Foto: IJF

Do stolicy Azerbejdżanu – Baku poleciało siedmiu polskich judoków, a wśród nich Piotr Kuczera. To właśnie on wróci do Polski ze srebrnym medalem. 

W zawodach Grand Slam wzięli udział: Adam Stodolski (kat. 73 kg), Piotr Kuczera (kat. 100 kg), Aleksandra Kaleta (kat. 52 kg), Arleta Podolak, Julia Kowalczyk (obie kat. 57 kg), Elia Wróblewska (kat. 70 kg), Beata Pacut-Kłoczko (kat. 78 kg).

Kuczera drogę do finału pokonał bez większych zawirowań. W pierwszej rundzie miał wolny los, a w kolejnej trafił na Brazylijczyka Goncalvesa. Ten jednak go nie zatrzymał. Potem walczył z reprezentantem Uzbekistany Shorakmatovem, z którym również się uporał. Następnie przyszedł czas na gospodarza turnieju Kotsoieva. Tutaj też Polak poradził sobie. W półfinale zmagał się udanie z Holendrem Korrelem, a w finale uległ Gruzinowi Sulamandzie. Mimo tego biało-czerwony zdobył srebrny medal!

Stodolski rywalizację rozpoczął podobnie jak Kuczera od drugiej rundy (w pierwszej miał wolny los) pokonując Serba Bajsangura. Następnie wygrał z Niemcem Gablerem, a potem przegrał z reprezentantem gospodarzy Heydarovem. To jeszcze nie przekreśliło jego szans na medal. Polski judoka trafił bowiem do repasaży, gdzie niestety poległ z Turkiem Toktayem. Tym samym zakończył zawody na siódmym miejscu.

Już na drugiej rundzie (w pierwszej – wolny los) zmagania zakończyła Aleksandra Kaleta przegrywając z Toro Soler z Hiszpanii. Tak samo szybko odpadły Arleta Podolak i Julia Kowalczyk. Pierwsza musiała uznać wyższość Serbki Perisic, a druga najpierw zwyciężyła z Holenderką Cornelisse, a później przegrała z kretesem, z liderującą w światowym rankingu – Kanadyjką Deguchi. Na etapie drugiej rundy pożegnała się z Grand Slam w Baku Eliza Wróblewska. Polska judoczka dała radę Gruzince Tchanturi, ale reprezentantka Uzbekistanu okazała się dla niej nie do przejścia.

Najlepiej z kobiet poszło Beacie Pacut-Kłoczko. Polka rozpoczęła od wygranej w drugiej rundzie ze startującą pod neutralnym oznakowaniem Kantsavayą. W trzeciej była słabsza od Słowenki Lobnik. Mimo tego trafiła do repasaży, gdzie najpierw wyrwała zwycięstwo Litwince Dudenaite, a następnie robiła co mogła, żeby pokonać Niemkę Olek. To się niestety nie udało, a zatem Pacut-Kłoczko wyjedzie z Baku z piątym miejscem.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!