W Olsztynie zaległe spotkanie 11. kolejki siatkarskiej Plusligi rozegrały ze sobą zespoły Indykpolu AZS i Stali Nysa. Był to mecz sąsiadów z dołu tabeli, w którym lepsza okazała się być drużyna gospodarzy, która dopisała do konta cenne trzy punkty.

Przewaga gospodarza

Na początku seta otwarcia drużyny trzymały remis. Pierwsze dwa punkty uzyskał zespół gości po dalekim ataku w aut Damiana Schulza (5:3). Punkt przeciwnikom oddał także Moustapha M’Baye dotykając w górnej taśmy (6:5). Ruben Schott uruchomił dobry atak na prawym skrzydle i to gospodarze wysunęli się na jednopunktowe prowadzenie (10:9). Łukasz Łapszyński szukał bloku przeciwników, jednak wszyscy sprytnie schowali ręce i Nysa straciła kolejny punkt (11:13). Krzysztof Stelmach wykorzystał czas dla swojej drużyny, kiedy sytuacja gości zaczęła lekko wymykać się spod kontroli (12:15). Przerwa dużo dała drużynie z Nysy, ponieważ udało im się odrobić dwa punkty świeżo po powrocie na parkiet (14:15). Schulz zaliczył punktowy blok na atakującym przeciwników i na tablicy pojawił się wynik 18:15, a gospodarze zbliżali się do zwycięstwa w pierwszej partii. Bartosz Bućko także nabił się na blok Schulza i gospodarze kontynuowali swoją szczęśliwą serię (15:21). Asa serwisowego dołożył Mateusz Poręba, a Wojciech Żaliński zakończył seta obijając piłkę o blok (25:19).

Bez zmian

Druga partia zaczęła się nieco inaczej. Już na początku gospodarze wypracowali 3 punkty przewagi. Żaliński z łatwością przebił się przez podwójny blok i zdobył kolejny punkt dla zespołu (6:3). Trener Stelmach starał się pomóc zespołowi biorąc czas i przekazując cenne wskazówki, jednak AZS kontynuował swoją dobrą grę (9:5). Rozgrywający Indykpolu przekroczył środkową linię całą stopą i oddał „oczko przeciwnikom (7:10). Dobra passa gospodarzy nie miała zamiaru się skończyć. Drugi set także przebiegał pod ich dyktando i wszystko wskazywało na to, że zdobędą dwusetowe prowadzenie nad gośćmi (13:9). Po dobrych zagrywkach Bartosza Bućko Nysie udało się zmniejszyć przewagę do dwóch punktów (12:14). Spotkanie nie miało tempa, a między drużynami nie wywiązywały się żadne dłuższe akcje. Daniel Castellani zdecydował się na przerwę dla swojego zespołu po tym, jak Stali udało się złapać z gospodarzami kontakt punktowy, w głównej mierze dzięki dobrym zagrywkom Michała Filipa (17:18). Atakujący Indykpolu postawił na kiwkę zamiast mocnego ataku i była to dobra decyzja (23:20). Seta zakończył niezawodny w tym meczu Damian Schulz atakiem w dziewiąty metr (25:22).

Mała odmiana

Trzecia partia szczęśliwie zaczęła się dla Stali Nysa. Trudną piłkę sytuacyjną rozstrzygnął na swoją korzyść Kamil Długosz (2:1). Niespodziewanie goście wyszli na parkiet jako inna drużyna i zaczęli dyktować swoje warunki, a dzięki błędzie gospodarzy w polu serwisowym był już wynik 7:3. Cały czas dobrze dysponowany Schulz utrzymywał atak gospodarzy na dobrym poziomie, jednak ciężko było zniwelować przewagę wypracowaną już na początku przez Nysę (7:11). Wassim Ben Tara wcisnął piłkę między dwóch zawodników w bloku, a olsztynianie odpowiedzieli skutecznym atakiem ze środka (10:13). Jeden z niewielu błędów Schulza w ataku powiększył przewagę podopiecznych Stelmacha do pięciu punktów (11:16). Wszystkie znaki wskazywały na to, że w Olsztynie zostanie rozegrany czwarty set. W tym przekonaniu utwierdził wygrany pojedynek jeden na jeden Mariusza Schamlewskiego z Dmytrim Teryomenko (20:14). Kamil Długosz nabił się na blok gospodarzy, jednak jeden przegrany punkt nie pozbawił Nysy wysokiej przewagi w końcowej fazie seta (22:17). Lider nyskiej drużyny, Ben Tara, zakończył seta zarówno efektywnym jak i efektownym atakiem (25:20).

Zwycięstwo za trzy

Olsztyn zaczął czwartą odsłonę z wysokiego c. Przy stanie 5:1 dla gospodarzy Krzysztof Stelmach był zmuszony wziąć czas dla swojej drużyny. Sędzia mógł odgwizdać Schulzowi piłkę niesioną, jednak podarował punkt gospodarzom, przez co Nysa czuła się pokrzywdzona. Najlepszą odpowiedzią na te wydarzenia był dobry atak gości z pipe’a (4:8). Robbert Andringa popisał się dobrą, konfliktową zagrywką między przyjmującym i libero gości, dopisując punkt na swoje konto bezpośrednio z serwisu (10:6). Andringa wykorzystał na swoją korzyść także piłkę przechodzącą (14:9). Łapszyński pomógł gospodarzom posyłając piłkę poza boisko na zagrywce i przybliżył ich do zwycięstwa zarówno w secie jak i całym meczu (12:18). Z podopiecznych Stelmacha zeszła już cała energia i wydawało się, że równie dobrze ten mecz można zakończyć w tym momencie (16:21). Kilka punktów w końcówce Nysa uzyskała dzięki błędom przeciwników (20:23). Teryomenko zakończył mecz punktem bezpośrednio z zagrywki (25:20).

 

Indykpol AZS Olsztyn 3:1 Stal Nysa
(25:19; 25:22; 20:25; 25:20)

MVP: Damian Schulz

Składy drużyn:

Indykpol AZS Olsztyn: Przemysław Stępień, Jędrzej Gruszczyński (libero), Damian Schulz, Dmytro Teryomenko, Ruben Schott, Mateusz Poręba, Wojciech Żaliński oraz Robbert Andringa, Kamil Droszyński, Remigiusz Kapica

Stal Nysa: Marcin Komenda, Bartosz Bućko, Wassim Ben Tara,, Moustapha M’Baye, Mariusz Schamlewski, Łukasz Łapszyński, Michał Ruciak (libero) oraz Kamil Dembiec (libero), Michał Filip, Kamil Długosz, Patryk Szczurek

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!