fot. Anna Kmiotek, polski-sport.com

W niedzielny wieczór podczas 10. kolejki siatkarskiej PlusLigi zmierzyły się ze sobą zespoły z dołu tabeli. Stal Nysa, do tej pory jedyny zespół bez wygranej, podjął na swoim terenie Cuprum Lubin. Goście wystąpili jako minimalni faworyci, mając już na koncie dwa zwycięstwa w tym sezonie. Najbardziej wyrównany był drugi set, który zakończył się wynikiem 35:33! Z końcowego rezultatu cieszyła się jednak drużyna Pawła Ruska. 

Emocje w końcówce

Stal Nysa zaczęła spotkanie od dwóch punktów przewagi. Nikolay Penchev pokazał się na lewym skrzydle- raz skutecznie atakując i raz popełniając błąd własny (2:1). Cuprum Lubin szybko jednak odrobił straty i wysunął się na prowadzenie. Po efektowym podwójnym bloku było już 4:2 dla przyjezdnych. Masahiro Sekita sięgnął jeszcze piłkę nad siatką i goście wyprowadzili skuteczny atak (8:5). Gra gospodarzy utknęła i w rezultacie Daniel Pliński był zmuszony wziąć czas dla swojej drużyny (5:10). Niestety dla widowiska, Stal Nysa nie potrafiła złapać swojego rytmu. Cuprum Lubin dobrze zachowywał się zarówno w ofensywie jak i w defensywie prowadząc już 14:8. Niewątpliwie gospodarze zaczęli się budzić i odrabiać straty. Po szczelnym bloku Kamila Kwasowskiego było już 15:17. Wynik zwiastował emocje w końcówce seta. Mitchell Stahl popisał się asem serwisowym i doprowadził do wyniku 21:22. Stal odbudowała swoją grę odrobinę za późno. Marcin Waliński wykręcił po prostej i Cuprum prowadził już 1:0 w setach.

Gra na przewagi

Lubinianie drugą partię także zaczęli od prowadzenia. Stal znów została w tyle, chociaż wynik prezentował się już lepiej niż w poprzedniej odsłonie (4:6). Przez cały set wynik oscylował w okolicach remisu, jednak z minimalnym wskazaniem na Lubin. Michał Ruciak był blisko podbicia piłki po ataku Remigiusza Kapicy, jednak ostatecznie wylądowała mu ona przed nosem (14:16). Wassim Ben Tara uratował zespół dając mu nadzieję. Istotnie dzięki jego zagrywkom, gospodarzom udało się zmniejszyć straty do jednego „oczka” (17:18). Remis dał Stali Kwasowski, po raz kolejny czujnie dochodząc do bloku (21:21). Bez wątpienia znów to w końcówce czekały największe emocje. Goście mieli w górze piłkę setową, jednak Stal po raz kolejny uruchomiła skuteczny blok i doprowadziła do gry na przewagi (24:24). Cuprum miał swoje szanse na zwycięstwo, jednak żadnej nie wykorzystał. Ostatni punkt należał do Ben Tary i wprawił w euforię zarówno zespół jak i kibiców (35:33).

Warunki lubinian

Poprzedni set dał gospodarzom nadzieję na pierwszą wygraną w tym sezonie. Bez wątpienia goście nie zamierzali się jednak poddać. W trzecią partię weszli z wysokiego „c”. Wojciech Ferens zakończył atak z pipe’a na czystej siatce, dając zespołowi cztery „oczka” przewagi (8:4). Stal zdawała sobie sprawę, że nie może pozwolić rywalom na powiększenie prowadzenia, ponieważ później ciężko byłoby je odrobić. Mitchell Stahl zapisał na koncie efektownego gwoździa ze środka i doprowadził do wyrównania wyniku (11:11). Nysianie byli bardzo rozemocjonowani, w wyniku czego wdawali się w niepotrzebne dyskusje z arbitrami. Niewątpliwie bardzo chcieli wygrać i przebijała się przez nich motywacja. Ben Tara doznał skurczu, co spowodowało dłuższą przerwę w grze. Nieszczęśliwie dla gospodarzy, Ben Tara musiał na jakiś czas zejść z parkietu przy dużym prowadzeniu gości (13:17). Wszystko wskazywało na to, że w tej partii nie ma już ratunku dla Stali (16:23). Set zakończył się autowym atakiem Patryka Szwaradzkiego (17:25).

Pełna pula

Czwarta partia rozpoczęła się wyrównanie (5:5). Nysianie mieli w górze piłkę na kolejny remis, jednak blokujący dotknęli siatki przy opadaniu (7:9). Gospodarze mieli ostatnią szansę na wrócenie do gry z drugiego seta. Z pewnością nie ułatwiali im tego przeciwnicy, którzy cały czas trzymali dobry poziom. Po udanym ataku Kapicy było już 13:10. Szwaradzki podarował punkt rywalom nieudaną zagrywką (12:17). Jeżeli Stal nie dołożyłaby czegoś dodatkowego, prawdopodobnie cały mecz i cała pula punktów powędrowałyby na stronę lubinian. Kapica ze stoickim spokojem pokazał się na prawym skrzydle i obił nyski blok (23:18). Kolejna szansa na pierwszą wygraną oddalała się od Stali w szybkim tempie. Autorem ostatniego punktu był Ferens atakując z szóstej strefy (25:19).

 

Stal Nysa 1:3 Cuprum Lubin
(23:25; 35:33; 17:25; 19:25)
MVP: Wojciech Ferens

Składy drużyn:

Stal Nysa: Mousapha M’Baye, Mitchell Stahl, Marcin Komenda, Wassim Ben Tara, Kamil Kwasowski, Nikolay Penchev, Kamil Dembiec (libero) oraz Michal Ruciak (libero) oraz Patryk Szczurek, Maciej Zajder, Mariusz Schamlewski, Patryk Szwaradzki, Kamil Dębski

Cuprum Lubin: Masahiro Sekita, Marcin Waliński, Wojciech Ferens, Remigiusz Kapica, Paweł Pietraszko, Florian Krage, Maciej Sas (libero) oraz Kamil Szymura (libero) oraz Grzegorz Bociek, Przemysław Stępień, Kamil Maruszczyk, Dawid Gunia

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!