Reprezentacja Polski uległa w trzech setach Chinom w półfinale kobiecej Ligi Narodów, który rozegrany został w amerykańskim Arlington. Podopieczne Lavariniego rozpoczęły mecz zbyt nerwowo dość łatwo oddając pierwszą partię, a w kolejnych miały problemy z utrzymaniem odpowiedniego tempa gry i nie były w stanie powtórzyć sukcesu z fazy grupowej. Polska zagra w niedzielę o 3 miejsce.

W inauguracyjnej partii z polskiej strony zbyt wiele walki nie było. Chinki w drugim tempie początkowej fazy świetnie spisywały się w obronie, a kontrując odskoczyły na 4 punkty (4:8). Jeszcze przez chwilę po oszukaniu chińskiego bloku przez Oliwię Różański (6:8) wydawało się, że Polki poszukają kontaktu. Jednak nie licząc punktowych zagrań w wykonaniu rzeszowskiej pary Katarzyna Wenerska – Magdalena Jurczyk ,Biało-Czerwonym najnormalniej nie szło. Na nic zdały się dwa czasy wzięte przez Stefano Lavariniego. Środek seta był demolką na naszych reprezentantkach (12:21), ale w wyniku zmian nasze rezerwowe zaczęły niwelować wynik. Serwisem zaskoczyła Chinki Monika Gałkowska, dwa razy w bloku zachwyciła Joanna Pacak, zaś atak z lewej flanki Martyny Łukasik sprawił zaledwie 5-punktową stratę Biało-Czerwonych (18:23). Jednak Chinkom do wygrania seta wystarczał powrót do koncentracji i niebawem gra tej odsłony została zamknięta (18:23).

Drugi set zaczął się inaczej, bo od determinacji Polek, które poprawiły wszystkie elementy za wyjątkiem serwisu. Najpierw Polkom udało się obejmować dwupunktowe prowadzenia (4:2, 6:4, 8:6), niemniej chiński zespół coraz lepiej organizował się w obronie i nie dał się długo cieszyć naszym zawodniczkom z prowadzenia. Od stanu 11:11 polska drużyna stanęła, a kontry lewą stroną Chinek zaczepiały biało-czerwony blok i lądowały w boisku po polskiej stronie. Chiny odskoczyły na 4 punkty (11:15), lecz roszady trenera Lavariniego dodały dynamitu naszej ekipie i ta  podwyższyła jakość gry. Podwójny blok Gałkowskiej i Agnieszki Korneluk pozwolił dojść do rezultatu kontaktowego (16:17). Zespół z Chin znów jednak odskoczył na trzy punkty (19:22), jednak świetna gra na prawym ataku Magdaleny Stysiak i błędy rywalek w przyjęciu stworzyły szansę na wyrównaną walkę w decydujących fragmentach seta. Zagrywka Łukasik przyczyniła się do zrównania bilansu drugiej partii (23:23), jednakże nerwowa gra Biało-Czerwonych nie pozwoliła korzystnym wynikiem zakończyć tego seta. Uderzenie Martyny Czyrniańskiej wylądowało w aucie (23:25) i Polska przegrywała już 0-2.

Bolączką Polek na początku trzeciego seta były regularnie psute zagrywki. Dlatego mimo dobrej gry w ataku, a także wzorowej asekuracji na siatce to znów Chinki po okresie wyrównanej gry przejęły kontrolę nad setem (7:11). Ciężko się było pozbierać naszym reprezentantkom, jednak mozolnie szukały punktu zaczepienia i go znalazły. Po kilku dobrych akcjach Korneluk środkiem Polki doszły rywalki na punkt (18:19), a mimo przeciwności losu jeszcze dwa razy po atakach Korneluk i Stysiak dochodziły rywalki na minimalny dystans. Chinki szans już nie wypuściły z rąk, wygrywając dwoma „oczkami” trzeciego seta (23:25) i cały mecz w trzech setach. Chinki zagrają więc w wielkim finale, a Polkom przyjdzie się skonfrontować w meczu o 3 miejsce.

Polska – Chiny 0:3 (18:25, 23:25, 23:25)

Polska: Korneluk, Gałkowska, Stysiak, Fedusio, Łukasik, Szczygłowska, Czyrniańska, Wenerska, Pacak, Różański, Nowicka, Jurczyk, Stenzel, Pierzchała.

Chiny: Xinyue, Linyu, Hanyu, Yi, Xiangyu, Yuanyuan, Xiaoting, Yunlu, Hui, Yingying, Yixin, Qingqing, Feifan, Mengjie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!