Lech Poznań uległ na swoim boisku Zagłębiu Lubin w pojedynku 21. kolejki PKO Ekstraklasy, grzebiąc chyba już szanse na obronę tytułu mistrza Polski. Kluczem do sukcesu lubinian były dwa kontrataki, po których goście objęli dwubramkowe prowadzenie, na które „Kolejorz” odpowiedział tylko raz.

Pierwsza połowa obfitowała w wiele ciekawych akcji z obu stron. Pierwszy kwadrans to próby stworzenia dogodnych sytuacji, zwieńczona centrą Velde, główką Sobiecha i kapitalną interwencją Dioudisa w 14. minucie. Jeszcze lepiej lubiński bramkarz zachował się 8 minut później w pozycji sam na sam Kwekweskiriego, ratując zwój zespół od utraty gola. Odpowiedź Zagłębia na tą sytuację była zabójcza. Na prawej stronie pola karnego do podania doszedł Chodyna, wycofał do Bohara, a ten odegrał do Dawida Kurminowskiego, który technicznym uderzeniem nie dał szans Bednarkowi.

Kolejorz dążył do odrobienia strat i nadział się na drugą kontrę. Z piłką popędził ile sił Bohar, świetnie odegrał do Łakomego, a ten perfekcyjnym uderzeniem od poprzeczki uzyskał w 37. minucie drugiego gola dla lubinian. Dwie minuty później miejscowych kibiców mogła ogarnąć jeszcze większa rozpacz, po tym jak dośrodkowanie Starzyńskiego minimalnie minęło poprzeczkę poznańskiej bramki.

Kolejny sytuacja należała już do Lecha i zamieniona została golem do szatni. Ba Loua zauważył w polu karnym, a ten zagrał wzdłuż bramki, do której piłkę wepchnął Sobiech.

Po przerwie atakowali poznaniacy, ale goście nie zamierzali ograniczać się do obrony własnej bramki. W 58. minucie piłkę w polu karnym dopadł Kurminowicz i mało brakło by po jego strzale pika znalazła się w bramce przy lewym słupku Lecha. W odwecie ba Loua pociągnął prawą stroną, zagrał precyzyjnie do Sobiecha, jednak z zablokowaniem strzału pospieszył Kopacz. Rosnąca w polu przewaga Lecha zaowocowała w 74. minucie podaniem Ishaka otwierającym drogę do stuprocentowej sytuacji, niemniej Sousa nie trafił w długi róg lubinian.

W 87. minucie po zagraniu Dagerstala do Ishaka na poznańskim stadionie rozległ się okrzyk radości, ale sędzia orzekł przyjęcie sobie ręką poznańskiego napastnika i bramki nie uznał. W ostatniej minucie podstawowego czasu gry poważnego błędu lubińskich defensorów nie wykorzystał Szymczak, nie trafiając w dogodnej sytuacji w bramkę.

Doliczone 8 minut nie zmieniło już nic i duża niespodzianka stała się faktem.

LECH Poznań – ZAGŁĘBIE Lubin 1:2 (1:2)

Sobiech 45′ – Kurminowski 23′, Łakomy 45′

Lech Poznań: Bednarek – A. Czerwiński (60. Pereira), Milić, Dagerstal, Rebocho – Kwekweskiri (46. Salamon), Sousa – Ba Loua (60. Szymczak), Marchwiński (71. Ishak), Velde (46. Skóraś) – Sobiech.
Zagłębie Lubin: Dioudis – Kopacz, Jach, Grzybek – Chodyna, Poletanović (70. Makowski), Starzyński (85. Pieńko), Kłudka – Bohar (56. Żivec), Łakomy – Kurminowski (70. Adamski).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!