucającymi od siatki (16:17). Bućko zapisał na koncie kolejny punktowy blok i wyprowadził swój zespół na prowadzenie (20:19). Jimenez posłał piłkę daleko w aut przy zagrywce i to Stal Nysa stanęła przed szansą zwycięstwa w drugiej partii (23:24). Tak też się stało po udanym ataku Bućko na lewym skrzydle (25:23).

Trzecia odsłona zaczęła się tak samo jak poprzednia. Na początku żadnemu z zespołów nie udało się wypracować bezpiecznej przewagi. Tavares kiwnął z drugiej piłki i znów był remis (6:6). Stal Nysa doprowadziła do dwupunktowej przewagi, jednak w następnej akcji Bartłomiej Lemański popełnił błąd w polu zagrywki posyłając lekkiego floata w aut (9:10). Tym razem walka rozgrywała się punkt za punkt. Adam Lorenz, który pojawił się na boisku, już dał o sobie znać na lewym skrzydle. Tym samym w następnej akcji odpłacił się jego vis-a-vis (16:17). Kamil Maruszczyk został wprowadzony na zmianę zadaniową. Miał pomóc w zagrywce. Piłka po jego serwisie wylądowała poza końcową linią boiska i przewaga lubinian zmalała do jednego punktu (21:20). Wszystko rozgrywało się w końcówce seta. Prowadzenie zmieniało się ze strony na stronę. Ferens zameldował się na prawym ataku i to gospodarze mieli szansę na wygraną. Ten sam przyjmujący zakończył partię atakiem ze środka z drugiej linii (25:23).

Początek czwartego seta należał do Stali Nysa. Po szybkiej kiwce Łukasza Łapszyńskiego, zespół gości objął czteropunktowe prowadzenie (7:3). Ben Tara nabił się na potrójny blok rywali, ale punkt udało się odzyskać w następnej akcji dzięki asowi serwisowemu Łapszyńskiego (10:5). Goście byli na dobrej drodze doprowadzenia do tie- breaka. Łapszyński nie chciał zejść z pola zagrywki i raz po raz punktował i odrzucał gospodarzy od siatki (12:5). Podopieczni Krzysztofa Stelmacha utrzymywali wysoką przewagę, której z pewnością nie chcieli oddać rywalom (18:10). Nic nie wskazywało na to, że lubinianom uda się odrobić straty. Gunia dostał złą piłkę od Mariusza Magnuszewskiego i piłka po jego ataku wylądowała w pół siatce (13:21). Zdecydowanie była to najmniej ciekawa partia, o której gospodarze z pewnością chcieliby zapomnieć. Stal Nysa doprowadziła do piątego seta (25:14).

Obydwa zespoły na początku partii zepsuły po zagrywce (2:2). Ben Tara znów nie sprostał blokowi rywali i pierwsza faza seta była szczęśliwa dla zespoły Fronckowiaka (4:2). Jimenez po raz kolejny pokazał się na prawym skrzydle i gospodarze zwiększyli przewagę do pięciu punktów (7:2). Zespół z Nysy jakby stanął w miejscu, ich gra się zacięła. Ben Tara przerwał passę lubinian skutecznym atakiem, jednak to gospodarze zmieniali strony będąc bliżej zwycięstwa w całym meczu (8:3). Zdecydowanie nie był to mecz nyskiego atakującego, który popełnił kolejny błąd własny w polu zagrywki (4:10). Drużyna przyjezdnych jeszcze próbowała walczyć, jednak gospodarzom brakowało jedynie czterech punktów do zwycięstwa (6:11). Jimenez wykorzystał szansę na skończenie seta atakując w końcową linię boiska (15:10).

 

Cuprum Lubin 3:2 Stal Nysa
(25:20; 23:25; 25:23; 14:25; 15:10)
MVP: Miguel Tavares Rodrigues

Składy drużyn:

Cuprum Lubin: Dawid Gunia, Nicholas Penchev, Miguel Tavares Rodrigues,  Ronald Jimenez, Wojciech Ferens, Szymon Jakubiszak, Bartosz Makoś (libero), Adam Lorenc, Kamil Maruszczyk, Przemysław Smoliński, Mariusz Magnuszewski

Stal Nysa: Wassim Ben Tara, Marcin Komenda, Bartłomiej Lemański, Łukasz Łapszyski, Bartosz Bućko, Moustapha M’Baye, Michał Ruciak (libero) oraz Patryk Dembiec (libero), Patryk Szczurek, Michał Filip

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!