Foto: assecoresovia.pl

W ramach przedostatniej, 25. kolejki PlusLigi Asseco Resovia Rzeszów podejmowała u siebie siatkarzy z Bełchatowa. Mimo że oba zespoły mają zapewnione miejsce w play offach, walka trwa o jak najwyższe miejsce na zakończenie rundy zasadniczej, by trafić na potencjalnie słabszego przeciwnika. Przed rozpoczęciem spotkania Resovia zajmowała czwartą pozycję w tabeli z 43 punktami na koncie i szansą na awans na trzecie miejsce, tym samym na szóstej lokacie plasowała się Skra, która ma na swoim koncie jedno spotkanie rozegrane mniej, tracąc jedynie punkt do rzeszowian. Spotkanie zakończone na korzyść Resovii 3:0.

Już od początku meczu widać było zaciętą walkę. Żadna z drużyn nie odpuszczała tak ważnego spotkania i niesamowicie cennych punktów. Świetnie w ataku zaprezentował się Taht, dodatkowo punkt z zagrywki dopisał Drzyzga, co dało Resovii prowadzenie 7:2. Bełchatowianie popełniali błędy w polu serwisowym, a także na pojedynczym został zablokowany Filipiak, dzięki czemu rzeszowianie powiększali swoją przewagę (12:8). Po stronie gości dobrze prezentował się Sander, Huber oraz Bieniek, którzy zmniejszyli przewagę do jedynie 2 punktów w środkowej części seta (15:13). Gospodarze czując oddech przeciwników na plecach, zapunktowali ze skrzydła: Cebulj i Butryn, oraz w bloku, wracając do 4 oczek przewagi nad przeciwnikami (19:15). Końcówka to koncertowa gra w bloku rzeszowian oraz błędy w ataku siatkarzy z Bełchatowa. Potrójnie w bloku zapunktował Krulicki, co dało Resovii zwycięstwo w pierwszym secie 25:15 (1:0).

Od mocnego uderzenia drugiego seta rozpoczął Sander, zdobywając punkt bezpośrednio z zagrywki. Wszyscy zawodnicy zaserwowali swoim kibicom przed telewizorami świetne, sportowe widowisko. Niesamowite wymiany, ataki i bloki oraz gra w obronie to jest to, czego wymaga się od spotkań tej rangi. Niezmiennie zachwycający Taht, wbił gwoździa w trzeci metr boiska oraz dwa skuteczne ataki Butryna, ponownie dały rzeszowianom minimalne prowadzenie (10:7). Dodatkowo obaj rozgrywający często uruchamiali środkowych, którzy bardzo dobrze spisywali się w ataku z krótkiej: Huber i vis a vis Krulicki. Nie brakowało też widowiskowych ataków Sandera i Butryna, którzy także prezentowali się na swoim najwyższym poziomie. Bełchatowianie po niepewnym pierwszym secie, wrócili do swojej wysokiej formy. Swoim skutecznym blokiem popisał się Bieniek i na tablicy widniał remis (15:15). Zawodnicy prezentowali coraz lepsze i dłuższe akcje, potwierdzając jedynie swoją dyspozycję i chęć zwycięstwa. Końcówka to typowy dreszczowiec, a wynik oscylujący wokół remisu, dodawał jedynie emocji w decydującej fazie seta (21:20). Swój wkład w wynik miał także trener Skry Mieszko Gogol, który zauważył przejście linii środkowej przez Krulickiego i po challenge’u zawodnicy z Bełchatowa zdobyli cenny punkt, dzięki czemu wyszli na jednopunktowe prowadzenie (21:22). Ebadipour celnie zaatakował ze skrzydła, po czym punkt z zagrywki zdobył Butryn, dając Resovii piłkę setową (24:23). W najważniejszym momencie seta niezawodny okazał się Amerykanin – Sander, który kiwał oraz atakował z piłek sytuacyjnych, broniąc piłkę setową po stronie gospodarzy (25:24). Jednak błąd dotknięcia siatki przez Bieńka dał Resovii punkt i zwycięstwo w drugim secie 26:24 oraz prowadzenie w całym meczu 2:0.

Trzecią odsłonę rozpoczęli rzeszowianie, którzy ponownie, tak jak w poprzednich częściach meczu, wyszli na minimalne 2 punktowe prowadzenie (5:3, 6:4). Ta partia należała do Cebuljego, który atakował z niesamowicie trudnych piłek, dopisując kolejne punkty do wyniku (9:6). Po stronie gości Sander utrzymywał wysoką dyspozycję w trakcie trwania całego spotkania. Szalał w ataku, odrabiając straty do jednego punktu (10:9). Resoviacy bombardowali przeciwników zarówno w zagrywce jak i w niebotycznie szybkich i mocnych atakach, dzięki czemu przewaga urosła do 4 punktów (15:11). Dobrą zmianę dał Skrze Sawicki, który od razu zapunktował z zagrywki. Rzeszowianie cały czas utrzymywali 2-3 punktowe prowadzenie i byli na dobrej drodze po zwycięstwo w trzeciej partii (19:17). Jednak zawodnikom Skry nie brakowało woli walki i starali się systematycznie zdobywać punkty, doprowadzając do wyrównania w końcówce (21:21). W decydującym fragmencie seta niezawodny okazał się Bieniek, który zdobywał cenne punkty ze środka. Cebulj zapunktował z zagrywki dając piłkę meczową dla gospodarzy (24:23). Gra na przewagi to popisy atakujących: Sandera i Butryna. Przy czwartej piłce meczowej swojej szansy nie wykorzystał Butryn i wynik ponownie pozostawał otwarty (27:27). Cebulj przedarł się przez potrójny blok z piłki sytuacyjnej i w ten wieczór ze zwycięstwa 3:0 mogła się cieszyć drużyna z Rzeszowa (29:27).
Resovia umacnia swoją, czwartą pozycję w tabeli, a przez Skrą niezmiernie trudny mecz z Zenitem Kazań w siatkarskiej lidze mistrzów.

Asseco Resovia Rzeszów – PGE Skra Bełchatów 3:0 (25:15, 26:24, 29:27)

MVP: Karol Butryn

Asseco Resovia Rzeszów:
Drzyzga, Butryn, Cebulj, Krulicki, Tammemaa, Taht, Potera, Mariański, Parodi, Jendryk,

PGE Skra Bełchatów
Łomacz, Sander, Kłos, Ebadipour, Piechocki, Huber, Bieniek, Filipiak, Petkovic, Sawicki,

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!