Wracająca po blisko miesięcznej przerwie spowodowaną perypetiami wirusowymi Asseco Resovia pokazała się z jak najlepszej strony, wygrywając w spotkaniu 13. serii PlusLigi Indykpol AZS Olsztyn 3-1.

Stroną przeważającą początkiem pierwszego seta byli gracze z Olsztyna. Goście lepiej zorganizowali się po pierwszym gwizdku arbitra i objęli prowadzenie 4-1. Następnie wydawało się, że Asseco Resovia niebawem doprowadzi do remisu, gdyż biało – czerwoni po potrójnym bloku złapali kontakt (3-4) i wyraźnie nabrali ochoty do walki. Niebawem jednak ponownie olsztynianie po atakach Schotta i Żalińskiego oskoczyli na 4. punkty (5-9 i 7-11). Rzeszowianie uparcie i konsekwentnie gonili rywali, a coraz lepsze piłki dostawali nad siatkę Taht i Drzyzga. Jednak dopiero po serwisowym „pocisku” który posłał Cebulj gospodarze doszli olsztynian (14-14), a po ataku z piłki przechodzącej tego samego zawodnika wyszli na pierwsze prowadzenie (15-14). Potem kilka minut grano punkt za punkt, ale przez moment posiadaczami większej liczby punktów byli gracze z Olsztyna (18-19). Miejscowi za sprawą Butryna oraz Tammemaa podkręcili tempo. Po trzech wygranych piłkach z rzędu objęli dwupunktowe prowadzenie (21-19) i z taką przewagę dojechali do piłki setowej (24-22). Nie udało się im uniknąć przejścia przy pierwszej piłce na wygranie seta, a za chwilę piekielnie mocnym serwisem Schott trafił Żalińskiego, doprowadzając do gry na przewagi. Z tej gorącej rozgrywki, gdzie obie ekipy miały swoje szanse, zwycięsko wyszła Asseco Resovia (29-27).

W drugiej partii jako pierwsi na dwupunktowe prowadzenie wyszli rzeszowianie (5-3).Za ciosem jednak nie poszli, gdyż w porę utarli im nosa Copcencion oraz Schott, przez co niebawem był już remis (8-8). Potem w dalszym ciągu lepiej sprawy boiskowe układały się olsztynianom, którzy po skutecznym ataku Teryomenki oraz asie serwisowym Kapicy uzyskali trzypunktowe prowadzenie (13-16). Po dwóch piekielnie mocnych uderzeniach z lewej strony Cebulja Asseco Resovia doszła na jeden punkt rywala (17-18, 18-19). Miejscowym udało się jednak dogonić olsztyńską ekipę za kilka minut, po kolejnym ataku Słoweńca (21-21). Gdy wydawało się, że rozstrzygnięcie tego seta również odbędzie się w grze na przewagi, bezpośrednio serwisem cenny punkt dla Indykpol AZS zdobył Żalinski, a przy drugiej piłce setowej Schulz perekcyjnie zaatakował lewą stroną kończąc seta (23-25) i zapewniając tym samym gościom wyrównanie w meczu 1-1.

W kolejnej partii inicjatywa już zdecydowanie należała do rzeszowian. Początkowo goście próbowali jeszcze odeprzeć ataki Cebulja, Butryna i Tahta, więc przewaga miejscowych była dopiero w trakcie budowy (8-5). Powiększenie dystansu było jednak kwestią czasu, gdyż gracze AZS mylili się w ataku, czego unikali miejscowi mimo podejmowania ryzyka. Z najlepszej strony przypomniał się w szeregach gospodarzy Krulicki, aktywny w bloku jak też ofensywie. Po kolejnym asie serwisowym Cebulja było 8. punktów różnicy (16-8). Niedługo później było 10. punktów dystansu (20-10) i obie ekipy bardziej byli myślami w kolejnej partii, obdzielając się już do końca błędami. Seta zakończył Andringa silną zagrywką w… siatkę, zapewniając wysokie zwycięstwo Asseco Resovii (25-23).

Czwarta część spotkania znów rozpoczęła się dominacją Asseco Resovii, która górowała szczególnie zagrywką. W tym elemencie popis dał Butryn, a kilka minut później swoje „grosze” dorzucił Cebulj i było 11-5. Gościom po dobrych zagrywkach Stępnia i ataku po prostej Schulza oraz zablokowaniu Butryna przez Schotta udało się zniwelować straty do 3. punktów (15-12).

Ten niewielki dystans stale utrzymywał się przez parę minut, jednak po potrójnym bloku olsztynian i autowym ataku Tahta niespodziewanie doszło do wyrównania (18-18). Później zawodnicy gości niedokładnie przyjmowali i atakowali, na czym skorzystała Resovia, do której wróciło prowadzenie i ważna na tym etapie seta przewaga (21-18). Nie na długo. Za moment rzeszowianie nie kończyli piłek w górze, a szczelny jak nigdy dotąd blok siatkarzy Olsztyna znów dał wyrównanie w tym secie (22-22).

W końcówce seta więcej zimnej krwi zachowali rzeszowianie. Jeden z olsztyńskich graczy popełnił błąd wpadając w siatkę, a sędziowie przerwali zawody oznajmiając zwycięstwo Asseco Resovii (25-23).

Asseco Resovia udanie wróciła na parkiet po covidowej przerwie, pokazując dziś na swoim parkiecie kawałek solidnej siatkówki.

 

ASSECO RESOVIA RZESZÓW – AZS INDYKPOL OLSZTYN 3-1 (29-27, 23-25, 25-23)

MVP: Klemen Cebulj

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!