foto: Jakub Ziemiański/tspodbeskidzie.pl

Podbeskidzie Bielsko-Biała po raz drugi w tym roku z kompletem punktów. Dziś jego spotkanie w ramach 16. serii PKO BP Ekstraklasy z Górnikiem Zabrze zakończyło się zwycięstwem 2:1, mimo że do przerwy rywale byli w lepszej sytuacji.

Pierwszy mecz Podbeskidzia po przerwie zimowej i niespodziewana wygrana z Legią dały jasny sygnał, że ostatnia ekipa ekstraklasy ani myśli o spadku z ligi. Zatem spotkanie w ramach województwa  Śląskiego z Górnikiem, który także liczy na miejsce w czołówce tabeli zapowiadało się dość atrakcyjnie.

W przenikliwym zimnie, przy sześciu stopniach mrozu przyszło piłkarzom Podbeskidzia i Górnika stanąć do rywalizacji. W początkowych fragmentach gry częściej przy piłce byli zabrzanie, za co zostali nagrodzeni już w 10. minucie. Krótkie rozegranie rzutu rożnego po kilku wymianach piłki trafiło do Erika Janży. Słoweniec idealnie dośrodkował na głowę Michała Koja, który z niedalekiej odległości otworzył wynik spotkania. Po zdobyciu prowadzenia nadal nieco lepsze wrażenie sprawiał zabrzański zespół. W 26. min. dośrodkowanie ze stałego fragmentu gry – z miejsca podobnego do akcji z 10. minuty – sprawiło zamieszanie w polu karnym gospodarzy, a piłka znalazła się w siatce. Sędzia dopatrzył się w tym przypadku nieprawidłowości i gola dla Górnika nie uznał.

Po upływie pół godziny do ofensywy ruszyli gracze Podbeskidzia, z lewej strony pola karnego starając się dostarczyć futbolówkę przed zabrzańską bramkę. Obrona gości grała jednak bardzo czujnie.

Zaraz po przerwie bielszczanie podkręcili tempo gry i więcej działo się na przedpolu Górnika. W dobrej sytuacji znalazł się Hora, ale po jego strzale i rykoszecie piłka w niewielkiej odległości minęła bramkę. Jednak 10 minut po przerwie przyjezdni wyprowadzili dwie kontry, które mogły zakończyć się podwyższeniem prowadzenia. Pierwszą z nich w układzie 3 na 1 zepsuł ostatnim podaniem Jimenez, a po kilkudziesięciu sekundach Nowak nie zdołał pokonać Peskovicia.

„Górale” wytrzymali z jednobramkową stratą trudne chwile i stanęli przed szansą zmiany stanu pojedynku. W 77. minucie szarża Kamila Bilińskiego została powstrzymana nieprzepisowo przez Janżę na linii pola karnego, zaś analiza VAR wykazała, że przewinienie kwalifikuje się do podyktowania rzutu karnego. Skutecznym egzekutorem – choć na raty – okazał się sam poszkodowany. Strzał Bilińskiego odbił Chudy, ale to właśnie napastnik Podbeskidzia doskoczył najszybciej do piłki, doprowadzając do upragnionego wyrównania. Gospodarze szli wyraźnie za ciosem, dociskając zdecydowanie przed upływem regulaminowego czasu gry „górników”. Rozegranie rzutu rożnego w 90. minucie dało efekt w postaci centry do Bilińskiego, który z najbliższej odległości głową ulokował piłkę w siatce. Wynik 2:1 mógł ulec zmianie w dodatkowym czasie gry. Na prawej flance pola karnego podanie otrzymał Prochazka, ale kapitalna okazja zabrskiego gracza została wybroniona przez Peskovicia. Po pokonaniu Legii tydzień temu, dzisiaj bez punktów w Bielsku- Białej również Górnik Zabrze !

PODBESKIDZIE BIUELSKO-BIAŁA – GÓRNIK ZABRZE 2:1 (0:1)

Biliński 79. (dobitka po własnym rzucie karnym) i 90. – Koj 10.

 

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Pesković – Modelski (C), Janicki, Rundić, Mamić – Bieroński (46. Frelek), Kocsis – Marzec (66. Danielak), Ubbink (46. Hora), Roginić – Biliński (90+1. Miakusho).

Górnik Zabrze: Chudý – Wiśniewski, Koj (C), Gryszkiewicz – Massoúras, Manneh (85. Krawczyk), Kubica, Nowak (72. Procházka), Janża – Sobczyk (53. Wojtuszek), Jimenez (85. Ściślak).

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj