Górnik Zabrze przed tygodniem zapewnił sobie brązowy medal mistrzostw Polski, by teraz dać się zaskoczyć – po raz wtóry w tym sezonie – beniaminkowi z Ostrowa Wielkopolskiego. Zabrzanie ulegli KPR ARGED Ostrovii w ramach 23. serii PGNiG Superligi.

Mecz zdecydowanie lepiej rozpoczęli goście, którzy już po dwunastu minutach prowadzili 9:6. Zabrzanie choć starali się stawiać jak najtrudniejsze warunki, nie potrafili znaleźć drogi do bramki rywali. Górnicy popełniali dość proste błędy w ataku, łatwo tracąc okazje do ataku. Co było tym łatwiejsze, że ostrowianie świetnie radzili sobie w defensywie, co dawało kolejne okazje do kontr. A i w ataku doskonale rozgrywali piłkę do koła, które raz za razem karało Trójkolorowych z ręki Filipa Wadowskiego. Nic dziwnego, że przewaga ostrowian wzrosła nawet do pięciu bramek (15:10). Zadowolony mógł być jedynie Piotrek Wyszomirski, który stał na straży bramki na tyle skutecznie, że wynik wciąż wydawał się być w zasięgu do odrobienia. Zryw nastąpił w ostatnich minutach pierwszej połowy. Trzy bramki z rzędu dały zabrzanom nadzieje na lepszą drugą połowę. Pierwsza bowiem zakończyła się minimalną stratą, 14:16.

I faktycznie już po trzech minutach drugiej połowy zabrzanie wywalczyli remis 16:16! Zabrzanie wyszli nawet na minimalne prowadzenie, ale goście nie pozwolili uciec im na więcej niż jedną bramkę. Wreszcie seria trzech trafień z rzędu – Bachki, Ilchenki i Artemenki dała Górnikowi prowadzenie dwoma trafieniami, 23:21. To było największe prowadzenie zabrzan dotychczas w tym meczu! Długo jednak taką przewagą się nie nacieszyli, bo chwilę później odpowiedział Marciniak. Gdy wydawało się, że zabrzanie przejmą inicjatywę w tym spotkaniu, do bramki Ostrovii wszedł Mikołaj Krekora, który prędko wypunktował siły ofensywne zabrzan. Przewaga Trójkolorowych utrzymywała się na poziomie jednego trafienia, a co więcej musieli grać w osłabieniu. Na minutę przed końcem był remis! 26:26! Piłkę miał jednak Górnik Zabrze. Trener Liljestrand zażądał czasu, ale okazji nie wykorzystał Rennosuke Tokuda, który nie trafił w światło bramki. Wciąż więc utrzymywał się remis, a kibice liczyli na rzuty karne. Na sekundę przed końcem trafił jednak Marciniak, rzucając piłkę między nogami obrońców!

MVP meczu został Dawid Balcerek, bramkarz zespołu Ostrovii.

Górnik Zabrze – Arged KPR Ostrovia 26:27 (14:16)

Górnik: Wyszomirski, Kazimier – Molski, Tokuda 5, Łyżwa, Bachko 2, Artemenko 3, Krawczyk 4, Mauer 5, Dudkowski, Kaczor 1, Ivanovic 2, Wąsowski, Ilchenko 1, Przytuła 3.  Trener: Patrik Liljestrand

Kary: 8 minut (Kaczor, Ivanovic, Wąsowski 2)
Karne: 1/1

Ostrovia: Krekora, Balcerek – Adamski 2, Urbaniak 1, Klopsteg 3, Gierak 3, Wadowski 3, Maciniak 4, Misiejuk 1, Tomczak 3, Wojciechowski 1, Szych, Szpera 3, Przybylski 1, Gajek 2. Trener: Maciej Nowakowski

Kary: 8 minut (Misiejuk 2, Tomczak, Szpera)
Karne: 1/2

Źródło: Biuro prasowe PGNiG Superliga

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!