foto: plusliga.pl

Otwarcie 6. kolejki PlusLigi dało lubelskim kibicom niewielką satysfakcję. Wprawdzie LUK stoczył zaciętą walkę z Indykpol AZS Olsztyn dzieląc się punktami, lecz większa zdobycz wyjechała na Warmię i Mazury.

Gospodarze musieli sobie radzić bez Milana Katicia, któremu nie pasuje lubelski klimat i najprawdopodobniej rozwiąże umowę z beniaminkiem. Tego zawodnika w wyjściowym składzie zastąpił Jakub Wachnik, także od początku zagrał młody rozgrywający Igor Gniecki. Jego fantazja i luz pomogły LUK Lublin, który wygrał pierwsza partię, grając konsekwentnie w ataku i w obronie. Wydawało się, że miejscowi chyba trochę zaskoczyli olsztynian. Bardzo dobrze grał Wojciech Włodarczyk (w całym meczu 24 punkty i 55-procentowa skuteczność ataku).

W kolejnych dwóch setach to goście dominowali, grając na dwie strzelby. Jan Firlej nie grał zbyt często środkiem, co rusz posyłając piłkę do Toreya DeFalco bądź Karola Butryna. Obaj grali skutecznie i widowiskowo, a AZS wyszedł na prowadzenie w meczu i wydawało się, że wygra za trzy punkty. Trener LUK Dariusz Daszkiewicz wpuścił jednak wracającego po zakażeniu koronawirusem Grzegorza Pająka. Od czwartego seta doświadczony rozgrywający odmienił grę swojego zespołu, próbował jak najwięcej możliwe grać poprzez środek. Poskutkowało i LUK zwyciężył w czwartym secie 25:20.

W kluczowej piątej partii kontrolę mieli gracze AZS, którzy zwyciężyli do 12 i zanotowali czwarte ligowe zwycięstwo z rzędu. Decydujący punkt atakiem po bloku uzyskał Butryn. Beniaminek z Lublina po raz pierwszy rozegrał w PlusLidze pięciosetowy bój.

LUK Lublin – Indykpol AZS Olsztyn 2:3 (25:21, 20:25, 21:25, 25:20, 12:15)

MVP: Torey DeFalco

LUK Lublin: Nowakowski, Strulak, Wachnik, Filipiak, Romać, Sobala, Pająk, Stajer, Gniecki, Włodarczyk, Peszko, Gregorowicz, Watten

Indykpol AZS Olsztyn: Jankiewicz, Król, Firlej, Andriga, Siwczyk, Jakubiszak, Salehi, DeFalco, Averill, Poręba, Janiszewski, Butryn

Źródło: plusliga.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!