W Rimini, podczas trzeciej kolejki siatkarskiej Ligi Narodów, hitem był mecz Polska vs. Brazylia. Dwie potęgi stanęły naprzeciwko siatki i od początku popisywały się dobrymi akcjami. Ten mecz był ważny w kontekście zbliżających się nieubłaganie Igrzysk Olimpijskich. Brazylijczycy podczas tego spotkania prezentowali lepszą siatkówkę, a Polacy nie znaleźli na nich argumentów. Mistrzowie olimpijscy zapisali na koncie wygraną 3:0, a mistrzowie świata musieli wyciągnąć wnioski z przegranego meczu.
Pierwszy punkt tego ważnego i emocjonującego meczu bez kompleksów zdobył Kamil Semeniuk, atakując z lewego skrzydła (1:0). Polacy wykorzystali szansę na kontratak, a autorem punktu był Łukasz Kaczmarek (3:2). Mecz rozpoczął się wyrównanie i od początku obydwie drużyny popisywały się efektowymi akcjami. Pierwszy punktowy blok zdobyli biało- czerwoni i doprowadzili do wyniku 6:4. Pierwsza przerwa techniczna odbyła się przy minimalnym, jednopunktowym prowadzeniu Polaków. Od samego początku na parkiecie było widać skupienie i determinację po obu stronach siatki. W końcu mierzyły się ze sobą dwie siatkarskie potęgi- Mistrzowie świata i Mistrzowie olimpijscy. Yoandy Leal uruchomił dobrą zagrywkę, a Kaczmarek został zatrzymany przez podwójny blok i Canarinhos wypracowali trzy punkty przewagi (13:10). W drugiej części seta Polacy zaliczyli dekoncentrację, co skrzętnie wykorzystali rywale, którzy powiększali swoje prowadzenie. Lucarelli Souza skończył niezwykle trudną piłkę atakując z czwartego metra i wynik wyglądał coraz lepiej dla podopiecznych Carlosa Schwanke (16:11). Semeniuk zapisał na koncie udany atak z pipe’a, jednak biało- czerwoni nadal mieli do odrobienia 5 punktów (13:17). Brazylijczycy lepiej spisywali się w zagrywce, a Polacy nie byli w stanie czysto przebić się na drugą stronę i to Canarinhos byli bliżej zwycięstwa w pierwszej partii. Lucarelli wykorzystał szansę z kontrataku i zapewnił drużynie piłkę setową (24:16). Set zakończył się atakiem brazylijskiego przyjmującego z lewego skrzydła (25:17).
Ważne było podejście Polaków do drugiej odsłony. Nie mogli zwiesić głów, jeśli chcieli powalczyć z dobrze dysponowanymi przeciwnikami. Vital Heynen nie zdecydował się na zmiany w składzie i na drugą partię desygnował tę samą szóstkę. To samo można było zaobserwować po brazylijskiej stronie siatki. Polacy mieli cztery szansę na zakończenie akcji, jednak Semeniuk dostawał niedociągnięte piłki na lewy atak, a kontrę wykorzystali Brazylijczycy (3:3). Piotr Nowakowski popisał się efektowną czapą, jednak za moment Fabian Drzyzga posłał w aut piłkę przy zagrywce i biało- czerwonym został jeden punkt przewagi (7:6). „Semen” wyrastał na lidera zespołu i był coraz skuteczniejszy. Sforsował brazylijski blok i na tablicy pojawił się wynik 10:9. W tym secie gra Polaków wyglądała trochę lepiej, jednak nadal to Brazylia była cały czas o mały krok do przodu. Leal wcisnął piłkę między blok a siatkę i wypracował dla zespołu „oczko” przewagi (15:14). Długi challange został rozstrzygnięty na korzyść mistrzów świata, którzy doprowadzili do remisu (16:16). Podopieczni Heynena mieli problem z postawieniem skutecznego bloku, a Canarinhos przebijali się przez niego z każdej strony (20:19). Mateusz Bieniek popisał się dobrą zagrywką i Polacy mieli szansę z przechodzącej piłki. Nie wykorzystali jej jednak i na tablicy widniał remis (23:23). Po grze na przewagi drugą odsłonę na swoje konto zapisała reprezentacja Brazylii. Wilfredo Leon, który pojawił się na parkiecie, sięgnął piłkę już na drugiej stronie i został odgwizdany błąd przełożenia rąk (26:28).
Składy na trzecią partię także zostały niezmienione. Brazylia nie miała potrzeby wymieniać wygranego składu, natomiast po polskiej stronie Heynen cały czas testował zawodników i nie chciał wprowadzać zmian personalnych. „Bieniu” popisał się asem serwisowym i Polska prowadziła już 2:0. Jakub Kochanowski dostał za niską piłkę od Fabiana Drzyzgi i nabił się na pojedynczy blok Isaca Santosa (5:5). Brazylijczycy spisywali się dobrze nie tylko w ofensywie, ale i defensywie. Na parkiecie było widać ich sportową przewagę i w tym spotkaniu prezentowali się lepiej. Leal po długiej akcji ominął polski blok, a piłka wylądowała poza boczną linią i na tablicy pojawił się remis (9:9). Cały czas Polacy byli blisko przeciwnika, gdyby minimalnie poprawili niektóre elementy, byliby w stanie jeszcze powalczyć w tym meczu. Na prawym skrzydle zafunkcjonował podwójny, szczelny blok i Leal przeżył bolesne, bliskie spotkanie z piłką (14:14). W końcowej fazie seta Canarinhos wysunęli się na trzypunktowe prowadzenie i coraz trudniej było biało- czerwonym odrobić starty. Brazylia, w tym meczu, prezentowała się lepiej i pewnie zmierzała do zwycięstwa (17:14). Leal skończył kolejny atak na lewym skrzydle i wszystko wskazywało na to, że Polacy nie powalczą już w tym spotkaniu i zakończy się on w trzech setach. Wallace dał drużynie piłkę setową atakując po prostej (24:19). Maciej Muzaj posłał piłkę daleko w aut i zakończył spotkanie 19:25.
Polska 0:3 Brazylia
(17:25; 26:28; 19:25)
Składy drużyn:
Polska: Łukasz Kaczmarek, Fabian Drzyzga, Michał Kubiak, Jakub Kochanowski, Kamil Semeniuk, Damian Wojtaszek, Mateusz Bieniek oraz Piotr Nowakowski, Grzegorz Łomacz, Maciej Muzaj, Wilfredo Leon
Brazylia: Wallace De Souza, Bruno Rezende, Yoandy Leal, Mauricio De Souza, Lucarelli Souza, Thales Hoss (libero) oraz Isac Santos, Gabriel Kavalkievicz, Alan Souza, Mauricio Borges