fot: Piotr Cichowski/Polski-Sport.com

Ostatnie do zdobycia punkty 4. serii PKO Ekstraklasy przypadły po równo Warcie Poznań i Ruchowi Chorzów, które podzieliły się zdobyczami w Grodzisku Wielkopolskim. Mecz zasłużonych dla polskiej piłki ekip trwał rekordowe 108 minut – z uwagi na urazy aż trzech graczy musiało przedwcześnie opuścić plac gry.

Pierwsza połowa była ciekawym widowiskiem z trzema golami, jednocześnie obfitowała w niefortunne wydarzenia. Już w 3. minucie głowami zderzyli się Dawid Szymonowicz i Przemysław Szur. Obrońca Warty nie mógł kontynuować zawodów, zaś zawodnik chorzowian z bogatym opatrunkiem po kilku minutach wrócił na boisko. Po wznowieniu gry inicjatywa należała do Warty, która kilkanaście minut naporu udokumentowała objęciem prowadzenia. W 16. minucie piłka po przechwycie Bartkowskiego trafiła niebawem do Savicia, który wypatrzył w polu karnym Macieja Żurawskiego. Snajper poznaniaków zbiegł na środek szesnastki mijając z dziecinną łatwością obrońców i przy słupku – obok bezradnego Buchalika – posłał piłkę do siatki Ruchu.

Zespół z Chorzowa zbyt długo z odpowiedzią nie zwlekał. Maciej Sadlok w 21. minucie bezpośrednio uderzył na bramkę z rzutu rożnego, skutecznie interweniował Lis oddalając chwilowo zagrożenie, lecz po zderzeniu ze słupkiem nie był w stanie się pozbierać na czas z kolejną obroną strzału zza pola karnego Tomasza Swędrowskiego, który wycelował z woleja przy krótkim słupku, doprowadzając do wyrównania. Trzy minuty później strzelec gola miał o wiele bliżej do bramki, ponownie z woleja uderzając, lecz tym razem zabrakło mu precyzji. Natomiast pech Lisa w tym meczu dopiero się na dobre kreował. W 29. minucie poznański bramkarz przy wybiciu piłki popełnił błąd. Osłaniając futbolówkę odbitą od Daniela Szczepana, został odepchnięty przez zawodnika Ruchu, a ratując się przed kontuzją przeleciał przez bandy reklamowe. Po kolejnych kilku minutach przerwy medycznej  Lis powrócił między słupki, jednak uraz sprawił zmianę na stanowisku bramkarza już w 36. minucie gry. Dwie wymuszone zmiany w ekipie Warty nie zdemotywowały jej piłkarzy. Wobec długich przerw w grze sędzia doliczył do pierwszej części 10 minut (finalnie grano dodatkowe 13 minut) i końcówka tego czasu gry należała do „Zielonych”. Uderzenie Luisa zostało jeszcze sparowane przez Buchalika, ale przy kolejnym zagrożeniu w polu karnym Ruchu futbolówka przetoczyła się po ręce Szywacza i arbiter posiłkując się wozem VAR podyktował jedenastkę. Skutecznym egzekutorem okazał się Kajetan Szmyt i bramką do szatni podopieczni Dawida Szulczka wrócili na prowadzenie.

Po przerwie już takich emocji nie było. Na uznanie zasłużyło uderzenie przewrotką w 54. minucie Kupczaka oraz w 68. minucie akcja indywidualna w polu karnym Szmyta. W pierwszym przypadku spokój w bramce chorzowskiej zachował Buchalik, w drugim czujna obrona nie pozwoliła na stratę gola. Goście nie zdecydowali się na falowe ataki, czym uśpili poznaniaków. W 86. akcja chorzowian przeniesiona została na lewą stronę, a stamtąd Bartolewski zagrał centrę na dalszy słupek, gdzie zamykający akcję Michał Feliks fantastycznym strzałem głową wyrównał stan pojedynku. W końcówce mimo znakomitych okazji Szczepana po stronie Ruchu oraz Luisa po stronie Warty wynik już nie uległ zmianie.

PKO Ekstraklasa – 4. kolejka

WARTA Poznań – RUCH Chorzów 2:2 (2:1)

Żurawski 16′, Szmyt 45′ ( z karnego) – Swędrowski 21′, Feliks 86′

Warta Poznań: Lis (39. Grobelny) – Bartkowski, Pleśnierowicz, Szymonowicz (7. Żurawski) – Borowski, Kupczak (C), Mariz Luís, Kiełb (64. Stavrópoulos) – Savić (64. Mäenpää), Szmyt – Vizinger (64. Zreľák).
Ruch Chorzów: Buchalik – Sadlok (C), Szur (73. Baranowski), Szywacz (46. Bartolewski) – Michalski (63. Feliks), S. Szymański (78. Steczyk), Swędrowski, Wójtowicz – Sikora, Starzyński (63. Foszmańczyk) – Szczepan.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!