Domową przegraną z Galiczanką Lwów w ramach 8. serii gier PGNiG Superligi zakończyły tegoroczne ligowe zmagania piłkarki ręczne beniaminka KPR Ruchu Chorzów. Powrót chorzowianek po roku nieobecności wśród najlepszych jest póki co bolesny – w ośmiu dotychczasowych meczach nie zanotowały żadnej zdobyczy.

Spotkanie rozpoczęło się od trafienia Tetiany Poliak, chwilę później odpowiedziała Stokowiec. Mecz od samego początku był niezwykle zacięty czego dowodem był rzut karny dla Ruchu, kara dwóch minut dla Kozak, a także żółta kartka dla Iryny Prokopiak. Niebieskie wyszły na prowadzenie w 10. minucie za Pauli Masiudy. Oba zespoły rzucały bramka za bramkę, w efekcie czego o czas poprosił trener rywalek. Rozmowa przyniosła zamierzony efekt i tym samym Konovalova dwoma celnymi rzutami z rzędu dała Galiczance przewagę nad KPR-em.

Świetnie w bramce chorzowianek spisywała się Monika Ciesiółka, która wiele razy skutecznie interweniowała, dwukrotnie przyjmując uderzenia na twarz. Poziom podtrzymała także Kaja Gryczewska, która również uratowała gospodynie przed utratą goli. W samej końcówce pierwszej połowy zrobiło się naprawdę gorąco. Obie drużyny szły łeb w łeb. W 30. minucie ostro potraktowana została Kalyhina w efekcie czego czerwony kartonik zobaczyła Melekestseva, a Karolina Jasinowska wykorzystała rzut karny i ustaliła rezultat do przerwy na 14:14.

Niebieskie bardzo dobrze rozpoczęły drugą część gry. Bramki zdobyte przez Marcelinę Polańską i Sabinę Miłek zapewniły prowadzenie. Taki stan rzeczy nie potrwał jednak długo, bo przyjezdne odpowiedziały trzykrotnie z rzędu. Gra w dalszym ciągu była bardzo ostra i tym samym do groźnego zdarzenia doszło z udziałem Michaliny Gryczewskiej. Podczas ataku zawodniczka naciskana przez rywalkę upadła i przez dłuższy czas nie podnosiła się z parkietu.

Ruch nie odpuszczał i w efekcie ponownie objął prowadzenie w 43. minucie, a punkt zdobyła Sabina Miłek. Niestety gospodynie szybko wypuściły korzystny wynik z rąk. Seria indywidualnych błędów doprowadziła do wywalczenia przez ukraiński zespół trzech bramek. W efekcie na tablicy widniał stan 20:22, a o czas postanowił poprosić Ivo Vavra. Niestety rozmowa z drużyną nie przyniosła zamierzonego efektu, bo po powrocie na parkiet KPR stracił kolejne trzy trafienia z rzędu. Lwowska ekipa odjechała tym samym Ruchowi i kontrolowała wydarzenia na parkiecie. W 54. minucie Galiczanka zdobyła swój trzydziesty punkt, podczas gdy chorzowianki miały ich 25.

Ostatnie przez ostatnie 6 minut Ruch zdobył zaledwie jedno trafienie, a na koncie przyjezdnych odnotowano ostatecznie 33 punkty.

KPR Ruch Chorzów – Galiczanka Lwów (14:14)

Kartki: Prokopiak – żółta, Melekestseva – czerwona

Kary: Ruch – 12 minut, Galiczanka – 14 minut

KPR Ruch: Ciesiółka, K. Gryczewska – Jasinowska 7, Sytenka, Polańska 3, Masiuda 2, Bury, Kolonko 1, Doktorczyk 3, Kiel 1, M. Gryczewska 4, Miłek 3, Stokowiec 2, Kalyhina.

Galiczanka: Saltaniuk -Diaczenko, Holinska 5, Tkacz, Markiewicz 4, Prokopiak 4, Slobodian, Sorokina, Konowałowa 6, Kozak 1, Melekescewa 2, Dmytryszyn 5, Mykoliuk, T. Poliak 6.

Sędziowali Andrzej Kierczak (Pielgrzymowice), Tomasz Wrona (Kraków).

Źródło: Biuro prasowe PGNiG Superliga

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!