Foto: Volleyball World

Michał Bryl i Bartosz Łosiak wygrali dwa spotkania grupy D podczas Beach Pro Tour Elite16. Tym samym Polacy są już pewni wyjścia z fazy grupowej. 

Michał Bryl i Bartosz Łosiak w pierwszym meczu mieli spotkanie z Niemcami Ethlesem/Wicklerem. Można było je nazwać próbą przedolimpijską, bo podczas igrzysk biało-czerwoni też będą się z nimi mierzyć. Spotkanie nie zaczęło się dobrze dla Polaków, którzy po dobrych atakach i blokach rywali przegrywali pięcioma punktami. Biało-czerwoni rzucili się do odrabiania strat i po udanych zbiciach Łosiaka i szczelnym bloku Bryla objęli prowadzenie 9:8. Od tego stanu trwała walka oczko za oczko. Raz to Polacy byli nieznacznie na czele, a za chwilę Niemcy. Ostatecznie as Wicklera zamknął seta na korzyść naszych sąsiadów (26:24).

Kolejne dwie odsłony zakończyły się po myśli polskich siatkarzy. W drugiej partii od pierwszych piłek to Bryl i Łosiak dominowali. Po asie tego pierwszego z wymienionych plus atakach drugiego Polacy mieli spokojne prowadzenie, które zwiększyło się jeszcze bardziej po bloku Bryla. Nasi reprezentanci nie roztrwonili tej zaliczki wygrywając pewnie 21:13. W tie-breaku natomiast to Niemcy byli początkowo w lepszej sytuacji, ale biało-czerwoni doprowadzili do wyrównania, a po chwili wyszli na prowadzenie (12:10). Po ataku Łosiaka nasi siatkarze mieli piłki meczowe. Pierwsza z nich została wybroniona przez Ethlesa i Wicklera, ale kolejna już nie. Dzięki temu Polacy wygrali 15:13, i w całym meczu 2:1.

Łącznie Bryl zanotował dwadzieścia dziewięć punktów, a Łosiak piętnaście.

Ehlers/Wickler – Bryl/Łosiak 1:2 (26:24, 13:21, 13:15)

W drugim meczu grupowym Michał Bryl i Bartosz Łosiak rywalizowali z Brazylijczykami Evandro i Arthurem. W nim również nie obyło się bez tie-breaka.

W pierwszej odsłonie Polacy zaskoczyli swoich rywali. Michał Bryl świetnie atakował, a do tego dokładał też dobry blok, przez co biało-czerwoni szybko wysforowali się na kilkupunktowe prowadzenie (10:2). Niestety, w szeregi polskiego duetu wdarło się rozluźnienie i Brazylijczycy zapunktowali kilka razy z rzędu (14:10) niwelując straty do czterech oczek. W końcówce rywale wyrzucili piłkę na aut, a Bryl i Łosiak cieszyli się z wygranej 21:15.

W drugim secie przez chwilę wydawało się, że będzie podobnie jak w pierwszym. Niestety, tym razem przeciwnicy byli bardziej uważni i do odrabiania strat ruszyli zdecydowanie szybciej. As serwisowy Evandro błyskawicznie sprawił, że gra zaczęła się od nowa. To nie trwało jednak długo, bo Bryl i Łosiak wzięli sprawy w swoje ręce i znów wypracowali przewagę. Pech chciał, że na zagrywce po stronie Brazylii wymiatał Arthur (14:14). Mimo dwóch punktowych zagrywek Łosiaka Polakom nie udało się wygrać. Zdecydowały o tym też trzy bloki jeden za drugim Evandro (21:19).
Decydujący zatem o losach tego meczu był tie-break. Ten lepiej układał się dla Polaków. Po dwóch punktowych blokach Michała Bryla i prowadzeniu 4:0 wszystko wskazywało na to, że zakończy się on właśnie z taką korzyścią. Brazylijczycy odpowiedzieli na to serwisem Evandro. Chwilę później tym samym w polu serwisowym odpowiedział mu Bartosz Łosiak (11:9). Ten sam siatkarz zakończył drugi mecz grupowy Polaków zwycięstwem 15:11.
W całym meczu Bryl zapisał dwadzieścia jeden punktów, a Bryl dwadzieścia.

Evandro/Arthur – Bryl/Łosiak 1:2 (15:21, 21:19, 11:15)

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj