foto: assecoresovia.pl
W ramach 20. kolejki PlusLigi warszawski Projekt podejmował gości z Rzeszowa. Pomimo dobrego początku miejscowi nie byli w stanie zatrzymać dobrze dysponowanej Resovii. Podopieczni Marcelo Mendeza triumfowali 3:1.
Początek dla Projektu

Mecz rozpoczął się od skutecznej kontry w wykonaniu Macieja Muzaja (0:1). Chwilę później na zagrywce stanął Dusan Petković i od razu udało mu się zapunktować (2:1). Przyjezdni nie potrzebowali wiele, aby wyrównać wynik jednak serbski atakujący raz po raz pokazywał, że jest dzisiaj w dobrej dyspozycji. Zespoły co prawda grały punkt za punkt, ale minimalna przewaga utrzymywała się po stronie Projektu (5:4, 8:7). Po sprytnym ataku z drugiej piłki w wykonaniu Angela Trinidada de Haro gospodarzom udało się powiększyć dystans do dwóch oczek (10:8). Nic poza tym nie ugrali i po autowej zagrywce Andrzeja Wrony wynik kolejny raz się wyrównał. Przez długi czas żadna z drużyn nie była w stanie zdobyć większego prowadzenia (15:15, 17:17). Set powoli zbliżał się do końca i dzięki fantastycznej grze blokiem gospodarzom udało się wyrobić małą przewagę. Przy stanie 20:18 na boisku pojawił się zadaniowo Dominik Jaglarski. Dzięki jego zagrywce podopiecznym trenera Anastasiego udało się powiększyć dystans (22:18). Przez kilka błędów własnych ta przewaga szybko zmalała do dwóch „oczek”. Miejscowi jednak nie dali się wyprzedzić. Doprowadzili partię do końca, a ostatni punkt zdobył dla biało-złotych Petković (25:21)

Resovia odpowiada

Warszawianie weszli w druga odsłonę z mocną energią i od pierwszej akcji próbowali przejąć kontrolę nad grą (3:1). Resovia jednak nie dała się stłamsić, szybko odpowiedziała rywalom i nim się obejrzeliśmy na tablicy wyników pojawił się remis (4:4). Zespoły przez jakiś czas grały w kontakcie i raz jedni, a raz drudzy zdobywali jednopunktową przewagę (8:7, 8:9). W końcu przyjezdnym udało się wyrwać do przodu, ale nie na więcej niż dwa „oczka” (10:12). Chwila nieuwagi wystarczyła, aby Projekt wyrównał (12:12) chociaż nie udało im się ugrać nic więcej. Fantastycznie spisywał się Nicolas Szerszeń, który ewidentnie był liderem tej drużyny. Set powoli wchodził w decydującą fazę a sytuacja nadal nie była wyjaśniona, Raz jedni a raz drudzy punktowali i wszystko wskazywało na emocjonującą końcówkę (19:19). W grze Projektu widać było nerwy, co Pasy chętnie wykorzystały. Przy stanie 19:21 o czas poprosił trener Anastasi. W zespole z Rzeszowa zaczął funkcjonować blok i to pozwoliło im w ostatniej możliwej chwili odskoczyć. Pomocną dłoń podał jeszcze Petković i po zagrywce w siatkę Asseco Resovia mogła cieszyć się z wygranej odsłony (21:25).

Sovia nie do zatrzymania

Obydwa zespół przystąpiły do trzeciej partii niezwykle zmotywowane. Projekt chciał odbudować morale po przegranej odsłonie a Resovii zależało na tym, aby utrzymać dobry rytm (2:2, 5:5). Dopiero po błędzie Igora Grobelnego w ataku rzeszowianom udało się zyskać dwa „oczka” przewagi (7:9). Obydwa zespoły grały ofiarnie, akcje był długie i emocjonujące. Wkrótce na boisku w miejsce Grobelnego pojawił się Jan Fornal, który do regularnej gry wraca po drobnej kontuzji. Ta zmiana niewiele dała. Przyjezdni nakręcali się z każdą rozgrywaną akcją i wkrótce powiększyli przewagę do bezpiecznych czterech punktów (9:13). Napięcie sprawiło, że warszawianie zaczęli popełniać błędy, co z pewnością nie było pomocne w ich sytuacji. Pojedynczym blokiem na Szerszeniu popisał się jeszcze Mateusz Janikowski (13:16) ale ten impuls nie był wystarczający, aby pobudzić jego zespół do gry. Przy wyniku 13:18 o czas poprosił trener Anastasi. Pauza jednak nie pomogła jego zawodnikom. Rozpędzona Resovia była nie do zatrzymania. Gospodarze próbowali szukać punktów zagrywką, ale efekt był odwrotny do zamierzonego (15:23). Ostatnie słowo należało do Sama Deroo, który zakończył partię sprytnym skrótem (15:25).

Postawić kropkę nad „i”

Podopieczni trenera Marcelo Mendeza zdecydowanie lepiej weszli w czwartego seta (1:3). Warszawianie próbowali dotrzymywać im kroku, ale nie byli w stanie przełamać granicy dwóch punktów (5:7). Wystarczyła chwila nieuwagi i Asseco powiększyła prowadzenie, Cztery „oczka” więcej na koncie pozwalało zawodnikom z Podkarpacia grać na luzie Mogli swobodnie prowadzić swoją siatkówkę przez co dystans szybko się powiększył (7:14). Trener Anastasi próbował jeszcze rotować składem, w miejsce Petkovicia pojawił się Michał Superlak a de Haro zamienił Jay Blankenau. Zmiany niewiele pomogły gospodarzom. Wydawało się, że nie uda im się w tym spotkaniu znaleźć sposobu na dobrze dysponowaną Resovię (12:17, 16:23). Spotkanie zakończył Jakub Kochanowski, obijając ręce warszawskiego bloku (18:25).

Projekt Warszawa – Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (25:21, 21:25, 15:25, 18:25)

MVP: Sam Deroo

Projekt Warszawa: Trinidad de Haro, Wrona, Gałązka, Petković, Grobleny, Janikowski, Wojtaszek (libero), Blankenau, Nowakowski, Superlak, Jaglarski, Fornal

Asseco Resovia Rzeszów: Muzaj, Deroo, Kochanowski, Szerszeń, Drzyzga, Tammemaa, Zatorski (libero), Krulicki, Kozamernik, Bucki, Woicki, potera (libero), Buszek, Cebulj

Z Warszawy, Aleksandra Kabała 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!