W pierwszym meczu fazy play-off Trefl Gdańsk podjął na własnym boisku VERVĘ Warszawa ORLEN Paliwa. Pierwsze dwa sety rozgrywały się pod dyktando gospodarzy. W trzecim, wyrównanym i emocjonującym, secie podopieczni Andrei Anastasiego podnieśli się z kolan i wywalczyli możliwość dalszego grania. Czwarty set byl wyrównany, jednak na swoją korzyść rozstrzygnęły go „gdańskie lwy” zapisując na koncie wygraną 3:1.

Pierwszy set zaczął się aż od trzech zepsutych zagrywek. Tę złą passę przełamał Mariusz Wlazły zdobywając dwa punkty z rzędu asami serwisowymi (4:1). Widać było nerwy po obu stronach siatki. Przy stanie 6:3 dla Trefla drużyny rozegrały dopiero dwie pełne akcje, a reszta punktów to błędy własne. Set toczył się z większą korzyścią dla gospodarzy, a lider zespołu, Wlazły, zdobył kolejny punkt atakując z prawego ataku nad blokiem (10:5). Bartłomiej Lipiński wykonał atak po bloku w aut i drużyna z Gdańska mogła czuć się coraz pewniej, przynajmniej w tej partii (14:8). Andera Anastasi dosyć szybko zdecydował się na zmianę na parkiecie. Kiedy Igor Grobelny nie skończył kolejnego ataku, jego miejsce na boisku zajął Artur Szalpuk. Karol Urbanowicz posłał piłkę w pół siatki przy wykonywaniu zagrywki, jednak nie miało to znaczenia, ponieważ Trefl zdobywał punkt za punktem dążąc do zwycięstwa w pierwszej odsłonie (22:17). Szalpuk zdobył ostatnie „oczko” tej partii atakując bezpośrednio w aut (25:18).

Drugi set rozpoczął się mniej nerwowo i bardziej wyrównanie. Po autowej zagrywce Bartosza Kwolka był już remis 3:3. Chyba najdłuższą i najciekawszą akcję dotychczas zakończył Wlazły atakując po prostej (5:3). Do dobrego wyniku gospodarzy cegiełkę dołożył Lipiński zdobywając asa serwisowego i na tablicy pojawił się wynik taki sam jak w poprzedniej partii (6:3). Szybko jednak VERVA odrobiła straty m.in. dzięki dobrym zagrywkom Piotra Nowakowskiego (6:6). Warszawskiemu środkowemu po raz drugi zostało odgwizdane podwójne odbicie, a Kwolek został obdarowany żółtą kartką (10:12). Mecz był rozgrywany pod dyktando podopiecznych Michała Winiarskiego. Urbanowicz wbił gwoździa w sam środek boiska mimo bloku warszawian i Trefl coraz pewniej dążył do zwycięstwa w kolejnej, drugiej już odsłonie (15:11). Świetnie spisujący się w tym meczu Urbanowicz dopisał do swojego konta asa serwisowego. Ciekawiej zrobiło się po skutecznym, podwójnym bloku VERVY Warszawa na gdańskim przyjmującym (16:18). Kwolek zaatakował bezpośrednio w antenkę i nie było już wątpliwości, że druga partia także padnie łupem gospodarzy (19:24). Kwolek zdobył także ostatni punkt tego seta popełniając błąd w polu serwisowym (20:25).

VERVA Warszawa weszła na boisko zmotywowana, w końcu nie miała już nic do stracenia. Warszawianie świetnie spisywali się w obronie, a ataki kończył dobrze dysponowany Szalpuk (6:5). Wlazły miał trzy szanse na skończenie ataku, jednak warszawianie szaleli w defensywie. Finalnie jednak nie wykorzystali dobrych obron, a Andrzej Wrona posłał piłkę w aut (10:10). Lipiński oddał punkt w prezencie rywalom atakując poza boisko, jednak w następnej akcji zrehabilitował się i skończył piłkę na potrójnym bloku (13:12). Zdecydowanie ta partia była najciekawsza, najbardziej emocjonująca i wyrównana. Do tej pory świetnie spisujący się Urbanowicz popełnił dwa błędy własne, a wynik VERVY Warszawa poprawił jeszcze Kwolek zapisując na koncie asa serwisowego (16:13). W kluczowej fazie seta to goście byli w lepszej pozycji. Do wyniku punktowy, efektowny, pojedynczy blok dołożył Nowakowski i wszystko wskazywał na to, że ten mecz nie zakończy się w trzech partiach (22:19). Jan Król pokazał się na prawym ataku atakując po skosie i to drużyna przyjezdna miała piłkę setową (24:21). Seta zakończył Szalpuk efektownie blokując gdańszczan (25:21).

Zespół gości pozytywnie się „nakręcił”. Dwa przegrane sety na początku ich nie zdemotywowały. „Gdańskie lwy” zaczęły popełniać więcej błędów własnych i stracili na skuteczności. Po ataku Wrony ze środka było już 7:5 dla gości. Warszawianie mieli szansę wyjść na minimalne prowadzenie, jednak Kwolka poniosła fantazja i posłał piłkę w pół siatki atakując oburącz na czystej siatce (8:9). Popularny „Kwolo” podrażniony porażką w poprzednich akcjach skończył atak po bloku w aut na lewym skrzydle (10:11). Nowakowski poczekał na Moritza Reicherta i zatrzymał go pojedynczym blokiem doprowadzając od remisu (12:12). Wrona przełamał podwójny blok gdańszczan po dobrej wystawie Michała Kozłowskiego i na tablicy utrzymywał się remis (15:15). Reichert wykonał dobrą zagrywkę, której nie byli w stanie utrzymać w grze warszawianie i Trefl był coraz bliżej zwycięstwa w tym secie jak i w całym meczu (20:17). Lipiński skończył ważną piłkę na lewym ataku, a gospodarzom brakowało jedynie dwóch punktów do zwycięstwa (23:21). Ostatnia piłka meczu należała do Pablo Crera, który wykonał skuteczny atak ze środka (25:22).

 

Trefl Gdańsk 3:1 VERVA Warszawa ORLEN Paliwa
(25:18; 25:20; 21:25; 25:22)
MVP: Moritz Reichert

Składy drużyn:

Trefl Gdańsk: Bartłomiej Lipiński, Mariusz Wlazły, Marcin Janusz, Karol Urbanowicz, Moritz Reichert, Maciej Olenderek (libero), Pablo Crer oraz Bartosz Pietruczuk

VERVA Warszawa ORLEN Paliwa: Andrzej Wrona, Bartosz Kwolek, Angel Trinidad de Haro, Piotr Nowakowski, Damian Wojtaszek (libero), Jan Król, Igor Grobelny oraz Artur Szalpuk, Michał Kozłowski, Michał Superlak

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!