fot. Anna Kmiotek

To był dobry dzień VERVY Warszawa ORLEN Paliwa. Siatkarze ze stolicy wywieźli z Radomia pełną pulę punktów. 

VERVA dobrze rozpoczęła mecz, od samego początku rozrzucając rywali mocną zagrywką (0:2). Miejscowi nie pozwolili się zastraszyć i od razu dorobili drobne straty (3:3). Podopieczni Andrei Anastasiego jednak nie dali się wyprzedzić. Po widowiskowym ataku z drugiej linii Bartosza Kwolka, a potem pojedynczym bloku Superlaka VERVA prowadziła już 9:5 i Dimitry Skory musiał poprosić o czas dla swojej drużyny. Przerwa nie pomogła za wiele, nim się obejrzeliśmy dystans między zespołami urósł do pięciu „oczek” (9:14). Na boisku w miejsce Lucasa Loha pojawił się Bartosz Firszt. Młody zawodnik poniósł swój zespół i dystans powoli się zmniejszył (14:16), ale ponownie nic z tego nie wyniknęło. Radomianie popełniali proste błędy i wynik na tablicy wskazywał już 14:19. O czas ponownie poprosił trener Skory. Na boisku jeszcze zdążyli pojawić się Bartosz Zrajkowski i Daniel Gąsior. Gospodarze zaliczyli bardzo dobrą serię i zaskoczyli rywali kilkoma dobrymi akcjami (22:24). Warszawianie byli niewzruszeni, doprowadzili partię do końca, ostatecznie triumfując 25:22.

Obydwa zespoły dobrze weszły w drugą odsłonę (2:2). Po stronie Warszawy dobrze prezentował się Superlak, tym razem skutecznie obijając blok rywali (2:4). VERVA nie wystrzegała się błędów, przez co na tablicy kolejny raz wyświetlił się remis 4:4. Radomianie grali bardzo cierpliwie i po kolejnej nieudanej akcji VERVY pierwszy raz w tym meczu przejęli prowadzenie (8:7, 11:10). Jak tylko czarni „poczuli” prowadzenie, weszli na najwyższe obroty. Przyjezdni musieli nieźle się namęczyć, żeby zapunktować (14:12). Zespoły grały punkt za punkt, przypominało to nieco przeciąganie liny (15:14, 17:18). Wszystko wskazywało na to, że sytuacja rozwiąże się dopiero w końcówce. Asem serwisowym popisał się Dawid Dryja i wynik zaczął uciekać warszawianom spod kontroli (22:20). Andrea Anastasi był zmuszony poprosić o czas. VERVIE niestety w najważniejszych momentach brakowało skuteczności i odrobiny szczęścia. Odsłona zakończyła się po autowym ataku Jana Fornala (25:22).

Przyjezdni rozpoczęli trzeciego seta od błędu. Radomianie szybko przejęli inicjatywę, wykorzystując tą ciągnącą się słabość rywali (2:0). Wyraźnie było widać poirytowanie w szeregach VERVY. Wkrótce przełożyło się to na wynik – goście mieli na swoim koncie cztery „oczka” przewagi (4:7). Przy stanie 11:13 na boisku pojawił się Jan Król. Zespoły ponownie zaczęły grać punkt za punkt, co było nawet dobrym rozwiązaniem dla warszawiaków w obecnej sytuacji (13:15, 15:17). Set powoli zbliżał się do końca i podopieczni Andrei Anastasiego zerwali się do ataku. Radomianie nie poddawali się, ale ich sytuacja nie była za kolorowa (19:22). Kropkę nad „i” postawił Jan Fornal, atakując potężnie po skosie z lewego skrzydła (20:25).

Warszawianie poniesieni dobrym rozstrzygnięciem poprzedniego seta przystąpili do czwartej część meczu z dużą pewnością siebie (1:3). Radomianie jednak szybko podchwycili tempo i wyrównali wynik, więc po raz kolejnym mogliśmy być świadkami gry punkt za punkt (5:5, 8:8). Na zagrywce pojawił się Fornal i przy jego serwie przyjezdni wyrwali się na prowadzenie (8:12). Czarni nie trzymali skuteczności, popełniali za dużo błędów, żeby być w stanie odwrócić losy rywalizacji. Trener Skory postanowił rotować składem co nieco. Na boisku pojawili się Michał Ostrowski i Zrajkowski, a także powrócił Loh. Przyjezdni zupełnie się tym nie przejęli, dalej grali swoją siatkówkę. Wszystko wskazywało na to, że czwarty set będzie ostatnim w tym meczu. Prowadzenie VERVY wydawało się nie do odrobienia (12:20). Ostatnie słowo należało do Kwolka, który obił ręce Konarskiego (17:25).

Cerrad Enea Czarni Radom – VERVA Warszawa ORLEN Paliwa 1:3 (22:25, 25:22, 20:25, 17:25)

MVP: Jan Fornal

Cerrad Enea Czarni Radom: Dryja (10), Kędzierski (1), Konarski (13), Loh, Yosifov (9), Sander (11), Masłowski (libero), Firszt (9), Ostrowski (1), Gasior, Zrajkowski (1), Pasiński, Nowosik (libero), Sadkowski

VERVA Warszawa ORLEN Paliwa: Kwolek (17), De Haro (2), Wrona (5), Nowakowski (10), Superlak (15), Fornal (13), Wojtaszek (libero), Król (8), Kozłowski, Szalpuk, Kozłowski Jr, Kowalczyk

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!