fot. plusliga.pl

W sobotni wieczór beniaminek podjął na własnym terenie drużynę roku. LUK Lublin miał trudne zadanie, bowiem stanął naprzeciwko niepokonanej, jak dotąd, Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn- Koźle. Walka była niezwykle wyrównana i ciężko było przewidzieć zwycięzcę. Ostatecznie jednak cały mecz wynikiem 3:1 rozstrzygnęli na swoją korzyść podopieczni Gheorghea Cretu pozostając niezwyciężeni. 

Końcówka dla kędzierzynian

Wojciech Włodarczyk potrzebował trzech prób, by skończyć atak, jednak ostatecznie został autorem pierwszego punktu. Mało brakowało, a Grzegorz Pająk ustrzeliłby zagrywką Aleksandra Śliwkę. Przyjmujący ZAKSY jednak uchylił się w ostatnim momencie i na tablicy pojawił się remis (2:2). Początek seta pokazał, że lublinianie będą trudnym przeciwnikiem dla faworyta spotkania. Gospodarzy niosła także publiczność, która wypełniła halę „Globus” po brzegi. Włodarczyk posłał piłkę w boczną linię i LUK zmniejszył straty, które dzieliły go od przeciwnika (10:11). Łukasz Kaczmarek dostał piłkę na czystą siatkę i w rezultacie nie miał problemów ze skończeniem ataku (14:12). Bartosz Filipiak nabił się na podwójną ścianę rywali i ZAKSA zyskała trzypunktowe prowadzenie (18:15). Śliwka wprowadził niemałe zamieszanie po drugiej stronie siatki, kiedy pojawił się w polu serwisowym (22:15). Końcówka zdecydowanie należała do kędzierzynian, którzy zakończyli seta wynikiem 25:18.

Wyrównanie

Początek drugiej odsłony także zaczął się lepiej dla ZAKSY, która zyskała prowadzenie 4:1. Długo jednak nie cieszyła się przewagą. Lublinianie bardzo dobrze spisali się w defensywie i po czterech próbach rozstrzygnęli akcję na swoją korzyść, doprowadzając do remisu (4:4). Filipiak zaliczył akcję za dwa i tym razem to gospodarze oddalali się wynikiem od rywala (8:5). Podopieczni Dariusz Daszkiewicza w tej partii nie dawali za wygraną i byli zdeterminowani, by wyrównać stan rywalizacji. Marcin Janusz posłał piłkę za dziewiąty metr oddając przeciwnikom punkt w prezencie (15:18). Włodarczyk nabił się na podwójny blok i goście złapali kontakt punktowy z gospodarzami w kluczowym momencie seta (17:18). Lublinianie niewątpliwie musieli pilnować przewagi, ponieważ ZAKSA potrafiła odrabiać już większe straty. Remis na tablicy pojawił się po skutecznej kiwce na prawym ataku (19:19). Na koniec przyjezdni wyszli na prowadzenie, jednak nie utrzymali go przy dobrze dysponowanych przeciwnikach. Lublinianie wyrównali stan rywalizacji wygrywając 25:22.

Twarda walka

Kamil Semeniuk miał problemy z mocną zagrywką i po raz kolejny zaserwował poza pomarańczowe pole (3:4). Śliwka także nie zagroził rywalom, kiedy pojawił się w polu serwisowym i wynik wyrównał się (7:7). Kędzierzynianie wysunęli się na prowadzenie, jednak sami zmniejszyli je po błędzie przekroczenia linii 9. metra (11:9). Bez wątpienia lublinianie nie grali na takiej fali jak w poprzednim secie. Poziom nadal był wyrównany, jednak ZAKSA była zmotywowana, by kontynuować dobrą passę bez plusligowej porażki w tym sezonie (15:11). Kaczmarek bez problemu poradził sobie z pojedynczym blokiem i podopieczni Gheorghea Cretu zbliżali się wielkimi krokami do przejęcia prowadzenia w całym meczu (18:14). Prawdopodobnie kędzierzynianie nie zamierzali oddawać już przewagi w tym secie. Na koniec sytuacja zrobiła się jednak dla nich nerwowa. Filipak przedarł się przez potrójny blok, a Jan Nowakowski dołożył asa serwisowego (18:21). Po trudach przyjezdni rozstrzygnęli trzecią partię na swoją korzyść (25:22).

Gra na przewagi

Czwarta partia rozpoczęła się wyrównanie. Kaczmarek pokazał się z dobrej strony na lewym ataku i, po raz kolejny już w tym meczu, zespoły miały do czynienia z remisem (4:4). Lublinianie mieli obiekcje co do kiwek Aleksandra Śliwki, w wyniku czego pod siatką doszło do małego spięcia. Z tej nerwówki lepiej wyszła drużyna ZAKSY, która zdobyła punkt po autowym ataku Filipiaka (7:7). W tym secie gospodarze mieli już na koncie 5 punktowych bloków (10:7). Kędzierzynianie zaczęli mylić się w ataku, a koleje „oczko” podarował rywalom Semeniuk. Przyjmujący kędzierzynian zrehabilitował się jednak i doprowadził do remisu (12:12). Lublinianie bezsprzecznie czuli, że są w stanie w tym meczu sprawić niemałą niespodziankę. Niepokonani dotąd wicemistrzowie Polski grali pod presją. Marcin Janusz musiał zejść z parkietu, ponieważ nabawił się urazu. Kędzierzynianie utrzymywali przewagę do czasu autowego ataku Śliwki (23:23). Ostatecznie ZAKSA wygrała seta po skutecznym bloku Davida Smitha (27:25).

LUK Lublin 1:3 Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn- Koźle
(18:25; 25:22; 22:25; 25:27)
MVP: Łukasz Kaczmarek

LUK Lublin: Grzegorz Pająk, Konrad Stajer, Wojciech Włodarczyk, Dustin Watten (libero), Jakub Wachnik, Jan Nowakowski, Bartosz Filipiak oraz Wojciech Sobala

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn- Koźle: Norbert Huber, Adrian Staszewski (libero), Marcin Janusz, Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk, Łukasz Kaczmarek, David Smith oraz Michał Kozłowski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!