Wieczorem w Wielką Sobotę podopieczni Alberta Giulianiego podejmowali w swojej hali na Podpromiu zespół Trefla Gdańsk, rozgrywając pierwsze z dwóch spotkań o 5. miejsce w klasyfikacji PlusLigi 2020/2021. Tę część batalii dwumeczu gospodarze rozstrzygnęli na swą korzyść 3:1. MVP zawodów został pochodzący ze Słowenii 29-letni przyjmujący Asseco Resovii Klemen Čebulj.

Rzeszowska Resovia i gdański Trefl to zespoły, które były wysoko notowane po rundzie zasadniczej (gdańszczanie zakończyli tę rundę na trzeciej lokacie, a rzeszowianie na piątej), dlatego po zaprzepaszczeniu marzeń o wejściu do „czwórki”, a tym samym o grze o medale, walczą teraz między sobą o 5. miejsce.

Zespół ze stolicy Podkarpacia po raz drugi w tym sezonie PlusLigi pokonał drużynę z Pomorza. Trzeba przyznać, że w tym dzisiejszym starciu byli skuteczniejsi i zwyciężyli zasłużenie. Rewanżowy mecz w Ergo Arenie odbędzie się w najbliższy czwartek 8 kwietnia. W przypadku remisu zwycięzcę wyłoni „złoty set” rozgrywany w hali na granicy Gdańska i Sopotu.

1 set

W rzeszowskiej hali na Podpromiu od skutecznego ataku najwyższego zawodnika Trefla (208 cm) Kewina Sasaka po przekątnej z prawej punktować rozpoczęli siatkarze znad morza. Na odpowiedź gospodarzy nie trzeba było długo czekać, bo już po chwili za sprawą 27-letniego Karola Butryna atakującego po przekątnej rzeszowianie pokazali, że im również zależy na zakończeniu tego sezonu na jak najwyższej lokacie. Oba zespoły przez chwilę szły „łeb w łeb”, doprowadzając do remisów (3:3, 4:4, 5:5). Jednak w pewnym momencie ten wynik zaczął się mocno rozciągać na korzyść Asseco (11:8, 12:8). A po mocnych dwóch atakach po prostej oraz jednego potężnego po skosie Karola Butryna miejscowi prowadzili już 6. punktami (15:9). Po niefortunnym ataku 24-letniego Kewina Sasaka wybijającego piłkę na aut, dzięki czemu rywale wyszli już na 7. punktowe prowadzenie (16:9), podopieczny gdańszczan Michał Winiarski poprosił o czas. Rozmowa z trenerem była dla zespołu Trefla niejakim przełomem w tej partii, bo w dość szybkim czasie zaczęli zdobywać punkt po punkcie, odpracowując straty i doprowadzając do remisu 20:20. A to wszystko za sprawą skutecznych bloków Gdańskich Lwów, na które kilka razy z rzędu nadział się Karol Butryn oraz dzięki świetnym kontrom po skosie niemieckiego siatkarza Moritza Reicherta. Końcówka zrobiła się bardzo gorąca, bo opierała się już tylko na remisach (21:21, 22:22, 23:23). A ponadto została zaakcentowana challengem, ostatecznie rozstrzygniętym jednak na korzyść teamu ze stolicy Podkarpacia wygrywającego tego seta 25:23.

2 set

Początek drugiej partii należał do rzeszowian po zatrzymaniu na bloku 26-letniego Moritza Reicherta, a przede wszystkim po asie serwisowym amerykańskiego siatkarza Jeffrey Jendryka (3:1). Goście jednak szybko zaczęli nadrabiać straty, a dopomogło im w tym zatrzymanie blokiem na środku siatki mierzącego 205 cm Jeffrey Jendryka oraz zastopowanie potrójnym blokiem słoweńskiego siatkarza Klemena Čebulji czym wyszli na prowadzenie 4:3. Po raz kolejny w tym spotkaniu drużyny nie dawały za wygraną i powstawały remisy (5:5, 6:6, 7:7, 9:9, 11:11). Z tej wyrównanej gry wybił się w pewnym momencie zespół z Gdańska, m.in. po asie serwisowym Moritza Reicherta (13:11). Gospodarze jednak zdołali odrobić straty m.in. za sprawą skutecznego ataku z lewej strony 33-letniego Rafała Buszki (15:15), a po świetnej zagrywce kapitalna Fabiana Drzyzgi, zaliczającego asa serwisowego w sam narożnik boiska, podopieczni Alberta Giuliani wyszli nawet na prowadzenie 17:16. Dalej obydwie drużyny walczyły jak lwy, wyrównując punktacje co akcja (17:17, 18:18, 19:19). Jednak ponownie w tym secie to gdańszczanie pozytywnie wybrnęli z takich remisów, zostawiając rywali na 3. punkty w tyle (23:20) i z taką właśnie przewagą zakończyli tę partię, zatrzymując Karola Butryna na bloku (25:22).

3 set

Otwarcie tej partii zdecydowanie należało do rzeszowian, którzy w dość szybkim czasie dorobili się 4. punktów, kiedy gdańszczanie jeszcze świecili pustkami (4:0). Dopiero zepsuta zagrywka estońskiego siatkarza Timo Tammemaa dała pierwszy punkt Treflowi, a kolejne błędy drużyny z Podkarpacia pozwoliły Żółto-Czarnym odrobić łącznie 3. punkty straty (3:5). Dobre ataki z lewej strony mierzącego 202 cm przyjmującego Klemena Cebulji oraz atakującego Resovii Rafała Buszka dały z kolei 4. punkty przewagi miejscowym (7:3). Wówczas kolejne dwa punkty nadrobił zespól z Pomorza między innymi po asie serwisowym Kewina Sasaka (7:5). Przez chwilę 2. punktami prowadzili goście, ale gdańszczanie nie dawali za wygraną i zdołali doprowadzić do remisu 10:10. I znów gra zaczęła być wyrównana (11:11, 12:12, 13:13). Tę partię remisów przerwała tym razem drużyna Resovii, wysuwając się nagle na 3. punktowe prowadzenie (16:13), m.in. po niefortunnym wybiciu piłki na aut przez Bartosza Pietruczuka, a następnie przez Kewina Sasaka. W tym momencie na parkiecie zawitał kapitan Żółto-Czarnych Mariusz Wlazły, a gdańszczanie zdołali naprawić swoje błędy, doprowadzając do remisu w samej końcówce tego seta (21:21). Siatkarze znad morza nie zdołali jednak wyjść na prowadzenie i ostatecznie ten set z przewagą 3. punktów zwyciężyli podopieczni włoskiego trenera Alberta Giuliani (25:22).

4 set

Odsłona czwartej partii to 2. punktowa przewaga zespołu z Gdańska (3:1), m.in. za sprawą świetnego asa serwisowego niemieckiego siatkarza Moritza Reicherta. Jednak takie straty szybko odrobili rzeszowianie. Wpierw doprowadzając do remisu 4:4, a następnie wychodząc już na 3. punktowe prowadzenie (7:4), m.in. po skutecznej kontrze 22-letniego Damiana Domagały z prawej strony po skosie. Prowadzenie miejscowych zwiększyło się szybko do 4. punktów przewagi m.in. po zablokowaniu 28-letniego przyjmującego Bartosza Pietruczuka. A po asie serwisowym Słoweńca Klemena Čebulji gospodarze prowadzili już 5. punktami (12:7). Następnie przez szereg błędów siatkarzy Trefla miejscowi wyszli nawet na 7. punktową przewagę (18:11). Podopieczni Michała Winiarskiego trochę zmniejszyli straty (18:14), korzystając na błędach rywali, np. autowy atak Damiana Domagały. Rzeszowski siatkarz Damian Domagała szybko jednak  zrehabilitował swój błąd asem serwisowym, a popsuta zagrywka Mateusza Janikowskiego dała kolejny punkt gospodarzom, dzięki czemu wyszli oni ponownie na dość wysokie prowadzenie (20:14). Taką 6. punktową przewagę podkarpacka drużyna utrzymała już do końca tego seta, zwyciężając 25:19, a tym samym wygrywając całe spotkanie (3:1). Trefl w rozsypce, Resovia jedną nogą na 5. lokacie!

 

PlusLiga, faza play-off o 5. miejsce (3.04.2021)

Asseco Resovia Rzeszów vs Trefl Gdańsk 3:1 (25:23; 22:25; 25:22; 25:19)

MVP: Klemen Čebulj (Asseco Resovia Rzeszów)

 

Asseco Resovia Rzeszów: Jendryk, Čebulj, Butryn, Domagała, Hain, Drzyzga, Parodi, Buszek, Tammemaa, Potera (libero). Trener: Alberto Giuliani

Trefl Gdańsk: Sasak, Pietruczuk, Urbanowicz, Mordyl, Reichert, Kozub, Wlazły, Janikowski, Olenderek (libero) oraz Pruszkowski (libero). Trener: Michał Winiarski

Sędziowali: Piotr Król i Marcin Weiner

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!