www.bavarianfootballworks.com

Nasza reprezentacja pokonała na wyjeździe reprezentację San Marino aż 7:1. Na boisku mogliśmy zaobserwować różnicę klas, której należało się spodziewać przed spotkaniem. Mimo przewagi Polaków gospodarze znaleźli drogę do bramki Łukasza Skorupskiego. 

Paulo Sousa zdecydował się na sporą liczbę zmian względem czwartkowego starcia z Albanią. Selekcjoner przedefiniował całą linię defensywną, dając odrobinę odpoczynku podstawowym zawodnikom. Od pierwszej minuty spotkania mogliśmy oglądać Jakuba Kamińskiego, dla którego spotkanie z San Marino było reprezentacyjnym debiutem.

Polacy od pierwszego gwizdka sędziego dążyli do pełnej dominacji na boisku. Już w 5. minucie wynik spotkania otworzył niezawodny Robert Lewandowski – nasz kapitan idealnie odnalazł się w polu karnym rywala i ze spokojem zmylił bramkarza gospodarzy. Nasi kadrowicze nie zamierzali zwalniać tempa – po kolejnych dziesięciu minutach prowadziliśmy już 2:0. Bardzo dobrą akcję lewą stroną boiska przeprowadził Tymoteusz Puchacz, który asystował przy golu Karola Świderskiego. Ochotę na poprawę swojego bramkowego dorobku miał najlepszy napastnik świata, który był najaktywniejszym piłkarzem biegającym po murawie. Lewandowski, bo o nim mowa, w 21. minucie gry po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Po spektakularnym początku naszej reprezentacji nastąpił spokojniejszy fragment spotkania. Polacy mozolnie budowali kolejne ataki pozycyjne, wymieniali mnóstwo podań, ale nie forsowali tempa. Tuż przed samą przerwą mogliśmy zobaczyć troszkę piłkarskiego geniuszu w wykonaniu Roberta Lewandowskiego – 33-latek popisał się znakomitym podaniem w pole karne, które na gola zamienił Karol Linetty. 4:0 dla Polski!

Przed drugą częścią gry Paulo Sousa przeprowadził aż trzy zmiany. Z boiska zeszli wszyscy trzej gracze, którzy wystąpili od początku w starciu z Albańczykami – Robert Lewandowski, Wojciech Szczęsny oraz Jakub Moder. Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia w wykonaniu gospodarzy. Po fatalnym błędzie Kamila Piątkowskiego piłkę do naszej bramki skierował Nicola Nanni. W kolejnych minutach w naszych szeregach pojawiło się sporo nerwowości, co przekładało się na irytującą niedokładność. Na całe szczęście Polacy zareagowali na chwile słabości w najlepszy możliwy sposób. W 67.minucie swoją drugą bramkę dla reprezentacji zdobył Adam Buksa, który wykorzystał niezłe dośrodkowanie Michała Helika. Napastnik nie zatrzymał się na jednym trafieniu i w doliczonym czasie gry dołożył jeszcze dwa gole. Klasyczny hat-trick w wykonaniu 25-latka!

Polska reprezentacja zgodnie z planem wysoko pokonała reprezentację San Marino. Martwić może jedynie fakt, iż pozwoliliśmy rywalom na strzelenie gola. Z tak słabym przeciwnikiem zdecydowanie powinniśmy zachować czyste konto. To już ósmy mecz z rzędu, w którym tracimy bramkę. Szansa na przełamanie tej fatalnej passy już w środę – Polacy podejmą w Warszawie rozpędzoną Anglię!

Eliminacje MŚ 2022 – 5. kolejka

San Marino : Polska 1:7(0:4)

Bramki: Nanni 48′ – Lewandowski 5′,21′; Świderski 16′; Linetty 44′; Buksa 67′, 92′, 94′

San Marino: Benedettini – D’Addario, Fabbri (66′ Conti), Brolli (46′ Cevoli), Rossi (39′ Tomassini), Grandoni – Lunadei, Golinucci, Mularoni – Nanni (73′ Palazzi), Vitaioli (46′ Hirsch)

Polska: Szczęsny (46′ Skorupski) – Kędziora, Helik, Piątkowski, Puchacz (66′ Zalewski) – Kamiński, Szymański D., Linetty (79′ Frankowski), Moder (46′ Slisz) – Świderski, Lewandowski (46′ Buksa)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę podać swoje imię tutaj
Proszę wpisać swój komentarz!