Fot: developres.rzeszow.pl

W nietypowym, bo rozgrywanym w ostatni dzień roku spotkaniu TAURON Ligi PGE Rysice Rzeszów nie miały problemów z rozpracowaniem Energa MKS-u w Kaliszu. Wicemistrzynie kraju mecz 13. serii rozgrywek zagrały na wysokiej mobilizacji, mając ogromną przewagę nad rywalkami i pewnie zwyciężając w trzech partiach.

Zespół rzeszowskich Rysic przyjechał do Kalisza w roli faworyta, co udowodnił już w pierwszej fazie premierowego seta. Miejscowe nie radziły sobie z atakami ze środka, gdzie Katarzyna Wenerska obsługiwała Weronikę Centkę i Annę Obiałę. Te funkcjonowały bez zarzutu, więc statystycznie na punkt kaliszanek przyjezdne odpowiadały dwoma. Po kolejnym zbiciu Centki zespół z Rzeszowa prowadził już różnicą 8 punktów (6:14). Zareagował opiekun kaliszanek Marcin Widera, a w szeregach gości nastąpiło rozluźnienie. Karolina Fedorek, Karolina Drużkowska oraz Aleksandra Rasińska skończyły swoje ataki i przewaga stopniała o połowę. Po spudłowanym ataku Gabrieli Orvosovej różnica między drużynami wynosiła 4 punkty (11:15). Jednak od tej pory nic się już specjalnego w tym secie nie wydarzyło, jeśli nie liczyć zniwelowania strat ekipy z Kalisza po kontrze Druzkowskiej do trzech „oczek”. Zapaliło się pomarańczowe światełko Rysicom, trener Stephan Antiga skorzystał z przysługującego czasu, po którym przebudziła się „nieobecna” dotąd Ann Kalandadze. Ataki Gruzinki lewym skrzydłem zakończyły rywalizację w tym secie zwycięstwem rzeszowianek (20:25).

Druga partia zapowiadała się atrakcyjniej, ale tylko na początku. Do stanu 6:6 trwała wyrównana walka. Kulminacyjnym moment seta nastąpił po tym, jak w polu zagrywki stanęła Amanda Coneo. Kierunkowe, posyłane w strefę konfliktu zagrywki Kolumbijki sprawiały kaliszankom ogromne kłopoty, a na kontry po drugiej stronie siatki oczekiwała znakomicie usposobiona Obiała. Zespół z Podkarpacia podwoił w tym czasie zdobycze, a Energa MKS się zatrzymał w miejscu (6:12). Kolejny okres gry tylko pogłębił przepaść między zespołami. Jak natchniona grała Coneo, która kończyła ataki z 60-procentową skutecznością. Punkty dla Rysic sypały się jak z rogu obfitości, a swoje błędy miały też gospodynie. Po autowym ataku Drużkowskiej dystans rozjechał się do 11 punktów (10:21). Trener Antiga sięgnął po zawodniczki z kwadratu, lecz nie przełożyło się to na zmianę układu sił. Spudłowany atak Luciji Mlinar sfinalizował krótką odsłonę (12:25).

Jeszcze krócej wyrównaną walkę mieliśmy w secie numer 3. As serwisowy Drużkowskiej, a potem kontra Mlinar pozwoliła wyjść drużynie z Kalisza na prowadzenie (4:3). Następny okres był katastrofalny w skutkach dla miejscowych. W bloku i ataku dominowała Coneo, a jej koncert przeplatała udaną grą na środku Centka, z czego wynikło 10 punktów z rzędu gości (4:13). Honor miejscowym starała się bronić Rasińska, a skuteczne akcje atakującej z Kalisza wyzwoliła wolę walki miejscowych (7:13). Te wciąż grały ze zmiennym szczęściem w poszczególnych elementach, lecz widzowie mogli oglądać szereg długich, widowiskowych akcji, w których świetnie w obronie grały po jednej stronie Aleksandra Szczygłowska, a po drugiej – Izabela Śliwa. Jednak wciąż zakończenie akcji należało do rzeszowianek. Kolejny atak po prostej kolumbijskiej przyjmującej dał już 10 punktową różnicę (9:19). Powtórka z rozrywki, czyli drugiego seta w wykonaniu trenera gości Antigi i danie szansy zawodniczkom rezerwowym nieco zmniejszyła panowanie rzeszowianek. Dublerki poradziły sobie jednak i dokończyły mecz 7-punktową wygraną w ostatnim secie (18:25)

TAURON Liga – 13. kolejka

Energa MKS Kalisz – PGE Rysice 0:3 (20:25, 12:25, 18:25)

MVP: Amanda Coneo

Energa MKS Kalisz: Wawrzyniak, Drużkowska, Mlinar, Rasińska, Kuligowska, Cygan, Efimienko-Młotkowska, Bošković, Fedorek, Śliwa, Pajdak.
PGE Rysice Rzeszów: DePaula, Obiała, Centka, Wenerska, Makarowska-Kulej, Orvošová, Coneo, Szlagowska, Kalandadze, Kowalska, Jurczyk, Szczygłowska, Kubas.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!