Korona Kielce
Foto: Twitter @_Ekstraklasa_

W meczu 24. kolejki PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce podjęła na własnym stadionie Radomiak Radom. Gospodarze są w bardzo trudnej sytuacji znajdując się w strefie spadkowej i każdy punkt dla nich jest na wagę złota. Dziś udało im się wywalczyć aż trzy po zwycięstwie 2:1. 

W pierwszej połowie bardzo szybko padło inauguracyjne trafienie. W 6. minucie spotkania Luis Machado z lewej strony boiska dośrodkował po ograniu Zatora na głowę Leonardo Rochy. Ten z pięciu metrów skierował piłkę do siatki gospodarzy. Korona Kielce bliska wyrównania była w 11. minucie, gdy Łukowski zagrywał do Szykawki, ale piłkarz nie zdołał oddać strzału. Okazję na podwyższenie prowadzenia dziesięć minut później miał Radomiak. Tyle, że tym razem Forenc nie dał się zaskoczyć uderzeniem Rochy, który polował na drugą bramkę. Gospodarze po trzydziestej minucie zaczęli grać lepiej w porównaniu do cofniętego głęboko Radomiaka liczącego na grę z kontry. W 33. minucie blisko gola na wagę remisu był Szykawka, ale jego strzał został obroniony przez Kobylaka. Pięć minut później na bramkę Radomiaka spadł prawdziwy ostrzał. Najpierw uderzał Łukowski, a potem próbował dobijać Trojak. Obaj jednak nie znaleźli sposobu na pokonanie bramkarza gości. Wyrównać udało się dopiero w 45. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Deaconu piłkę strącił głową Szykawka. Kobylak popełnił spory błąd nie łapiąc jej mimo, że leciała w środek bramki.

Druga część spotkania mogła się rozpocząć rewelacyjnie dla Radomiaka. Abramowicz dośrodkowywał, a Rocha uderzał głową. Forenc jednak zdołał wybronić ten strzał. W 51. minucie niewiele brakowało aby gola samobójczego strzelił Malarczyk. Ostatecznie piłka nie wpadła do siatki tylko poleciała nad poprzeczką. Chwilę potem z dystansu strzelał Deaconu. Kobylak zainterweniował, ale było widać, że sprawiło mu to sporo kłopotów. Radomiak swoją szansę próbował wykorzystać po akcji Abramowicza lewym skrzydłem. Rocha jednak nie trafił w piłkę, a strzał Cayargy został zablokowany. Przez trzy minuty na boisku nic się nie działo, bo kibice Korony odpalili race i Szymon Marciniak zdecydował się przerwać mecz. Po wznowieniu spotkania dobrą okazję na wyjście na prowadzenie miała Korona. Szykawka podał do Błonika, a ten uderzył. Jego strzał obronił Kobylak. Dwie minuty później stuprocentową sytuację mieli goście. Z kontry Cayarga zagrał do Semedy, a ten nie znalazł drogi do siatki gospodarzy. W końcowej fazie znów mecz musiał zostać przerwany, tym razem z winy sympatyków Radomiaka. Po wznowieniu gola na 2:1 w doliczonym czasie gry strzelił Kacper Kostorz po asyście Dawida Błanika.

Dzięki zwycięstwu po golu Kostorza Korona Kielce zdobywa cenne trzy punkty i choć na chwilę wychodzi ze strefy spadkowej. Radomiak Radom natomiast spadł z szóstej na ósmą pozycję w tabeli PKO BP Ekstraklasy.

Korona Kielce – Radomiak Radom 2:1 

6′ 0:1 Leonardo Rocha

45′ 1:1 Yevgeniy Shikavka

90+3′ Kacper Kostorz

Korona Kielce: Forenc – Zator, Malarczyk, Trojak, Briceag – Petrov, Godinho (60′ Blanik), Deaconu, Nono (75′ Takac), Łukowski (75′ Podgórski) – Shikavka (90+1′ Kostorz).

Radomiak Radom: Kobylak – Abramowicz, Cestor, Rossi, Jakubik – Alves (90+8′ Castenada), Chico Ramos, Machado (90+8′ Okoniewski), Cayarga (90+8′ Nowakowski), Semedo (71′ Pik) – Leonardo Rocha.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!