Foto: plsuliga.pl

Osiemnastą kolejkę PlusLigi otworzył mecz Bogdanki LUK Lublin z KGHM Cuprum Lubin. Mecz ten był bardzo specyficzny, i końcowy wynik nie jest w stanie tego do końca odzwierciedlić. Zarówno gospodarze jak i goście mieli przebłyski gromiąc, ale także momenty, w których ich gra kompletnie się sypała. Ostatecznie lepiej z tą sinusoidą poradzili sobie siatkarze Bogdanki LUK Lublin. 

Pierwszy set rozpoczął się od serii punktowych bloków w wykonaniu Bogdanki Luk Lublin. Powstrzymany w ataku został kolejno Lorenc, Pietraszko, Ferenc. To już dało trzypunktową przewagę gospodarzy (4:1). Następnie szczelny blok dołożył Komenda na Bergerze, a potem asa serwisowego posłał Kania ustrzeliwując Masłowskiego (8:2). Siatkarze KGHM Cuprum Lubin kompletnie nie radzili sobie z kończeniem piłek. Znów dostali salwę ”czap” od Nowakowskiego, Branda i Komendy. To spowodowała, że zaliczka gospodarzy wzrosła aż do dziewięciu oczek (11:2). Kiedy wreszcie przyjezdni się odrobinę przebudzili, i zaczęli zdobywać punkty to było już po wszystkim. Przewaga bowiem ciągle oscylowała wokół dziesięciu punktów, a zatem KGHM Cuprum Lubin walczył przede wszystkim o to, żeby zatrzeć pierwsze złe wrażenie. Ciężko jednak było to zrobić, bo ataki Bergera czy Ferensa nie znalazły się w boisku (20:10). W końcowej fazie niewiele się zmieniło. Po skutecznych zbiciach Damiana Schulza i Tobiasa Branda Bogdanka Luk Lublin prowadziła 23:13. Piłkę setową lublinianom dał blok Damiana Schulza na Lorencu, a wszystko skończył atak Jana Nowakowskiego (25:13).

Druga partia była tylko początkowo bardziej wyrównana. W końcu jednak przyszedł moment, w którym mogliśmy oglądać wymiany, które nie były tak oczywiste jak miało to miejsce w pierwszej odsłonie. Wpływ na wynik w dużej mierze zaczął mieć Strulak, który posłał dwa asy serwisowe. Do tego doszło jeszcze przyjęcie piłki na drugą stronę siatki przez Branda, które szybko zostało skarcone przez Hanesa. Po błędzie w ataku Damiana Schulza, a później nadzianiu się przez tego samego siatkarza na ręce Pietraszko goście prowadzili pięcioma punktami. Z czasem jednak Bogdanka zaczęła odrabiać straty zbliżając się na trzy punkty. Ciągle gracze gospodarzy nie byli w stanie w całości zniwelować przewagi wypracowanej przez KGHM Cuprum Lubin. Po ataku Schulza lublinianie mogli cieszyć się z tylko dwóch punktów straty, a chwilę później musieli zaakceptować fakt, że ten set nie zakończy się po ich myśli. Byli trochę sami tego winni, bowiem błędy w końcówce przydarzyły się Kanii i Fereirze. Tym sposobem KGHM Cuprum Lubin wygrał 25:16.

Trzecia odsłona głównie opierała się na grze punkt za punkt. Ewidentnie oba zespoły szukały seta, który uspokoi trochę sinusoidę, którą zagwarantowały sobie w pierwszej i drugiej partii. Tak faktycznie się stało. Po stronie Bogdanki Luk Lublin punktował zazwyczaj Damian Schulz. Pomagali mu w tym Nowakowski, Brand (atak) oraz Wachnik (as serwisowy). Przeciwnicy natomiast opierali się na Hanesie czy Bergerze. Wynik mimo to nadal nie dawał jasnej odpowiedzi kto przechyli szalę zwycięstwa na swoją stronę. Raz trochę bliżej tego byli gospodarze, a za chwilę inicjatywę przejmowali goście. W końcówce lepiej wyglądali gospodarze uruchamiając znów swoją potężną broń – blok. Komenda zablokował Strulaka (19:17), i Bogdance pozostało utrzymać dwa oczka zaliczki do samego końca. Zadania tego nie chcieli ułatwić goście, którzy deptali lublinianom po piętach. Ci jednak wytrzymali presję i zwycięzyli 25:23, po błędzie w polu serwisowym Hanesa.

Jeśli ktoś myślał, że ten mecz zakończy się po czterech setach to mógł się mocno rozczarować. W czwartej partii bowiem znów to Cuprum Lubin złapał oddech. O ile pierwsze wymiany jeszcze na to niekoniecznie wskazywały, o tyle czym dalej w las tym sytuacja Bogdanki pogarszała się. Po ataku Hanesa przyjezdni objęli dwupunktowe prowadzenie, które utrzymywali. W kontynuowaniu korzystnego wyniku pomagał im Damian Schulz, który miał swoje problemy podczas kończenia piłek. Dodatkowo zagrywki Kubickiego nie potrafił skutecznie przyjąć Hoss, a Wachnik dotknął siatki. Dzięki temu KGHM Cuprum Lubin wysforował się na pięć oczek do przodu. Pod koniec jeszcze Ferens zablokował Wachnika. Seta skutecznym przełożeniem rąk zakończył Lorenc.

W tie-breaku Bogdanka Luk Lublin włączyła szósty bieg. Zaczęła od punktowej zagrywki Branda, a później dołożyła jeszcze ataki Schulza i Kani (5:1). Cuprum Lubin był kompletnie bezradny. Cała dobra dyspozycja zaprezentowana w poprzednim secie momentalnie uleciała z gości. Po bloku Schulza i dwóch błędach w ataku Hanesa zespół z Lublina miał już wypracowaną ośmiopunktową zaliczkę (9:1). W końcowej fazie tie-breaka i całego meczu najpierw asa serwisowego zanotował Ferreira, a później udanie ręce nad siatką przełożył Nowakowski blokując Bergera. Piłkę na wagę wygranej Bogdanki Luk Lublin spuentował asem Marcin Kania.

Aktualnie Bogdanka Luk Lublin zajmuje szóste miejsce w tabeli PlusLigi, a KGHM Cuprum Lubin piętnaste.

Bogdanka Luk Lublin – KGHM Cuprum Lubin (25:13, 16:25, 25:23, 17:25, 15:4)

MVP: Marcin Komenda

Bogdanka Luk Lublin: Nowakowski, Schulz, Ferreira, Kania, Komenda, Brand, Hoss, Hudzik, Zając, Nowosielski, Ferreira, Wachnik, Malinowski, Krysiak.

KGHM Cuprum Lubin: Strulak, Lorenc, Ferens, Pietraszko, Kubicki, Berger, Masłowski, Granieczny, Hanes, Lipiński, Kwasowski.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!