TRAVIS TRICE, fot. Anna Kmiotek, polski-sport.com

W swoim dziesiątym meczu 7DAYS EuroCupu WKS Śląsk Wrocław zmierzył się z francuskim zespołem- Boulogne Metropolitans 92. Goście znajdowali się zaledwie dwa „oczka” wyżej w tabeli rozgrywek, więc można było mieć nadzieję na wyrównane spotkanie. Mimo dobrego początku wrocławian i szybko wypracowanej przewagi, nie udało im się rozstrzygnąć meczu na swoją korzyść. Podopieczni Vincenta Colleta zwyciężyli 74:59.

1 połowa

Do tej pory wrocławianie mieli na koncie zaledwie jeden wygrany mecz podczas tych rozgrywek. Mecz rozpoczął się wyrównanie. Travis Trice zaczął celnym rzutem za dwa, jednak za chwilę tym samym odpowiedziała drużyna francuska. Ivan Ramljak pokonał obronę rywali zaliczając trafienie spod kosza (11:4). Śląsk szybko wypracował przewagę. Cyril Langevine miał szansę na powiększenie prowadzenia, jednak nie wykorzystał rzutów wolnych (13:7). Tony Crocker wziął sprawy w swoje ręce i po jego celnym trafieniu na tablicy pojawił się remis. Nic już nie zostało z przewagi gospodarzy, którzy dobrze weszli w mecz (16:16). Hornsby został zatrzymany bez faulu w ostatniej akcji i pierwsza kwarta zakończyła sie remisem (20:20). Pierwsza minuta 1Q minęła bez punktów, jednak później dwie skuteczne akcje zapisali na koncie podopieczni Adreja Urlepa (24:20). Znów wszystko zaczęło się od przewagi wrocławian, którą szybko jednak roztrwonili. Po wsadzie Miralema Halilovicia zespół Boulogne Metropolitans prowadził 30:29. W kontrze dobrze spisał się Trice i znów prowadzenie było po stronie gospodarzy (35:32). Ivan Ramljak nie trafił z czystej pozycji i w rezultacie skuteczną kontrę przeprowadzili goście na koniec pierwszej połowy (36:35).

2 połowa

Wrocławianie zaczęli drugą połowę imponującą obroną. Sami jednak także mieli problemy z kończeniem akcji punktami. Choć Langevine był bliski obrony, piłka po rzucie Keitha Hornsbiego wpadła do kosza (40:39). Niewątpliwie brakowało dziś wrocławianom skuteczności Kodiego Justica. Faul wywalczył Łukasz Kolenda, który finalnie skorzystał z jednego rzutu wolnego (41:43). Bez wątpienia gospodarzom brakowało także Langevine’a pod koszem, który miał kilka szans na zdobycie punktów. W tym spotkaniu był jednak nieskuteczny. Francuski zespół zapisał na koncie serię, po której miał już 12 „oczek” przewagi (53:41). Bezsprzecznie lider ligi francuskiej w drugiej połowie wyszedł na parkiet z lepszą zarówno defensywą jak i ofensywą. W trzeciej kwarcie zespół WKS-u Śląska zdobył zaledwie 10 punktów. W rezultacie w ostatniej części czekała go ciężka walka przy odrabianiu strat (45:53). Kolenda po raz kolejny nie trafił trójki, a skuteczna kontra przypadła drużynie Vincenta Colleta (67:54). Warto wspomnieć, że pierwsze spotkanie tych zespołów, także po wyrównanej walce, zakończyło się wygraną Francuzów 86:83. Trzy minuty przed końcem meczu WKS miał na koncie jedynie 19 punktów zdobytych w drugiej połowie. Wrocławianie stracili skuteczność, której nie odzyskali do końca spotkania przegrywając je 59:74.

WKS Śląsk Wrocław- Boulogne Metropolitans 92 59:74
(20:20; 15:16; 10:17; 14:21)

WKS Śląsk Wrocław: Trice 11, Kanter 9, Kolenda 6, Dziewa 6, Ramljak 6, Langevine 6, Karolak 5, Justice 5, Meiers 5

Boulogne Metropolitans 92: Hornsby 15, Crocker 14, Michineau 12, Hunter 10, Ginat 10, Cummings 7, Halilovic 6, Ho-You-Fat 0, Sy 0

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!