JAN HADRAVA, fot. Anna Kmiotek, polski-sport.com
Jastrzębski Węgiel podjął w swojej hali GKS Katowice podczas 22. kolejki siatkarskiej PlusLigi. Mistrzowie Polski prowadzili już 2:0, kiedy atakować zaczęli podopieczni Grzegorza Słabego. Katowiczanie wygrali dwa kolejne sety doprowadzając do tie- breaka. Piątą partię jednak na swoją korzyść zapisali jastrzębianie wygrywając 15:12.
Krok przed rywalem

Niekwestionowanym faworytem spotkania byli mistrzowie Polski. W dodatku w zespole GKS-u brakowało dziś Tomasa Rousseaux. Inauguracyjny punkt starcia na swoim koncie zapisał Gonzalo Quiroga. Z pierwszej akcji piłkę skończył Jan Hadrava i na tablicy pojawił się remis (3:3). Początek meczu był wyrównany i żadna z drużyn nie potrafiła wypracować większego prowadzenia. Pierwszą dwupunktową przewagę jastrzębianie zdobyli po zapunktowaniu przez Trevora Clevenot (9:7). Błąd Quirogi poskutkował podarowaniem punktu jastrzębianom, którzy byli już krok przed rywalem (13:10). Od tego czasu gospodarze nie dawali wyrwać sobie prowadzenia mimo usilnych starań katowiczan. W końcówce katowiczanie popisali się punktowym blokiem i doprowadzili do kontaktu punktowego (21:22). Ostatecznie jastrzębianie zakończyli partię wynikiem 25:22 po ataku Jana Hadravy.

Dominacja jastrzębian

Długą akcję na swoją korzyść rozstrzygnął Hadrava atakiem między rękami blokujących (3:2). Po tej akcji jastrzębianie wysunęli się na prowadzenie. Tomasz Fornal splasował atak nad blokiem, natomiast Trevor Clevenot dołożył asa serwisowego (7:3). Gospodarze zaczęli nakręcać się w swoim rytmie. Bez wątpienia mieli już komfort psychiczny wygrywając pierwszą odsłonę. Katowiczanie byli już w trudnej sytuacji. Gonzalo Quiroga sprytnie zdobył punkt na lewym skrzydle, jednak jego zespół nadal przegrywał 6:11. Fornal świetnie podbił trudną piłkę na 10. metrze i gospodarzom udało się nawet wyprowadzić atak. Z pewnością w tym secie jastrzębianom nic już nie zagrażało (22:14). GKS Katowice musiał nastawiać się już na trzecią odsłonę. Niewątpliwie katowiczanie lubowali się w tie- breakach, jednak nie wiadomo było, czy ta sztuka uda im się w starciu z dysponowanymi mistrzami Polski.

Nic do stracenia

GKS zaskoczył dobrym początkiem wysuwając się na trzypunktowe prowadzenie (4:1). Jastrzębianie jednak nie dali się ograć tak łatwo i szybko doprowadzili do remisu (6:6). Bez wątpienia katowiczanie byli zmotywowani mimo porażki w poprzednich setach. Jakub Jarosz doprowadził do największego prowadzenia gości w tym spotkaniu (12:8). Hadrava zaskoczył rywali lekkim atakiem w środek boiska. Tej akcji nie udałoby się jednak wyprowadzić, gdyby nie świetna obrona Benjamina Toniuttiego (12:13). Podopieczni Grzegorza Słabego nie mieli nic do stracenia, grali bardziej agresywnie i kombinacyjnie (17:14). W końcowej fazie seta Fornal doprowadził do wyrównania. Nic nie zostało z przewagi katowiczan (19:19). Jarosz przekroczył linię 3m przy ataku, jednak sędziowie nie odgwizdali błędu. Jastrzębianie mieli uzasadnione pretensje, jednak nic nie udało im się ugrać. Ostatni punkt seta powędrował na konto katowiczan (25:22).

Niesamowita gra na przewagi

Gonzalo Quiroga po raz trzeci zapisał na koncie nieudaną zagrywkę. W rezultacie na tablicy wyników pojawił się remis (5:5). Bez wątpienia katowiczanie walczyli bez kompleksów. Micah Ma’a także chciał się zapisać w dorobku punktowym i zaatakował skutecznie z drugiej piłki (8:6). Hadrava posłał serwis w zewnętrzną, boczną linię i był on nie do przyjęcia przez GKS. Cały czas jednak to podopieczni trenera Słabego pozostawali na minimalnym prowadzeniu (12:10). Zdecydowanie w lepszej sytuacji pozostawała drużyna przyjezdnych. Po ataku Jakuba Szymańskiego GieKSa zyskała trzypunktową przewagę (17:14). Katowicki blok przeczytał zamiary Toniuttiego i Hadrava nabił się na szczelną ścianę (20:22). Wszystko wskazywało na to, że mecz rozstrzygnie piąty set. Fornal wyrównał wynik atakiem z lewego skrzydła (23:23). Niesamowitą grę na przewagi zakończył Rafał Szymura, który posłał piłkę poza boczną linię (34:32).

Tie- break dla gospodarzy

Jastrzębski Węgiel o wiele lepiej zaczął piątą odsłonę (5:2). Dobre przyjęcie GKS-u Katowice poskutkowało punktowym atakiem (3:5). Goście mieli teraz utrudnione zadanie, ponieważ mieli mniej czasu na odrobienie strat (3:7). Zdecydowanie po stronie przyjezdnych zaczęło szwankować przyjęcie. Mistrzowie Polski zmienili strony przy czteropunktowym prowadzeniu (8:4). W sporcie jest wszystko możliwe, jednak wątpliwym było, że jastrzębianie dadzą sobie wyrwać taką przewagę w końcówce (11:6). Marcin Kania dołożył błąd w polu serwisowym i gospodarzom brakowało zaledwie dwóch „oczek” do zakończenia spotkania (8:13). Koniec należał do Fornala, który z łatwością ominął pojedynczy blok (15:12).

Jastrzębski Węgiel 3:2 GKS Katowice
(25:22; 25:18; 22:25; 32:34; 15:12)
MVP: Tomasz Fornal

Składy drużyn:

Jastrzębski Węgiel: Trevor Clevenot, Tomasz Fornal, Jakub Macyra, Benjamin Toniutti, Jan Hadrava, Łukasz Wiśniewski, Jakub Popiwczak (libero) oraz Eemi Tervaportti, Stephane Boyer, Bartosz Cedzyński, Rafał Szymura

GKS Katowice: Jakub Jarosz, Piotr Hain, Bartosz Mariański (libero), Micah Ma’a, Gonzalo Quiroga, Jakub Szymański, Marcin Kania oraz Damian Kogut, Damian Domagała

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!