ALEKSANDER ATANASIJEVIĆ, fot. Anna Kmiotek, polski-sport.com

W niedzielnym spotkaniu 6. kolejki PlusLigi Projekt Warszawa podejmował PGE Skrę Bełchatów. Zółto-Czarni pokazali się z dobrej strony i całkowicie zdominowali grę. Po spotkaniu porozmawialiśmy z atakującym Skry, Aleksandarem Atanasijeviciem.

Serb powrócił do PGE Skry po ośmiu latach. W tym czasie rozwijał skrzydła we włoskiej Perugii.

To wielka przyjemność być tu z powrotem – powiedział Atanasijević po meczu w stolicy –Te prawie dziesięć lat temu, gdy opuszczałem Polskę, nie sądziłem, że wrócę. Cieszę się, że jestem z powrotem w PlusLidze i cieszę się z wygranej. Skra zasługuje na dobry wynik. Musimy pokazać, że nie chcemy tylko uczestniczyć, ale walczyć o najwyższe miejsca.

Skra przyjechała na mecz z Projektem głodna zwycięstwa. Bełchatowianie byli po dwóch porażkach – z Jastrzębskim Węglem (1:3) i Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle (2:3). W Warszawie pokazała się z najlepszej możliwej strony. Zdominowali widocznie słabszych tego dnia warszawiaków i pewnie triumfowali 3:0.

Nie przegraliśmy z dwoma słabymi drużynami. Przegraliśmy z Mistrzem Polski (Jastrzębskim Węglem – przyp. red.) i Mistrzem Europy (Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – przyp. red.). Czasami trzeba zaakceptować porażkę. Oczywiście nie graliśmy wtedy naszej najlepszej siatkówki, ale zrozumieliśmy, że możemy nawiązać walkę z każdym. To najważniejsza informacja, jaką wyciągnęliśmy z dwóch ostatnich spotkań – wspomina Serb – Już dzisiaj pokazaliśmy, że sporo się nauczyliśmy. Popełnialiśmy mało błędów, zagrywaliśmy dobrze. Chcielibyśmy, żeby taki był nasz styl gry. Myślę, że w dalszym ciągu możemy dużo poprawić.

Nienajlepsza dyspozycja miejscowych z pewnością pomogła Skrze w rozwinięciu swojej gry. Podopieczni Andrei Anastasiego popełniali masę błędów, w tym aż 20 na zagrywce!

Takie rzeczy się zdarzają – skomentował statystyki rywali Atanasijević – Warszawa jak do tej pory jest największym zaskoczeniem ligi. Wygrali z Jastrzębskim Węglem, grają dobrą siatkówkę. To były kolejne powody, dla których chcieliśmy wygrać to spotkanie. W zeszłym sezonie uplasowali się w tabeli przed nami, w tym roku chcielibyśmy zamienić się miejscami.

Na koniec poprosiliśmy atakującego, aby opisał mecz z Warszawą jednym słowem

Myślę, że zdecydowanie była by to „poprawa” – powiedział.

Faktycznie możemy się z nim zgodzić. Po kilku słabszych występach Skra złapała wiatr w żagle i w Warszawie w końcu zagrała swoją siatkówkę.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!