foto: developres.rzeszow.pl

11. serię TAURON Ligi otwarł pojedynek w Rzeszowie, w którym po wielkim boju Developres Bella Dolina w dramatycznej końcówce pokonał Grupę Azoty Chemik Police 3-2. Po pierwszej części sezonu zasadniczego policzanki mimo porażki utrzymały jednak pozycję lidera – wyprzedzają zespół z Rzeszowa o ten jeden punkt wywalczony w bezpośrednim pojedynku.

Chemik Police i Developres Rzeszów to najmocniejsze drużyny kobiecej siatkówki od kilku lat. Panowanie Chemika w ostatnich trzech sezonach stara się na poważnie zakłócać drużyna z Podkarpacia.  Walka o mistrzostwo kraju rozgrywa się pomiędzy tymi drużynami, lecz to Chemik póki co wychodzi zwycięsko. Podobnie było w szrankach pucharowych, jednak z początkiem tego sezonu doszło do pierwszej zmiany warty odnośnie zdobywanych trofeuów. Superpuchar Polski przypadł siatkarkom z Rzeszowa, który wzmógł apetyty nad Wisłokiem.

Już pierwsze piłki premierowego seta pokazywały walkę ząb za ząb. Jako pierwsze atak na rywalki przypuściły policzanki. Po źle odebranym serwie Agnieszki Kąkolewskiej wyszły na bezpieczne prowadzenie (3:5), jednak za chwilę pod naporem atakującej Kary Bajemy oraz Jeleny Blagojević musiały się cofnąć. Ryzykowne serwisy kapitalnej Serbki dały z kolei miejscowym 2. punktową przewagę (8:6). Moment później ponownie zakołysało wynikiem na stronę gości po ataku Agnieszki Kąkolewskiej (9:11). Sprytne zagranie na lewej flance Blagojević wyrównało partię (12:12). W kolejnym okresie częściej punktował Chemik, który po przestrzelonym zbiciu Blagojević miał najwyższą zaliczkę (14:17). Przewaga gości już nie malała. Atak rzadkiej urody zaprezentowała Iga Wasilewska, a za chwilę potrójny blok policzanek podniósł ich zapas do 4. punktów (17:21). Do końca seta punkty padały głównie z różnorakich błędów, jednak finisz partii nastąpił na wniosek atakującej Kąkolewskiej (19:25).

Początek drugiej partii był popisem Martyny Łukasik, lecz dwa punkty więcej przyjezdne miały po ataku Bojany Milenković (3:5). Zaraz potem ze środka dobrze w ekipie z Rzeszowa uderzały Bajema i Anna Stencel, a dwa ataki zepsuła Jovana Bracocevic-Canzian, pomagając Developresowi w przejęciu prowadzenia (7:5). Zawodniczki Chemika skutecznie zagrały blokiem i powalczyły na siatce, dorównując stan odsłony (8:8). Rezultat oscylujący wokół remisu długo się utrzymał. Rzeszowianki nie mogły się przebić przez blok rywalek na lewym skrzydle, gdzie dwukrotnie zatrzymano Bajemę, a raz Honorio (10:13). Developres złapał rytm gry dzięki zwiększonej aktywności Honorio oraz ataków Stencel i Blagojević. Sprawiające kłopoty po drugiej stronie siatki serwy Brazylijki miały zdecydowany wpływ na cztery punkty gospodyń z rzędu, które wyrwały na chwilę prowadzenie (17:16).

Za chwilę znów było po równo, jednak autowy atak Milenković dał Developresowi jakże cenne w tej sytuacji dwa punkty zapasu (21:19). Wicemistrzynie kraju stanęły na wysokości zadania i grając punkt za punkt doprowadziły do piłki setowej (24:22), a ich kontrę za chwilę dynamicznym atakiem po prostej sfinalizowała Honorio, przy okazji kończąc seta (25:22).

Zwyciężona druga partia uskrzydliła rzeszowianki początkiem trzeciej. Górowały nad rywalkami cechami wolincjonalnymi oraz zagraniami na środku siatki w wykonaniu Magdaleny Jurczyk oraz Stencel. Miejscowe miały trzy oczka przewagi (4;1, 7:4), ale szybko swój koncert rozpoczęła Brakocevic i Chemik wyrównał stan partii oraz wyszedł na prowadzenie (10:12). Po chwili znów był remis i chociaż Martyna Łukasik wysoko skakała do bloku utrudniając poczynania rzeszowianek przez kilka minut żadna ze stron nie była w stanie przejąć inicjatywy. Walkę punkt za punkt przecięła asem serwisowym Brakocevic (16:18), ale niebawem punktem z zagrywki popisała się też Blagojević (18:18). Mistrzynie kraju odskoczyły jednak niebawem na trzy punkty, na co złożyły się błędy rywalek, ale także świetne ataki Brakocevic (19:22). Developres nie złożył jednak broni i po ataku Honorio z wykorzystaniem bloku doszedł rywalki (23:23). Kolejne zapory policzanek były już porządnie ustawione i dwa ostatnie punkty przypadły Chemikowi (23:25), który wrócił na prowadzenie w meczu (1:2).

W czwartej odsłonie na parkiecie pojawiła się Ana Kalandadze i odżyły nadzieję gospodyń na korzystny wynik. Dodatkowa opcja w ataku zachęciła Katarzynę Wenerską na rozegraniu do częstych zmian kierunków dogrania i to wystarczyło, by rzeszowianki posiadały niewielką inicjatywę w tej partii (13:10). Zawodniczki z zachodniopomorskiego mozolnie odrabiały straty i złapały rzeszowianki (17:17) Te jednak ponownie po atomowym ataku Honorio lekko się oderwały (19:17). Kluczem doprowadzenia do tie-breaka było zatrzymanie blokiem Brakocevic (22:19) i kapitalna postawa w tym elemencie Stencel. Partię dla Developresu podsumował błąd serwisowy (25:22).

Na decydującą partię nieco więcej sił zachowały miejscowe. Dotyczyło to zwłaszcza środkowych Jurczyk oraz Stencel, jak również niezmordowanej Blagojević. Zmiana stron mimo wcześniejszej dwupunktowej przewagi Developoresu (7:5) następowała przy minimalnym jego przewodzeniu (8:7). Po zmianie stron hala Podpromia była bliska konsternacji. Policzanki w wyniku dyskusyjnych werdyktów sędziowskich zdobyły bezpieczną przewagę (11:13) i miały piłkę meczową (13:14). W ważnych momentach dwa razy pomyliła się Brakocevic, a gwoździa ze środka wbiła Stencel i na Podpromiu rozległo się gromkie „dziękujemy”. Do rozstrzygnięcia tego spotkania potrzeba było 215. piłek i 130 minut efektownej walki. Znakomite zawody zagrały obie libero: Aleksandra Szczygłowska z Developresu o Maria Stenzel z Chemika.

Developres BELLA DOLINA RzeszówGrupa Azoty Chemik Police 3:2 (19:25, 25:22, 23:25, 25:21, 16:14)

MVP: Aleksandra Szczygłowska

Developres BELLA DOLINA Rzeszów: Polańska, Honorio, Bagrowska, Blagojević, Stencel, Wenerska, Witowska, Bajema, Rapacz, Kalandadze, Jurczyk, Bińczycka, Szczygłowska, Przybyła

Grupa Azoty Chemik Police: Rios, Kowalewska, Kąkolewska, Brakocević-Canzian, Wasilewska, Połeć, Łukasik, Lipska, Czyrniańska, Milenković, Pol, Stenzel, Żurawska

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!