Siatkarze z Warszawy zrewanżowali się graczom z Lublina za przegraną 1:3 w Arenie Ursynów 23 listopada 2022 r. Dla zajmującego 10. miejsce w tabeli PlusLigi LUK-u Lublin dzisiejszy mecz był niezwykle ważny, bo przegrana praktycznie przekreślała szanse gospodarzy na awans do fazy play-off. Lublinianom nie udało im się jednak zdobyć nawet punktu, choć warszawianie wyszli na parkiet Hali Globus osłabieni brakiem przeziębionego Artura Szalpuka i borykającego się z lekkim urazem łydki Damiana Wojtaszka. Na pozycji libero w zespole Projektu wystąpił Dominik Jaglarski, dla którego był to dopiero piąty mecz w tym sezonie. Poradził sobie bardzo dobrze i „nie dał się ugryźć” graczom LUK-u. Z kolei Igor Grobelny w pierwszej fazie rundy zasadniczej wychodził w podstawowej szóstce, ale po powrocie do składu Szalpuka ustąpił mu miejsca.
Pierwsza odsłona spotkania była od początku bardzo wyrównana i do stanu 13:10 dla lublinian żadnej z drużyn nie udało się wyjść na więcej, niż dwupunktowe prowadzenie. Po bloku na Mateuszu Malinowskim warszawianie wyrównali na 14:14 i trener Dariusz Daszkiewicz wziął pierwszą w dzisiejszym meczu przerwę na żądanie. Dalej gra toczyła się punkt za punt i przy remisie 19:19 czas wziął z kolei trener Piotr Graban. Po skutecznym ataku Wojciecha Włodarczyka gospodarze wyszli na prowadzenie 23:21 i zaczęły się trenerskie szachy – najpierw ponownie poprosił o przerwę Graban, a przy stanie 24:22 dla gospodarzy – Daszkiewicz. As serwisowy Firleja na 23:24 dał jeszcze nadzieję graczom ze stolicy, ale rozwiał ją bardzo pewny w końcowej fazie seta Włodarczyk, ustalając wynik pierwszego starcia na 25:23 dla LUK Lublin.
Kiedy w drugim secie gracze Projektu wyszli na prowadzenie 6:3, trener lublinian od razu wziął czas, co przyniosło oczekiwany dla gospodarzy skutek i wynik zaczął oscylować wokół remisu. Gra warszawian była nierówna i świetne akcje przeplatane były prostymi błędami. Długa przerwa na challenge zakończona przyznaniem punktu lublinianom na 17:16 nie zdekoncentrowała przyjezdnych, którzy po skutecznych atakach Jakuba Kowalczyka i Grobelnego wyszli na prowadzenie 19:17 i utrzymali tę przewagę do końca drugiej odsłony. Efektowny atak Grobelnego dał wygraną w secie 25:22 i wyrównanie stanu meczu na 1:1.
W kolejnej partii Projekt wyszedł na prowadzenie 4:3 po trzecim już w meczu asie serwisowym Firleja. Później gra się na chwilę wyrównała, ale po skutecznej akcji Grobelnego warszawianie wyszli na prowadzenie 11:8 zmuszając trenera gospodarzy do wzięcia czasu. Nie zdał się on jednak na wiele, a gracze ze stolicy uzyskali najwyższą dotąd przewagę 15:9 zmuszając Daszkiewicza do ponownego przerwania gry. Kilkupunktowe prowadzenie przyjezdnych utrzymywało się nadal, a kiedy Piotr Nowakowski wyprowadził warszawian asem serwisowym na wysokie prowadzeni 22:15, na parkiet wszedł za niego wracający po kontuzji Andrzej Wrona. Przy 24:19 trener Graban wpuścił jeszcze na parkiet drugiego rozgrywającego Dawida Pawluna, a atak Kevina Tillie dał Projektowi zwycięstwo w tym secie 25:20 i prowadzenie 2:1 w meczu.
Czwarte starcie rozpoczęło się od wymiany ciosów z obu stron. Podobnie jak w drugim secie, przy stanie 6:3 dla Projektu, trener lublinian wziął przerwę na żądanie. Przewaga przyjezdnych systematycznie się jednak powiększała, do czego swoją skuteczną grą w tej fazie meczu mocno przykładał rękę Linus Weber. Rozpędzony Projekt grając swobodnie i efektownie stale powiększał dystans punktowy i bardzo pewnie wygrał seta do 13 i cały mecz 3:1.