Pierwszą kolejkę PlusLigi zakończył mecz pomiędzy Steam Hemarpol Norwid Częstochowa, a Ślepskiem Malow Suwałki. Siatkarze z Suwałk zgarnęli trzy punkty oddając w ręce częstochowian tylko jednego seta.
W pierwszym secie to gospodarze wyszli na prowadzenie 5:1, po tym jak Sebastian Adamczyk ustrzelił asa serwisowego. Do tego doszły też dobre ataki Bartłomieja Lipińskiego. Goście przedzierać się na drugą stronę boiska głównie próbowali przez środek. Po zablokowaniu Pawła Halaby częstochowianie mieli już pięć punktów zaliczki (13:8). Dłużej patrzeć na taki stan rzeczy nie potrafił trener Ślepska Malow Suwałki. Poprosił więc o czas dla swojej drużyny. Niestety, nadal pojedyncze dobre ataki Halaby i Filipiaka nie były wystarczające, żeby odrobić straty (16:11). Pod koniec seta przyjezdni zaczęli lepiej grać blokiem. Po tym jak zatrzymali Patrika Indra zbliżyli się do gospodarzy na cztery oczka (20:16). Mimo to nie zdołali dojść wynikiem do częstochowian, którzy po świetnych atakach Lipińskiego i dwoma kontrami Daniela Popiela (25:20).
W drugiej odsłonie gra toczyła się punkt za punkt (5:5). Norwid Częstochowa wysforował się na prowadzenie po kontrze Indry oraz nieskutecznym ataku Henrique Honorato (7:5). Gospodarze bardzo dobrze wyglądali też w obronie. Wiele piłek nie wpuszczali w swoje pole, a po bloku na Honorato powiększyli swoją zaliczkę do trzech punktów (10:7). Ślepsk Malow Suwałki w połowie seta przebudził się, odrobił straty, a nawet wyszedł na prowadzenie (14:11). Stało się to za sprawą autowych piłek gospodarzy oraz bloku na Indrze. Przewaga suwałczan zmalała w pewnym momencie do dwóch oczek, ale Ślepsk nie dał jej sobie wyrwać. Dużą rolę w tym odegrał swoim dobrym atakiem oraz serwisem Filipiak. Dodatkowo goście dołożyli jeszcze skuteczny blok na Ebadipourze. Aut po zbiciu piłki przez Damiana Koguta zakończył tego seta.
W trzeciej partii wszystko zmieniało się jak w kalejdoskopie. Początek należał do gości, którzy ewidentnie chcieli utrzymać swoją dobrą passę z drugiej odsłony. As Halaby, blok na Indrze pozwolił na wypracowanie sobie trzech punktów zaliczki (6:3). Przewaga powiększyła się po dwukrotnym zatrzymaniu na siatce Sebastiana Adamczyka (10:6). W pewnym momencie, po czasie wziętym przez trenera Norwid zaczął odzyskiwać wigor. Częstochowianie zaczęli punktować w wielu elementach, a Ślepsk momentalnie stanął (12:11). Szybko jednak przyjezdni podłączyli się do gry. Dobrą robotę wykonywali na zmianę Filipak wraz z Honorato. W końcowej fazie jeszcze na chwilę poderwali się częstochowianie, po tym jak kontrę skończył Lipiński, a dwa asy posłał Indra. Tym samym odpowiedział Filipiak, a piłkę setową skończył Halaba (25:23).
Ostatni set to już dominacja Ślepska Malow Suwałki. Norwid był w stanie tylko do stanu 7:7 utrzymywać się blisko przyjezdnych. Później Filipiak i Honorato sprawili, że zespół ze Śląska nie potrafił się pozbierać (13:8). W połowie seta suwałczanie mieli sześć punktów przewagi (14:8), i kontrolowali ten stan do samego końca. Pod koniec meczu blok na Kogucie dał siedem oczek zaliczki Ślepskowi Malow Suwałki (21:14). Na finiszu niewiele się zmieniło. Szczelne bloki postawione na Indrze dały zwycięstwo za trzy punkty gościom.
Steam Hemarpol Norwid Częstochowa – Ślepsk Malow Suwałki 1:3 (25:20, 18:25, 23:25, 17:25)
MVP: Bartosz Filipiak
Steam Hemarpol Norwid Częstochowa: Lipiński, Isaacson, Ppiela, Ebadipour, Indra, Adamczyk, Masowski, Borkowski, Kogut, Kowalski.
Ślepsk Malow Suwałki: Stajer, Honorato, Filipiak, Halaba, Jouffroy, Sanchez, Czunkiewicz, Gallego, Firszt, Krawiecki, Kwasigroch, Wierzbicki