Wczesnym niedzielnym popołudniem piłkarze ŁKS-u sprawili sobie i swoim kibicom niemiłą niespodziankę. W meczu 7. kolejki ulegli na łódzkim stadionie Resovii Rzeszów 0-3.
Stroną częściej operującą piłką w pierwszej części byli ełkaesiacy, ale konkretniejsi w ofensywie byli goście z Rzeszowa. W 21. minucie z prawej strony przyjezdni egzekwowali rzut rożny, daleka centra trafiła na głowę niedokładnie krytego Aleksandra Komora, który skorzystał z okazji otworzenia wyniku meczu. Z kolei w 41. minucie bierna postawa łodzian kilkanaście metrów przed swoją bramkę dała możliwość przepchnięcia piłki nogą będącemu w parterze Antonikowi, futbolówkę przejął Damian Hilbrycht wszedł między obrońców i pokonał bezradnego Kozioła.
W pierwszym kwadransie po zmianie stron rzeszowianie prezentowali się jeszcze lepiej. Po akcji lewą stroną gości piłka wpadła po raz kolejny do siatki, ale sędzia gola nie uznał dopatrując się faulu na bramkarzu. Resovia nie rezygnowała z podwyższenia zaliczki, za co została nagrodzona już w następnej akcji. W 58. minucie po niemal bliźniaczym zagraniu lewym skrzydłem piłka odbita od obrońcy trafiła pod nogi Hilbrychta, który strzałem w długi róg strzelił dla gości trzeciego, a swojego drugiego w tym pojedynku gola.
Ostatnie pół godziny łodzianie zepchnęli na swoje pole karne rywali, lecz mimo olbrzymiej przewagi nie byli w stanie jej udokumentować. To zasługa defensywy z Rzeszowa oraz wspaniałych interwencji Pindrocha. Przynajmniej w dwóch paradach – w 76. i 81. minucie – słowacki bramkarz podkarpackiej ekipy wykazał najwyższy bramkarski kunszt.
W samej końcówce Komor miał szansę na czwarte trafienie, ale piłka minimalnie minęła prawy słupek.
ŁKS Łódź – RESOVIA Rzeszów 0:3 (0:2)
Komor 21., Hilbrycht 41. i 58.
Składy wyjściowe
ŁKS Łódź: Kozioł – Marciniak, Szeliga, Sobociński, Rozwandowicz, Moreno, Wolski, Trąbka, Gryszkiewicz, Pirulo, Janczukowicz
Resovia: Pindroch – Komor, Jaroch, Kubowicz, Wasiluk, Pietraszkiewicz, Hilbrycht, Antonik, Mróz, Adamski, Strózik
