Na początek weekendu w meczu zaległej 13. kolejki siatkarskiej PlusLigi zmierzyły się GKS Katowice i Ślepsk Malow Suwałki. Aktualnie na koncie podopiecznych Grzegorza Słabego znajdowało się 29 punktów, natomiast Ślepsk posiadał ich 17. Poziom był wyrównany, dlatego nie odbyło się bez kolejnego tie- breaka w Szopienicach. Piąty set okazał się szczęśliwy dla Ślepska, który niewątpliwie sprawił małą niespodziankę.
Świetny set Ślepska
Nieznaczne prowadzenie w początkowej fazie spotkania zyskała drużyna Ślepska Malow Suwałki. Przyjezdni po ataku Piotra Łukasika zyskali wynik 4:2. GKS Katowice cały czas deptał rywalom po piętach, a po przedarciu się przez blok Jakuba Jarosza było już 5:6. Z Cezarym Sapińskim w polu serwisowym goście odskoczyli katowiczanom na 5 „oczek” (6:11). Z pewnością środkowy zrobił swoje dokładając asa serwisowego. Bez wątpienia lepszą dyspozycję w tej odsłonie prezentował zespół Dominika Kwapisiewicza. Długą akcję pełną wymian zakończył Sapiński pojedynczym blokiem (17:11). Po stronie katowiczan nastąpiły zmiany w szeregach, ponieważ trener szukał optymalnego składu, który mógłby zmienić coś w grze i przeciwstawić się rywalom. Gospodarzom nie udało się dogonić gości, którzy zakończyli seta blokiem wynikiem 25:18.
Odwrócenie ról
Z pewnością katowiczanie, faworyci tego spotkania, nie zamierzali złożyć broni. Z Jakubem Jaroszem na zagrywce gospodarze wyszli na prowadzenie 8:4. Bez wątpienia to Bartłomiej Bołądź przejął rolę lidera w swoim zespole i zbliżał go ku remisowi (11:13). Kiedyś seria musiała się jednak skończyć i atakujący posłał piłkę w pół siatki przy serwisie. Świetnie ustawiony Jakub Szymański wybronił piłkę po ataku gości i GKS-owi udało się wyprowadzić kontrę z lewego skrzydła. Kevin Klinkenberg podał rękę gościom i prawdopodobnie przybliżył ich do wyrównania stanu rywalizacji autową zagrywką (15:20). Gonzalo Quiroga dołożył cegiełkę do wyniku atakiem w boczną linię i w rezultacie zakończył seta wynikiem 25:18.
Bołądź prowadzi do zwycięstwa
Trzecia partia z początku była wyrównana, chociaż z minimalną przewagą gospodarzy. Micah Ma’a przełożył ręce na drugą stronę siatki i podarował rywalom punkt na remis (7:7). Lider suwalczan, Bołądź, po raz kolejny zapisał skuteczny atak z prawego skrzydła i wyprowadził zespół na dwupunktowe prowadzenie (8:6). Szymański posłał zagrywkę daleko poza 9. metr i zespół Kwapisiewicza zyskał 3 „oczka” prowadzenia (16:13). Bezsprzecznie ten set zaczął się układać po myśli suwalczan, którzy byli już bliscy przechylenia szali zwycięstwa na swoją stronę. Nie był to jednak wynik, którego GieKSa nie była w stanie odrobić, więc rywale musieli zachować czujność. Jarosz zaatakował skutecznie nad blokiem, jednak był to dopiero pierwszy punkt zawodnika w tym secie (19:23). Ostatni punkt partii należał do Bołądzia (25:20).
Kolejny tie- break w Szopienicach
Jakub Szymański dotknął bocznej siatki, więc nie było to błędem, czego domagali się zawodnicy Ślepska. Damian Domagała zastąpił na pozycji Jarosza, który nie miał zniewalających statystyk. Bołądź po bloku z lewej strony doprowadził do kolejnego wyrównania (8:8). W kolejnej akcji suwalczanie domagali się także odgwizdania podwójnego odbicia Szymańskiemu, jednak sędziowie nie podzielali tej opinii. GKS zyskał dwa „oczka” przewagi (8:10). Quiroga w pojedynkę zablokował Bołądzia, co wprawiło w radość cały zespół, bowiem atakujący Ślepska był dziś nie do zatrzymania (12:9). Domagała wstrzelił się w pomarańczowe i w rezultacie dał drużynie wynik 17:12. Prawdopodobnie wszystko miało rozstrzygnąć się w tie- breaku. Goście walczyli jednak do ostatniej piłki i udało im się zmniejszyć straty do dwóch punktów (16:18). Na koniec suwalczanie popełnili kilka błędów własnych i GKS zwyciężył 25:22.
Udany początek weekendu Ślepska
Ślepsk Malow zaczął od dobrej gry w defensywie, dzięki czemu już na początku wypracował wynik 3:0. Kevin Klinkenberg obił pojedynczy blok Piotra Haina i zdobył 5. punkt dla zespołu (5:1). Quiroga poradził sobie z potrójnym blokiem, jednak było to dopiero 7. „oczko” katowiczan przy 10 rywali. Bez wątpienia w lepszej sytuacji była drużyna Dominika Kwapisiewicza. Josuga Tuaniga był w pierwszej linii i pokusił się o kiwkę, która okazała się świetnym pomysłem (13:10). Katowiczanie uruchomili blok, na który nabił się Bołądź. W rezultacie w tie- breaku czekała zespoły gra na przewagi. Początek weekendu okazał się szczęśliwy dla suwlaczan, a autorem ostatniego punktu został Bołądź.
GKS Katowice 2:3 Ślepsk Malow Suwałki
(18:25; 25:18; 20:25; 25:22; 16:18)
MVP: Bartłomiej Bołądź
GKS Katowice: Piotr Hain, Gonzalo Quiroga, Tomas Rousseaux, Micah Ma’a, Marcin Kania, Jakub Jarosz, Bartosz Mariański (libero) oraz Jakub Nowosielski, Damian Domagała, Jakub Szymański, Kamil Drzazga, Jakub Lewandowski
Ślepsk Malow Suwałki: Kevin Klinkenberg, Josua Tuaniga, Andreas Takvam, Bartłomiej Bołądź, Cezary Sapiński, Piotr Łukasik, Mateusz Czunkiewicz (libero) oraz Łukasz Rudzewicz, Adrian Buchowski