Foto: plusliga.pl

Jastrzębski Węgiel już w trzecim meczu półfinałowym o wielki finał PlusLigi spotkał się z Aluron CMC Warta Zawiercie. Poprzednie dwa spotkania padały łupem jastrzębian. Dziś to również gospodarze byli górą wygrywając 3:0. To właśnie oni zagrają w finale z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, która dziś odprawiła Asseco Resovię Rzeszów. 

Pierwszy set rozpoczął się rewelacyjnie dla Jastrzębskiego Węgla. Gospodarze szybko byli w stanie wywalczyć sobie przewagę, którą później ciągle powiększali. O mocy jastrzębian mógł świadczyć chociażby fakt zdobycia przez ich rywali zaledwie trzynastu punktów w inaugurującej partii. Zawiercianie byli pogrążani w ataku przez Boyera i Fornala, którzy praktycznie się nie mylili. Do tego francuski siatkarz świetnie spisywał się w polu serwisowym, gdzie zdobył trzy bezpośrednie punkty. Nawet jeśli jego zagrywki nie były asami to i tak piekielnie utrudniały przyjęcie Kwolkowi czy Walińskiego. To właśnie przy serii Stephena Boyera Jastrzębski Węgiel wyszedł na prowadzenie 19:8 i było już pewne, że to gospodarze zapiszą tego seta na swoją korzyść. W końcówce zmniejszyć rozmiary swojej porażki próbowali goście, ale niezbyt udawało im się to. Przede wszystkim zawodziła ich skuteczność w ataku i słaba dyspozycja na zagrywce. Przy jednej z ostatnich wymian zablokowany do kompletu został Waliński przez Boyera. Piłki setowej na 25:13 nie musieli kończyć jastrzębianie, bo Dawid Dulski zepsuł swój serwis.

Drugi set nie był już tak spektakularny w wykonaniu Jastrzębskiego Węgla, choć to nadal gospodarze dominowali. Tym razem jednak ich przewaga wahała się w granicach trzech, czterech oczek, ponieważ siatkarze Aluronu CMC Warta Zawiercie zaczęli lepiej grać. Przede wszystkim udawało im się lepiej atakować, potrafili też dołożyć punkty w polu serwisowym, co utrudniało grę jastrzębianom. W początkowej fazie prowadzenie Jastrzębskiemu Węglowi na 9:4 wypracował kolejnymi świetnymi serwisami Stephen Boyer celując w Dananiego i Kwolka. Obaj panowie nie mogli odebrać jego zagrywki. W końcu jednak jego seria została przerwana, a przyjmujący polskiej reprezentacji świetnie przełożył ręce w bloku i zatrzymał Boyera. Niedługo później blok na nim uskutecznił Gladyr. Mniej więcej w połowie seta zawiercianie zmniejszyli stratę do dwóch oczek, po błędzie w ataku M’Baye oraz punktowej zagrywce Szalachy, który zaskoczył libero jastrzębian – Jakuba Popiwczaka. Przewaga do czterech punktów wróciła po wizycie w polu serwisowym Boyera. Przez moment gra toczyła się oczko za oczko, ale w samej końcówce na zagrywce odpalił się Tomasz Fornal. Przyjmujący trzykrotnie trafił w boisko nie dając szans na przyjęcie jego pocisków Walińskiemu czy Kwolkowi. To właśnie jego as serwisowy zakończył drugą partię wynikiem 25:17 dla Jastrzębskiego Węgla.

Trzecia partia była najbardziej wyrównana. Przy pierwszej rotacji krzywdy serwisem nie zrobił zawiercianom Boyer. Co więcej został zablokowany w ataku przez Zniszczoła. To jednak nie dało żadnego zadatku punktowego przyjezdnym, bo wynik ciągle oscylował w okolicach remisu. Trener Aluronu Michał Winiarski na boisko wprowadził za Marcina Walińskiego Patryka Łabę, żeby zdołać przedłużyć swoje szansę w tym meczu. Mimo zmiany nic nie układało się po myśli gości. Trzy punkty zaliczki zdobyli jastrzębianie, po kolejnych asach serwisowych zafundowanych przez Tomasza Fornala i bloku M’Baye na świeżo wprowadzonym Łabie. Poderwać do ataku gości próbował Dawid Konarski, ale jego pojedyncze zrywy nie wystarczyły do odmieniania przebiegu tego seta. Zawiercianie zaczęli ”pomagać” gospodarzom psując ataki i zagrywki, co było tylko wodą na młyn dla jastrzębian. Ci widzieli już, że przyjezdni mają dość po laniu w dwóch poprzednich setach i wykorzystywali każde ich potknięcie, żeby jak najszybciej odciąć ich od nadziei. W końcowej fazie przewaga Jastrzębskiego Węgla zmniejszyła się do dwóch oczek, przez popełnienie kilku błędów na serwisie. Chwilę później nadmierne rozluźnienie spowodowało, że Aluron, po ataku Konarskiego i asie serwisowym Kwolka doprowadził do remisu 17:17. Remis jak szybko przyszedł tak szybko poszedł, po błędzie dotknięcia siatki Michała Szalachy i bloku Gladyra na wspomnianym siatkarzu. Tym razem Aluron nie był już w stanie doprowadzić do wyrównania przegrywając 21:25, (po ataku Fornala) i w całym meczu półfinałowym 0:3.

To siatkarze Jastrzębskiego Węgla zasłużenie zagrają w wielkim finale siatkarskiej PlusLigi. Przyjdzie im stanąć na przeciwko drugiego finalisty – Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn Koźle, z którą zmierzą się również w finale Ligi Mistrzów.

Jastrzębski Węgiel – Aluron CMC Warta Zawiercie 3:0 (25:13, 25:17, 25:

MVP: Stephen Boyer

Jastrzębski Węgiel: Fornal, M’Baye, Boyer, Clevenot, Gladyr, Toniutti, Popiwczak, Hadrava, Tervaportti.

Aluron CMC Warta Zawiercie: Konarski, Waliński, Zniszczoł, Tavares Rodrigues, Kwolek, Szalacha, Danani, Kalembka, Kozłowski, Dulski, Łaba.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!