Fot: developres.rzeszow.pl

PGE Rysice gładko uległy w Stambule VakifBankowi 0-3 w rewanżowym spotkaniu o ćwierćfinał Ligi Mistrzyń. Ekipa z Rzeszowa ustępowała jednej z najlepszych drużyn globu we wszystkich elementach gry, w praktyce nie mając szans na sprawienie sensacji. Po dwóch wcześniej z rzędu ćwierćfinałach rzeszowskiej drużyny, w tym sezonie zabraknie jej na tym szczeblu rozgrywek.

W pierwszym secie rewanżowej potyczki wyrównana walka trwała raptem kilka minut. Po kontrataku Gabrieli Orvosovej, a za chwilę autowym zagraniu Zehry Guenes PGE Rysice objęły chwilowo dwupunktowe prowadzenie (1:3). To były jednak miłe złego początki. Vakifbank się powoli rozpędzał, by po po odgwizdaniu piłki rzuconej przez Magdalenę Jurczyk prowadzić 10:7. Prawdziwe piekło dla drużyny z Rzeszowa rozpętało się w środku seta. Turecki zespół od stanu 13:9 wygrał dziewięć kolejnych akcji i było po secie (22:9). Na nic zdały się dwa czasy wzięte w niewielkim odstępie czasu przez Stephana Antigę. 30 procent w ataku polskiego zespołu nie mogło zrobić wrażenia na potentacie ze Stambułu, który po 20 minutach zakończył seta (25:12).

Po zmianie stron było w zasadzie podobnie. Najpierw krótki fragment wyrównanej walki i podsumowanie asem serwisowym Orvosovej. Potem szybko gra zespołu z Rzeszowa się posypała, a Vakifbank mógł się cieszyć pobiciem serii punktów z pierwszego seta. Gospodynie zapisały na swoim koncie 10 akcji z rzędu (14:5) i postawienie przyjezdnych pod ścianą już w tak wczesnym etapie seta. Niebawem jednak to rzeszowianki pozytywnie zaskoczyły, w czym zasługa głównie Gabrieli Makarowskiej- Kulej, która zagrywała mało czytelnie dla VakifBanku. Pomoc Orvosovej w bloku, dwa ataki Ann Kalandadze oraz as serwisowy rezerwowej rozgrywającej z Rzeszowa doprowadziły do rezultatu kontaktowego (16:15). Przy ataku po bloku Gabi blisko było remisu, ale ta oskrzydlająca akcja mocno poderwała stambulską drużynę, która rozgrywała piłkę bardzo precyzyjnie, wybitnie spisując się w obronie. Miejscowe niezwłocznie odjechały z wynikiem wygrywając seta do 18, co było jednocześnie zapewnieniem sobie awansu do ćwierćfinału.

W trzeciej partii rywalem rzeszowianek była w praktyce druga „szóstka” VakifBanku. Stworzyły się więc większe możliwości dla gości, które Rysice wykorzystały już w pierwszej części seta. Bardzo dobrze spisywała się na rozegraniu Makarowska-Kulej, a fenomenalnie w polu zagrywki Kalandadze, która po drugim asie z rzędu wyprowadziła swój zespół na 5-punktowe prowadzenie (5:9). Po kolejnych czterech akcjach, w których z najlepszej strony pokazała się Anna Obiała i Amanda Coneo przewaga rzeszowianek sięgnęła 8 punktów (5:13). W środkowej fazie seta przyjezdne kontynuowały marsz po wygraną partię, podwyższając przewagę do 11 punktów (7:18). Wystarczył jednak powrót na boisko Gabi, a Rysice… przestały punktować. Po całej serii słabych zagrań gości na tablicy wyników pojawił się… remis (19:19). Mimo ambitnej gry w końcówce, Vakifbank uciekł na kilka punktów, zapewniając sobie trzy piłki meczowe. Całość zamknął błąd serwisowy Makarowskiej-Kulej.

Baraż o ćwierćfinał Ligi Mistrzyń

VakifBank Stambuł – PGE Rysice Rzeszów 3:0 (25:12, 25:18:25:23)

VakifBank Stambuł: Frantti, Özbay, Ogbogu, Gabi, Buša, Demirel, Karutasu, Cebecioğlu, Güneş, van Aalen, Akbay, Thompson, Aykaç, Acar.
PGE Rysice Rzeszów: De Paula, Obiała, Wenerska, Makarowska-Kulej, Orvošová, Coneo, Szlagowska, Kalandadze, Kowalska, Jurczyk, Szczygłowska, Kubas.

Pierwszy mecz: 3:0 dla VakifBanku Stambuł. Awans: Vakifbank

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!