Meczem 12. serii Energa Basket Ligi Tauron GTK mógł odnieść drugie zwycięstwo z rzędu po sensacyjnej glorii w Warszawie i choć mecz w Gliwicach chylił się w stronę gospodarzy, końcowe minuty należały do Anwilu, który okazał się minimalnie lepszy.

Po świetnym występie w Warszawie Tauron GTK  chciał dać też więcej radości miejscowym kibicom i sprawić kolejną niespodziankę tym razem we własnej hali. Na Górny Śląsk przyjechał będący w wysokiej formie i mający niezwykle korzystny bilans dotychczasowych gier Anwil Włocławek. Goście wygrali siedem kolejnych spotkań licząc rozgrywki ligowe i pucharowe. To zapowiadało niezwykle ciekawy spektakl w niedzielny wieczór. Pierwsze minuty pojedynku upłynęły pod znakiem rywalizacji Mateusz Szlachetka kontra Dawid Słupiński. Były zawodnik gliwickiego klubu umiejętnie odnajdywał się w polu trzech sekund lub też dobijał rzuty kolegów i w ten sposób zdobył pierwsze osiem punktów dla gości. Z kolei Szlachetka dwa razy trafił zza łuku i na tablicy wyników był rezultat remisowy (8:8). Kiedy z półdystansu przymierzył Kamari Murphy, a Terrance Ferguson przymierzył zza łuku miejscowi odskoczyli (13:8). Po chwili Ferguson trafił drugą „trójkę”, a Jure Skifić z bliższej odległości i przewaga drużyny Maroša Kováčika wzrosła do sześciu „oczek” (18:12). Na więcej Anwil nie pozwolił, a dzięki skutecznym zagraniom Luke’a Petraska i Josipa Sobina szybko doprowadził do równowagi (18:18). To nie był jednak koniec dobrego fragmentu przyjezdnych. Zza linii 6,75 m przymierzyli Kamil Łączyński i Michał Nowakowski i włocławianie wypracowali pięć punktów przewagi (20:25). Gospodarze próbowali zniwelować straty, a skuteczne akcje przeprowadzili Norbert Maciejak i Filip Put, ale na każde z tych zagrań przyjezdni mieli odpowiedź. Kwartę zakończył Josh Bostic, który ograł rywala i wjechał pod kosz (24:29).

Po wznowieniu gry Tauron GTK mocno wziął się do odrabiania strat. Dwa razy z półdystansu trafił Murphy, a powracający po kontuzji Szymon Ryżek przymierzył zza łuku i doprowadził do kolejnego remisu (31:31). Kiedy po zespołowej akcji pod koszem w dogodnej pozycji znalazł się Earl Jerrod Rowland i z łatwością zdobył kolejne punkty (34:31). Serię gospodarzy (8:0) zakończył Phil Greene IV, który trafił z dystansu. Od tego momentu oba zespoły naprzemiennie wymieniały ciosy i żadna ze stron nie potrafiła odskoczyć. Kiedy Filip Put trafił z dystansu, a Szlachetka zabrał piłkę przeciwnikowi i wykończył kontrę gliwiczanie objęli 3-punktowe prowadzenie (45:42). W odpowiedzi po drugiej stronie parkietu efektownym wsadem popisał się Petrasek. Ostatnie słowo w tej połowie należało do miejscowych. Najpierw w pole trzech sekund wbił się Aleksander Busz, a następnie zawahanie defensywy włocławian wykorzystał Szlachetka (49:44).

Pierwsze minuty drugiej połowy nie przyniosły zmian na parkiecie. Tauron GTK rozpoczęło od skutecznych akcji Murphy’ego. Z kolei w szeregach Anwilu przebudził się Lee Moore, który w pierwszej połowie zdobył tylko dwa „oczka”. Po przerwie był z kolei głównym motorem napędowym poczynań włocławian. Najlepszy strzelec gości zdobył dla nich osiem kolejnych punktów, ale różnica pomiędzy obiema ekipami nie zmniejszała się. Gliwiczanie grali mądrze w ataku, a celne rzuty z półdystansu zaliczyli Rowland i Put (57:52). Kiedy dobry fragment zaliczył Szlachetka, który najpierw popisał się akcją 2+1, a następnie przymierzył z półdystansu przewaga gospodarzy wzrosła do 10 punktów (62:52). Anwil przed końcem tej odsłony zdołał jeszcze zniwelować straty, bo w ostatniej akcji skutecznym rzutem z rogu boiska popisał się Łączyński (66:59).

Od początku czwartej kwarty zespół Przemysława Frasunkiewicza mocno ruszył do odrabiania strat. Prym w ataku wiódł Petrasek, a Sobin popisał się skuteczną dobitką i straty zostały zniwelowane do trzech „oczek” (68:65). Gliwiczanie złapali chwile oddechu po akcji Rowlanda, ale kolejne skuteczne akcje pod koszem Petraska i Sobina pozwoliły przyjezdnym objąć prowadzenie (70:71). Tauron GTK nie zamierzało się poddawać, a dzięki wejściu pod kosz Murphy’ego i dobitce Puta ponownie było bliżej zwycięstwa (74:71). Włocławianie odpowiedzieli mocną ripostą, bo Moore trafił dwa rzuty wolne, a Greene trafił z faulem za trzy punkty. Dodatkowy rzut wolny okazał się niecelny (74:76), ale w kolejnej akcji Anwil odskoczył na pięć punktów przewagi. Następny zryw drużyny Maroša Kováčika doprowadził do rezultatu 78:79, ale raz jeszcze sprawy w swoje ręce wziął Greene (78:81). Po drugiej stronie parkietu Rowland pewnie wykonał dwa rzuty osobiste i od razu gliwiczanie faulowali Moore’a. Ten wykorzystał tylko jedną próbę, a miejscowi stanęli przed szansą na doprowadzenie przynajmniej do dogrywki. Rowland szybko przekozłował piłkę i podał do rogu boiska do Maciejaka. Jego próba została jednak zablokowana przez Bosticia i goście mogli podnieść ręce w geście triumfu.

Tauron GTK Gliwice – Anwil Włocławek 80:82 (24:29, 25:15, 17:15, 14:23)

Tauron GTK: Earl Jerrod Rowland 10, Mateusz Szlachetka 17 (1×3), Terrance Ferguson 8 (2×3), Filip Put 13 (1×3), Kamari Murphy 12 – Jure Skifić 11, Norbert Maciejak 4, Aleksander Busz 2. Trener Maroš Kováčik.

Anwil: Lee Moore 16, Josh Bostic 5, Phil Greene IV 8 (2×3), Luke Petrasek 19 (2×3), Dawid Słupiński 8 – Josip Sobin 13, Kamil Łączyński 10 (2×3), Michał Nowakowski 3 (1×3), Marcin Woroniecki. Trener Przemysław Frasunkiewicz.

Źródło: Biuro prasowe GTK Gliwice

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!