Foto: plusliga.pl

Prawdziwy siatkarski hit mieliśmy w katowickim Spodku, gdzie Jastrzębski Węgiel zagrał z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle o AL-KO Superpuchar Polski. Rywalizacja, była bardzo zacięta i skończyła się dopiero po pięciu setach zwycięstwem kędzierzynian.

Takie spotkania zawsze są elektryzujące, a jeśli jeszcze rozgrywane są w mekce polskiej siatkówki – katowickim Spodku to przysparzają dodatkowych emocji. Tak też było w meczu pomiędzy jastrzębianami, a kędzierzynianami.

Pierwszy set znakomicie otworzyli siatkarze Jastrzębskiego Węgla, a konkretniej Norbert Huber, który dwukrotnie zapunktował. Najpierw zrobił to atakiem ze środka, a później blokiem na swoim koledze reprezentacyjnym Bartoszu Bednorzu. Chwilę potem jastrzębianie mieli już pięciopunktową przewagę. Stało się to przede wszystkim dlatego, że przełamać się i skończyć piłki nie potrafił wcześniej wspomniany już Bednorz. Do tego skuteczny blok na Łukaszu Kaczmarku postawił Tomasz Fornal. Pierwszy punkt dla kędzierzynian przyszedł dopiero po kilku akcjach za sprawą Bednorza. Co z tego jednak skoro było to już w takim momencie, kiedy Jastrzębski Węgiel prowadził kilkoma punktami, i nie zamierzał się zatrzymywać. ZAKSIE ciężko szło zdobywanie kolejnych oczek, a jastrzębianie skrzętnie to wykorzystywali. Na nic zdawały się też przerwy na żądanie trenera Tuomasa Sammelvuo. Po nieudanym ataku Paszyckiego Jastrzębski Węgiel prowadził już 20:13. Mimo, że ZAKSA zmniejszyła te straty do pięciu punktów to nadal widocznie odstawała od swoich rywali. Poza tym oczka, które wpadły na konto kędzierzynian głównie pochodziły z błędów własnych przeciwników, a nie ich własnych zasług. Jastrzębianie otrzymali kilka setboli, i po chwili mieli już pierwszego seta w garści zwyciężając 25:20, po ataku Sclatera.

W drugim secie ZAKSA nie popełniła już tego samego błędu co w pierwszym, i nie pozwoliła odskoczyć z wynikiem Jastrzębskiemu Węglowi. Pierwsze kilka akcji było wyrównanych, z minimalnym wskazaniem na kędzierzynian. Szczególnie w momencie, w którym Łukasz Kaczmarek dobrze przełożył ręce i zatrzymał Patry’ego, a Bartosz Bednorz skończył bez problemu atak. To właśnie wtedy ZAKSA wysforowała się na dwa punkty przewagi (9:7). Ich prowadzenie zbyt długo nie potrwało, bo Norbert Huber świetnie zaatakował ze środka, a Tomasz Fornal ustrzelił asa serwisowego, i wynik już był remisowy (10:10). Od tego czasu gra toczyła się punkt za punkt. Dopiero w połowie seta ZAKSA znów mocniej przycisnęła, po tym jak błąd popełnił Patry, a Smith udanie zaatakował (16:14). Jastrzębianie jednak nie poddali się, i dążyli do zwycięstwa w drugiej odsłonie. Stało się to realne, po bloku Hubera na Bednorzu oraz punktowej zagrywce w wykonaniu Tomasza Fornala. W końcówce to kędzierzynianie byli dwa oczka z przodu, po tym jak pomylił się Szymura (22:20). Walka o wygraną w tej partii toczyła się do ostatniej piłki, ale ostatecznie lepsi okazali się siatkarze Jastrzębskiego Węgla. Zwycięstwo 26:24 zapewnił im serwis wycelowany w Bartosza Bednorza, który nie przyjął piłki.

W niełatwej sytuacji znajdowali się kędzierzynianie, którzy dobrze zdawali sobie sprawę, że muszą zdziałać coś dobrego w tym trzecim secie aby myśleć jeszcze o wywalczeniu Superpucharu Polski. Na przeciw nich stała jednak świetnie dysponowana drużyna, którą od tego trofeum dzielił już naprawdę tylko jeden krok. Jastrzębianie po ataku Gladyra, a później błędzie Śliwki wyszli na dwa oczka do przodu (6:4), i starali się utrzymywać tę zaliczkę. To udawało im się. Z czasem powiększyli ją nawet do trzech, a później i czterech oczek. Wszystko to było możliwe za sprawą bloku Fornala na Kaczmarku, a także dobrej dyspozycji na środku siatki Norberta Hubera. Do tego doszedł jeszcze piąty as serwisowy w tym meczu Tomasza Fornala. Kędzierzynianie byli w fatalnej sytuacji, a czasu na odrabianie strat nie było zbyt wiele. Czym dalej w las tym gra ZAKSY wyglądała coraz gorzej, i nie zanosiło się na to aby miała szansę na ugranie choć jednego seta. Mimo chwilowego zrywu przy zagrywce Smitha nie udało się jeszcze odrobić całości strat. Jastrzębski Węgiel bawił się siatkówką, i stracił czujność, co doprowadziło do utracenia całej zaliczki i remisu 21:21, a potem nawet prowadzenia ZAKSY, po punktowej zagrywce Chitigoi. Jastrzębianie nie do końca wiedzieli co się dzieje, a ocucić ich próbował Marcelo Mendez biorąc czas. Jastrzębskiemu Węglowi asem serwisowym chciał pomóc Norbert Huber, ale po chwili tym samym odpowiedział Bartosz Bednorz, i wiadomo już było, że konieczna będzie gra na przewagi. Znów o tym kto jest bliżej zwycięstwa decydowali serwujący. W polu zagrywki tym razem asa ustrzelił Sedlacek. Przed porażką w trzecim secie nie ustrzegła jastrzębian nawet wideoweryfikacja, która okazała się na korzyść kędzierzynian, którzy zwyciężyli 31:29.

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla mogli być naprawdę mocno rozsierdzeni po przegranej w trzeciej partii, gdzie prawie przez cały set wysoko prowadzili, a ostatecznie mimo wykrzesania wielu sił przegrali. To jednak nie spowodowało polepszenia ich gry. Znów na zagrywce brylował Chitigoi, który okazał się świetnym zmiennikiem dla Łukasza Kaczmarka. Co więcej jastrzębianie stracili z powodu urazu Norberta Hubera, którego zastąpił M’Baye, i to ZAKSA dominowała na początku czwartej odsłony (8:4). Jastrzębski Węgiel ciągle szukał jakiegoś punktu zaczepienia, i choć nie szło im to wyjątkowo gładko to ciągle utrzymywali dystans trzech/czterech oczek do swoich rywali. To mogło dawać im jeszcze nadzieję na odrobienie tych strat i zakończenie meczu w czterech setach skoro w trzech się nie udało. Nadzieję te coraz bardziej ulatywały, a po dwukrotnym błędzie Tomasza Fornala całkowicie się rozmyły. Mimo zmniejszenia strat do dwóch punktów za chwilę to znów ZAKSA miała lepszą fazę zdobywając punkty hurtem. W końcówce Jastrzębski Węgiel chciał wywinąć ten sam numer rywalom co oni w poprzednim secie, ale kędzierzynianie nie dali się na to nabrać wygrywając 25:19, po ataku Śliwki i doprowadzając do tie-breaka.

Lepiej otworzyć go nie mogli siatkarze ZAKSY, którzy po asie serwisowym Aleksandra Śliwki, a potem bloku Bednorza na Patrym byli dominującymi. Szybko jednak sytuacja ustabilizowała się, a wynik oscylował ciągle wokół remisu. Dopiero w końcowej fazie to ZAKSA oderwała się na trzy punkty dzięki Takvamowi, który działał zarówno w ataku jak i bloku, i utrzymała to do samego końca. Po kilku minutach kędzierzynianie mogli już cieszyć się wraz z kibicami z odwrócenia losów tego meczu, wygrania tie-breaka 15:12 i wywalczonego trofeum Superpucharu Polski!

Jastrzębski Węgiel – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn Koźle 2:3 (25:20, 26:24, 29:31, 19:25, 12:15)

MVP: Bartosz Bednorz

Jastrzębski Węgiel: Toniutti, Fornal, Huber, Patry, Sedlacek, Gladyr, Popiwczak, Skruders, Sclater, Szymura.

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Janusz, Śliwka, Smith, Kaczmarek, Bednorz, Paszycki, Shoji, Stępień, Takvam, Chitigoi

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!