Mimo, że po ostatnich wyczynach podopiecznych Michała Probierza trudno mieć wobec nich jakiekolwiek oczekiwania to jednak w meczu z 132. drużyną rankingu FIFA mieliśmy pełne prawo liczyć na lepszą, bardziej przekonującą wersję naszej reprezentacji. Trudno oprzeć się wrażeniu, że czegoś takiego nie zobaczyliśmy mimo odniesionego zwycięstwa 2:0 nad reprezentacją Łotwy.

Michał Probierz desygnował do gry taką samą jedenastkę jaką zapowiadał jeszcze wczoraj na konferencji prasowej. Między słupkami stanąl Łukasz Skorupski, przed nim w linii obrony Jakub Kiwior, Mateusz Wieteska i Jan Bednarek. W kreację gry i pomoc kolegom w obronie odpowiedzialni byli Nicola Zalewski, Damian Szymański, Sebastian Szymański i Przemysław Frankowski. W napadzie selekcjoner postawił na duet Robert Lewandowski- Adam Buksa.

Początek był bardzo obiecujący. Już niedługo po pierwszym gwizdku Ondreja Berki, Sebastian Szymanski po dokładnym dośrodkowaniu z prawej strony boiska uderzył z bliskiej odległości ale instynktownie i skutecznie interweniował Rihards Matrevics. Chwilę potem bramkarza Łotwy zaskoczyć próbował Robert Lewandowki ale jego uderzenie było zbyt słabe i nie miało prawa wpaść do siatki. W 7. minucie Łotyszom bramkarz już nie pomógł i Polacy otwierają wynik meczu. Akcja z lewej strony pola karnego Nicoli Zalewskiego, dośrodkowanie wzdłuż pola bramkowego do nadbiegającego. Przemysława Frankowskiego. Zawodnik Lens nie miał problemu ze skutecznym sfinalizowaniem tej akcji. W kolejnych minutach napór biało -czerwonych zdecydowanie zelżał. Piłka coraz częściej była w posiadaniu przyjezdnych, którzy próbowali zaskakujących podań czy indywidualnych pojedynków z których często wychodzili zwycięsko. Szczególne zagrożenie płynęło ze strony Janisa Ikaunieksa i Antonijsa Cernomordijsa, którzy swoją ruchliwością potrafili nie jednokrotnie pogubić naszą linię obrony. W 36. Minucie ten drugi miał doskonałą szansę na wyrównanie stanu meczu kiedy to po dośrodkowaniu z rzutu rożnego wyskoczył najwyżej ze wszystkich zawodników ale uderzył zbyt słabo by zaskoczyć Łukasza Skorupskiego. Nasi reprezentanci obudzili się na ostatnie pięć minut pierwszej odsłony meczu. Kapitalną szansę miał Zalewski kiedy to dokładnie dogrywał mu Lewandowski ale z bliskiej odległości trafił wprost w bramkarza, któremu trzeba też oddać, że w tej sytuacji wykazał się niezwykłym poświęceniem. Chwile później z dystansu strzelał Frankowski ale znów na posterunku był łotewski bramkarz. Na minutę przed końcem pierwszej połowy znów w roli głównej Zalewski. Wypracował sobie pozycję do oddania strzału i mimo odpowiedniej siły i precyzji znów fenomenalny tego wieczoru Marevics skutecznie interweniował.

Niedługo po zmianie stron podwyższamy prowadzenie. Indywidualna akcja Zalewskiego, dośrodkowanie wprost na głowę Lewandowskiego, który kapitalnie zawisnął w powietrzu i skierował piłkę do bramki w taki sposób, że Marevics nie miał nic do powiedzenia. I w zasadzie to było tyle jeśli chodzi o czysto podbramkowe sytuacje, które udało się stworzyć biało- czerwonym w tym spotkaniu. W kolejnych fazach meczu więcej z gry mieli Łotysze. Aktywni byli tak samo jak w pierwszej tak i w drugiej połowie Cernomordijs oraz Ikaunieks. Groźne były także strzały  Cigankisa  ale wprowadzony w przerwie za Łukasza Skorupskiego Marcin Bułka zaliczył udany debiut w kadrze kilka razy pokazując dlaczego jest niepokonany już od dziewięciu spotkań w rozgrywkach Ligue 1. Zmiany jakie przeprowadził Michał Probierz nie odmieniły obrazu gry. Ani Karol Struski, ani Karol Świderski nie potrafili tchnąć świeżości w poczynania biało- czerwonych. Wynikiem 2:0 zakończył się ostatni mecz Polaków w tym roku.

Mecz towarzyski
Polska – Łotwa 2:0 (1:0)
Frankowski 7’ , Lewandowski 49’

Polska: Skorupski (46’ Bułka), Bednarek, Wieteska, Kiwior, Frankowski, (62’ Slisz), Szymański (78’ Grosicki), Piotrowski (61’ Struski), Zalewski (78’ Wdowik), Lewandowski (61’ Świderski), Buksa.

Łotwa: Matrevics, Jurkovskis, Černomordijs (89’ Ošs), Balodis, Cigaņiks, Jaunzems (61’Zelenkovs), Emsis, Tobers (72’ Saveļjevs), Ikaunieks (88’ Toņiševs), Dašķevičs (61’ Krollis), Uldriķis (72’ Regža).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!