Dominik Bury, biegi narciarskie
Fot. M. Król/ sportsinwinter.pl

Wczoraj panie męczyły się na królewskim dystansie na 30. kilometrów klasykiem. Dziś tym samym stylem, ale aż na dwadzieścia kilometrów więcej biegali mężczyźni. W stawce znalazł się jeden Polak – Dominik Bury. 

Na starcie trasy na 50. kilometrów stylem klasycznym wyruszyło czterdziestu dziewięciu biegaczy. Z Polaków zdecydował się podjąć tego wyzwania tylko młodszy z braci Burych – Dominik. Dobrze wyglądał on zaledwie do dziesiątego kilometra, kiedy potrafił jeszcze utrzymać tempo pozostałych biegaczy w peletonie.

Później układało się to już koszmarnie dla Burego. Zaczął tracić coraz więcej do czołówki, a samotna rywalizacja nie mogła go zmobilizować do jeszcze większego wysiłku. Polak przez większość wyścigu plasował się na miejscach w czwartej dziesiątce. Dopiero na sam koniec zdołał się przesunąć kilka miejsc wyżej po tym jak niektórych biegaczy pisząc kolokwialnie ,,odcięło”. Ostatecznie Dominik do mety przybiegł na trzydziestej ósmej lokacie, co oznacza, że pokonał jedenastu rywali. Do zwycięskiego Norwega Golberga jego straty były kolosalne i wyniosły ponad dziesięć minut.

Wyniki biegu na 50. km stylem klasycznym mężczyzn:

1. Pall Golberg – 2:01:30,2

2. Johannes Hoesflot Klaebo +1,0 s.

3. William Poromaa +1,2 s.


38. Dominik Bury +10:02,8

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj