Hubert Hurkacz
Fot. Getty Images

To nie był dobry dzień dla naszego reprezentanta. Hubert Hurkacz pomimo bardzo dobrej gry nie znalazł sposobu na świetnie dysponowanego Carlosa Alcaraza i stracił szansę na obronę tytułu wywalczonego w ubiegłym roku.

Hubert Hurkacz dalej się nie zatrzymuje i kolejny raz udowadnia, że nie bez powodu plasuje się w ścisłej czołówce światowego tenisa. Ubiegłoroczny triumfator imprezy w drodze do półfinału stracił tylko jednego seta, a w dzisiejszym spotkaniu próbował podtrzymać zwycięską serię zwycięstw. Tym razem jego rywalem był 18-letni hiszpański tenisista Carlos Alcaraz. Nazywany następcą Rafaela Nadala Alcaraz to tegoroczny zwycięzca turnieju w Rio de Janeiro oraz półfinalista Indian Wells. A dzisiejszy mecz to pierwsze starcie tych tenisistów.

Półfinałowe spotkanie rozpoczęło się od bardzo wyrównanej i zaciętej walki obu tenisistów. Zarówno Hurkacz, jak i Alcaraz bardzo dobrze radzili sobie przy własnym serwisie, w efekcie czego konsekwentnie wygrywali swoje podania. Szansa na przełamanie dla obrońcy tytułu pojawiła się w ósmym gemie. W tej chwili jednak Hiszpan nie pozwolił sobie na utratę serwisu i wyrównał stan rywalizacji na 4:4. Najwięcej emocji w pierwszym secie przyniósł jedenasty gem. Pochodzący z okolic Murcji Alcaraz wypracował sobie dwa breakpointy, ale żadnego z nich nie wykorzystał i gra dalej toczyła się punkt za punkt. O losach pierwszego seta musiał więc decydować tie-break. W nim od stanu 2-2 na wyższe obroty zaczął wchodzić wrocławianin, obejmując prowadzenie (5-3). W tym momencie Alcaraz nie dał za wygraną i po świetnej akcji zakończonej dropshotem miał piłkę na wagę zwycięstwa w tym secie, którą natychmiast wykorzystał, zwyciężając 7-5.

Druga odsłona zaczęła się w niemal identyczny sposób co pierwsza partia, w której gemy rozgrywane były zgodnie z regułą, kto serwował, ten wygrywał. Taki obraz gry towarzyszył praktycznie przez większość seta, aż do 11 gema, w którym podopieczny Craiga Boyntona miał kilka okazji na przełamanie przeciwnika. Niestety Hiszpan po raz kolejny utrzymał swoje podanie i zwycięzcę musiał wyłonić tie-break. W nim od początku zaczął dominować Alcaraz i po dwóch godzinach walki miał cztery piłki meczowe. Wykorzystał pierwszą z nich i został drugim finalistą imprezy w Miami.

W finale o swój drugi tytuł w tym sezonie Alcaraz powalczy w niedzielę z Norwegiem Casperem Ruudem.

Miami Open, Miami (USA)

Hubert Hurkacz Carlos Alcaraz  6:7 (5-7), 6:7 (2-7)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!